Kombinacje z TAI-em

Kombinacje z TAI-em

Co się kryje za pomysłem likwidacji Telewizyjnej Agencji Informacyjnej?

Spore zmiany szykują się w informacyjnej strukturze telewizji publicznej.
Na Woronicza pracuje komisja, która ma przedstawić projekt nowego modelu funkcjonowania serwisów informacyjnych. W konsekwencji może to oznaczać likwidację Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Zdaniem naszych rozmówców, los agencji odpowiedzialnej za produkcję programów informacyjnych TVP jest przesądzony.
– Priorytetem jest powstanie jednego newsroomu. W nim byliby zatrudnieni dziennikarze, reporterzy i operatorzy. Prezenterzy serwisów nadal pracowaliby w antenach. Szef newsroomu podlegałby dyrektorowi Jedynki, Maciejowi Grzywaczewskiemu. Tym samym TAI zostałaby zlikwidowana, a produkcja informacji przeniesiona pod jedynie słuszne kierownictwo – mówi nasz informator.
Nasi rozmówcy twierdzą, że likwidacja TAI może oznaczać początek demontażu regionalnej Trójki.

Made in Jedynka

O samej komisji wiadomo niewiele. Jej szefową jest Dorota Warakomska, wicedyrektor TVP 1 ds. informacji i publicystyki. W jej składzie znaleźli się również Robert Kozak (szef „Wiadomości”), Janusz Sejmej (szef „Kuriera” TVP 3) oraz Przemysław Cieszyński (szef biura ds. restrukturyzacji TVP).
Pomysł zmiany modelu funkcjonowania serwisów informacyjnych telewizji publicznej nie jest nowy. Plan restrukturyzacji TAI miał już poprzedni prezes TVP, Robert Kwiatkowski. – Chciałem przekształcić TAI w agencję produkcyjną i przenieść redakcje „Wiadomości” i „Teleexpressu” do Jedynki, a „Panoramy” do Dwójki. W ten sposób szefowie anten odpowiadaliby za całą zawartość programu. Całkowita likwidacja TAI jest jednak dla mnie wielkim zaskoczeniem. Co ze sferą produkcyjną? – zastanawia się Robert Kwiatkowski.
Według naszych rozmówców, likwidacja TAI może oznaczać początek merytorycznego i organizacyjnego bałaganu w TVP. Szef Programu 1 (jemu miałby podlegać nowy informacyjny newsroom) musiałby nadzorować niemal wszystkie rodzaje służb, jakie istnieją w telewizji. Czas na merytoryczną pracę nad programem musiałby więc dzielić na problemy techniczne, administracyjne i kadrowe.
Anna Milewska, członek Rady Nadzorczej TVP, uważa, że przejęcie TAI przez Program 1 to próba narzucenia jedynie słusznej wizji Made in Jedynka. – To także pokusa nepotyzmu antenowego. Stworzenie wspólnego newsroomu dla wszystkich serwisów informacyjnych, który podlegałby jednej z anten, oznacza utratę tożsamości programów. Bo jak utrzymać odrębność informacji w „Wiadomościach”, „Panoramie”, „Teleexpressie” i „Kurierze”, skoro będą je robić ci sami ludzie, i to pod dyktando jednej anteny?
Nieoficjalnie mówi się na Woronicza, że likwidacja TAI może być początkiem demontażu Trójki. A przynajmniej jej osłabienia i usunięcia z ramówki ogólnopolskich programów informacyjnych. Tajemnicą poliszynela jest, że prezes Dworak nie ma pomysłu na trzecią antenę telewizji publicznej.

Kto za to zapłaci?

Telewizyjna Agencja Informacyjna powstała w 1989 r. Od początku realizuje materiały informacyjne, reporterskie i dokumentalne na zlecenie serwisów informacyjnych nadawanych w TVP. Pomysł opierał się na modelu: do redakcji serwisów są przydzieleni poszczególni reporterzy, a cała produkcja, tj. kamery, realizacja, obsługa planu, finanse, jest dla wszystkich programów jedna.
Nowy zarząd znacznie ograniczył autonomiczność TAI. Od ponad roku o treści serwisów nie decyduje już Info TAI (komórka TAI), ale szefowie poszczególnych programów informacyjnych. Ci zaś podlegają dyrektorom anten: „Wiadomości” – Jedynki, „Panoramy” – Dwójki.
Wskutek tej decyzji zatrudniająca 293 osoby (dziennikarzy, operatorów, montażystów, realizatorów) TAI stała się zapleczem technicznym dla dzienników i zajmuje się całością produkcji serwisów informacyjnych TVP.
Ryszard Pacławski, członek zarządu ds. programowych (obecnie zawieszony w obowiązkach), któremu podlegała TAI, uważa, że podporządkowanie serwisów antenom było dobrym rozwiązaniem. Wpłynęło bowiem na jakość i różnorodność programów informacyjnych TVP.
Pacławski nie zakładał jednak likwidacji TAI. Uważał natomiast, że agencja wraz z trzecim kanałem telewizji publicznej powinna stanowić bazę przyszłego kanału informacyjnego telewizji publicznej.
Po zawieszeniu Pacławskiego zwierzchnictwo nad TAI przejął prezes Dworak. A ten najwyraźniej ma inną wizję produkcji informacji w TVP.
Nasi rozmówcy sądzą, że likwidacja TAI i stworzenie jednego newsroomu przy Jedynce wiąże się najprawdopodobniej z przejściem części reporterów do anten. – Kierownictwo TVP 2 nie zgodzi się na informacyjny monopol Jedynki i będzie zabiegało o samodzielne zaplecze informacyjne – mówi pewien pracownik TVP. Co przy takim scenariuszu stanie się z obecną sferą produkcyjną TAI? Jak podzielić kamery, ekipy, wozy, korespondentów zagranicznych, informatykę czy kierowników produkcji, którzy obecnie pracują w różnych programach?
– Podzielenie tej struktury pod anteny jest wręcz niewykonalne, a ponadto bardzo kosztowne. Rozumiem zasadność funkcjonowania redakcji serwisów w antenach. Ale przecież każdy z programów nie będzie wysyłał swoich wozów ani korespondentów – dziwi się Leszek Rowicki z rady nadzorczej.

Kasa czy ideologia?

Likwidacja TAI może skomplikować system wymiany informacji filmowych z nadawcami zagranicznymi. Agencja kilka razy dziennie odbiera materiały z całego świata. Rocznie realizuje kilkaset połączeń z korespondentami TVP.
TAI obsługuje też korespondentów zagranicznych pracujących w Polsce, sprzedaje im m.in. materiały archiwalne. Właśnie archiwum agencji to jeden z największych skarbów telewizji. Jaki pomysł na jego przyszłość ma komisja?
Analitycy rynku mediów podkreślają, że TVP stoi o krok od zmian wymuszonych przez nowe technologie. W najbliższej perspektywie czeka ją uruchomienie nowych kanałów tematycznych. Wiele z nich będzie potrzebowało obsługi informacyjnej. Osobna agencja wewnątrz korporacji zapewni uniknięcie chaosu. Koniecznością jest też przejście na nowy system tworzenia audycji informacyjnych – z taśmowego na cyfrowy. Centrum informacyjne powinno także stanowić informacyjną bazę dla zajmującego się eksploatacją Internetu Ośrodka Nowe Media (nieoficjalnie mówi się, że też czeka go głęboka restrukturyzacja).
Jacek Snopkiewicz, były dyrektor TAI, nie zna reformatorskich planów komisji, ale podchodzi do nich z rezerwą. Uważa, że podporządkowanie serwisów informacyjnych dyrektorom anten i tak już znaczenie zmniejszyło TAI. – Gdyby powstanie jednego newsroomu przy Jedynce stało się faktem, wiele będzie zleżało od relacji szefów serwisów z kierownictwem Programu 1 – twierdzi Snopkiewicz. Również on podkreśla, że TVP musi się zmierzyć w przyszłości z utworzeniem własnego kanału informacyjnego. A ten powinien wykorzystać obecne zaplecze TAI.
Oddzielna jednostka informacyjna nie jest tylko polską specyfiką. Najwięksi publiczni nadawcy światowi również produkują programy w jednym wyspecjalizowanym newsroomie, który pracuje na rzecz wielu redakcji. Tak jest w brytyjskiej BBC, niemieckich ZDF i ARD czy stacjach amerykańskich. – Wniosek z tych doświadczeń jest jeden – skupienie w jednym miejscu produkcji informacji dla wszystkich programów jest lepsze, szybsze i znacznie tańsze niż jej rozproszenie pomiędzy odrębne anteny. Po co więc przy tylu przeciwnościach zmieniać coś, co dobrze funkcjonuje? I w dodatku budować coś podobnego, tyle że pod innym kierownictwem? A może batalia toczy się o dodatkowe 100 mln zł budżetu TAI? – zastanawia się Anna Milewska.

 

Wydanie: 2005, 37/2005

Kategorie: Media
Tagi: Tomasz Sygut

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy