Kompromitujący Dunikowski

Kompromitujący Dunikowski

Reakcje na wystawę polskich plastyków w Moskwie

W 1959 r., w ramach odwilży po stalinizmie, kraje obozu socjalistycznego próbowały na nowych zasadach ułożyć stosunki między sobą, starając się nawiązać bliższe kontakty, do czego zachęcał je również proces zbliżania się państw dzisiejszej Unii Europejskiej. Temu procesowi najlepiej miały służyć kultura i sport. Dlatego też zorganizowano w Moskwie wielką wystawę twórczości plastycznej, otwartą dla publiczności od grudnia 1958 r. do marca 1959 r. Polska zaprezentowała na tej wystawie to, co miała najlepszego w tej dziedzinie i co w mniemaniu jej organizatorów z naszej strony wyrażało współczesne tendencje w sztuce. Ta koncepcja zyskała sobie uznanie tylko części publiczności i oceniających ją prywatnie, bądź służbowo twórców ze Związku Radzieckiego i innych krajów demokracji ludowej. Przybrało to postać krytyki lub zachwytu we wpisach do księgi wystawowej oraz negatywnej publicznej oceny treści polskiej części wystawy w Maneżu podczas zorganizowanych dyskusji między twórcami.
Publicznie głoszona krytyka jednego z krajów obozu socjalistycznego ze strony innych nie była czymś zwyczajnym, nawet jeśli dotyczyła tylko spraw kultury. To prawdopodobnie było przyczyną powstania różnych notatek dla kierownictwa PZPR wyjaśniających przebieg dyskusji artystów oraz wpisów publiczności. Notatkę o przebiegu dyskusji między twórcami przygotował Sekretariat Komisji Kultury KC PZPR, a informację o wpisach do ksiąg wystawowych I Departament MSZ. Nie udało się ustalić bliższych reakcji kierownictwa PZPR nt. wystawy.
Oba dokumenty są przechowywane w Archiwum Akt Nowych. Józef Stępień

DEPARTAMENT I
Warszawa, 17 maja 1959 r.

Ocena polskiego pawilonu na Wystawie Plastycznej Krajów Socjalistycznych w Moskwie na podstawie nadesłanych materiałów przez Ambasadę PRL w Moskwie:

Dyskusja, która odbyła się po zamknięciu Wystawy, była obszernie relacjonowana w naszej prasie. Nasuwają się pewne ogólne uwagi na temat wniosków i doświadczeń wynikających z całej imprezy.
1) Reakcja masowego widza widoczna na podstawie analizy księgi zapisów, jak i bezpośrednich rozmów i obserwacji oscylowała między nieporozumieniem i zdziwieniem a oburzeniem i politycznym rozczarowaniem.
2) Instytucjom radzieckim organizującym Wystawę dział polski przyczynił ogromnie dużo zrozumiałych kłopotów. Ich przedstawiciele w bezpośrednich rozmowach z nami nie kryli swego niezadowolenia z tego powodu. Wywarło to, oczywiście, swój ujemny wpływ na ogólną atmosferę współpracy.
3) Prasa radziecka w ocenie naszego działu Wystawy zachowała daleko idący umiar i powściągliwość. Niemniej jednak ton kilkunastu poważniejszych artykułów, zamieszczonych we wszystkich centralnych organach prasowych był zdecydowanie krytyczny.
4) W dyskusji zorganizowanej po zakończeniu Wystawy ocena naszego działu była jednomyślnie negatywna. Wystąpienie prof. Starzyńskiego było poddane podwójnej krytyce – zarówno jego merytoryczne sformułowania, jak i osoba autora.
Biorąc pod uwagę te wszystkie okoliczności, polityczno-propagandowy efekt Wystawy należy uznać w sumie raczej za ujemny dla nas. Trzeba podkreślić, że mimo iż w czasie inauguracyjnych wystąpień postawiono znak równania pomiędzy formalizmem a ideologią burżuazyjną, czy abstrakcjonizmem a rewizjonizmem – w żadnym z materiałów prasowych, dotyczących naszej Wystawy, krytyka artystyczna nie przerodziła się w ocenę polityczną plastyki polskiej.
W najbardziej samodzielnie myślących kołach artystycznych zyskaliśmy pewne uznanie i szacunek dla uczciwości naszej postawy i przyjęcia dyskusji w istniejącej, niesprzyjającej nam
atmosferze.
Oddzielnym zagadnieniem jest sprawa stanowiska prasy polskiej wobec Wystawy i tonu jej komentarzy. Jeden z krytyków bułgarskich określił ten ton jako pełen zarozumialstwa i samozadowolenia. Towarzysze radzieccy w rozmowach z nami używali jeszcze ostrzejszych sformułowań, twierdząc, że z dużym trudem muszą się bronić przed zarzutem, iż prasie radzieckiej nie pozwala się odpowiadać na polskie ataki. Dla towarzyszy radzieckich walka z abstrakcjonizmem jest walką z wrogimi politycznie pozycjami – nasza publicystyka natomiast przyjmowała to tak, jak gdyby uderzenia w abstrakcjonizm automatycznie były atakiem na nasze narodowe pozycje, których trzeba bronić w imię tolerancji głoszonej przez partie. (…)

Analiza Księgi Zapisów działu polskiego Wystawy Plastycznej Krajów Socjalistycznych za okres 6 II – 22 III 1959 r.:

Zapisy w polskiej księdze stanowią 66% (z tego około 24% zawiera opinie pozytywne) całej ilości zapisów dokonanych na wystawie w Maneżu. Ponadto duża część zapisów w księgach innych krajów uczestniczących w Wystawie również dotyczyła Polski. Były to niemal w 100% wypowiedzi negatywne.
W grupie wypowiedzi pozytywnych, oceniających wystawę polską jako interesującą i różnorodny zestaw prac dominuje zdanie, że widz radziecki nie jest jeszcze odpowiednio przygotowany do zrozumienia tego rodzaju sztuki. Kilkanaście głosów wypowiada się za zasadą tolerancji w sztuce, kilka formułuje ostre uwagi krytyczne pod adresem kierunku plastyki radzieckiej. Jeden spośród wypowiadających się stwierdza, iż “w tak postępowym kraju, jak Związek Radziecki, większość ludzi ma wsteczne poglądy na sztukę”, a drugi widzi w polskiej sztuce “oręż przeciwko panoszeniu się realizmu socjalistycznego”.
Wśród głosów pozytywnie oceniających poszczególnych twórców, szczególnie często powtarza się nazwiska
X. Dunikowskiego, następnie Taranczewskiego, Marczyńskiego, Cybisa, Kowalskiego, Eibischa i Chrostowskiej.
Część głosów zawiera emocjonalne okrzyki w rodzaju: “Zuchy Polacy”, “Niech żyje wolna polska sztuka”, itp.
Niektórzy zwolennicy naszej Wystawy uważają jednak, że poziom polskiego abstrakcjonizmu jest niski.
Jednak ton oburzenia dominuje wśród zapisów w polskiej księdze. Często zdarzają się dość ostre epitety. Wśród wrogów naszej ekspozycji są tacy, którzy wypowiadają się ostro przeciwko twórczości Dunikowskiego, pisząc, iż jest to “znęcanie się nad ofiarami Oświęcimia” – 24 osoby uważają ten rodzaj sztuki za zwykłe oszustwo, dziewięciu cytuje Andersena “król jest nagi”. Atakowany jest elitarny charakter tego rodzaju twórczości, zupełne oderwanie od szerokiego odbiorcy, widoczne w niej objawy neurastenii i chorobliwego indywidualizmu. Są głosy, które uznając konieczność istnienia abstrakcji w sztuce, wypowiadają się zdecydowanie przeciwko dominacji tego kierunku.
Spośród głosów negatywnych zasługują na uwagę opinie zawierające obok oceny politycznej (50 głosów) również – rozczarowanie Polską, krajem wielkich tradycji kulturalnych. “Wstyd nam za Polaków”, “Czy to cała Polska? ”, “Czyżby Polacy nie mieli nic lepszego?” – tego rodzaju sformułowania można przeczytać w szeregu wypowiedzi.
Dominujący ton politycznych ocen to zarzut, iż wystawa polska “kompromituje obóz socjalistyczny”, kilkakrotnie mówi się o bezmyślnym naśladowaniu Zachodu i uleganiu ideologii burżuazyjnej, odsyła się polskich malarzy na naukę do Mongołów, Chińczyków i Wietnamczyków.
W wielu wypowiedziach spotykamy apel do Rządu i KC o zwrócenie uwagi na ideologiczne wychowanie twórców. (…)
Otrzymują: tow. tow. Cyrankiewicz, Rapacki, Daniłowicz, Starewicz, Naszkowski, Winiewicz, Ogrodziński.

Informacja z dyskusji na Międzynarodowej Wystawie Plastyki Krajów Socjalistycznych w Moskwie

(…) Nieomal wszyscy zabierający głos w dyskusji ustosunkowali się mniej lub bardziej krytycznie do formalistycznej, ich zdaniem, części działu polskiego. Najostrzej uczynili to tow. bułgarscy (Obretienow, Conczewa), wnikliwie z największym taktem Prezydent Akademii Sztuk, wybitny artysta radziecki, Johanson. Mówca przypomniał, iż pierwsza wystawa sztuki polskiej w Moskwie w 1952 r., choć zawierała wiele prac o tematyce współczesnej, nosiła piętno ilustracyjności. Panowała monotonia w formie i kolorycie. Obecnie zaś malarze polscy wpadają w drugą krańcowość w wyrażaniu subiektywnego, kameralnego nastroju. Czynią to jednak z dużą, kolorystyczną kulturą (charakterystyczne, że fragmentu przemówienia Johansona, dotyczącego działu polskiego, nie opublikowano w “Sowietskoj Kulturze”).
Padały zarzuty ogólne, że dział nasz stanowi dysonans na Wystawie i że Polacy czynią odstępstwo od jednolitego frontu sztuki realizmu socjalistycznego. Odpowiedzialnym za ten stan rzeczy czyni prof. Obretienow teoretyków sztuki, a zwłaszcza prof. Starzyńskiego, lansującego poglądy estetyczne sprzeczne z marksizmem, wręcz rewizjonistyczne, stanowiące obronę i teoretyczną podstawę formalizmu w plastyce polskiej. Polskim zaś krytykom Conczewa zarzuciła zarozumialstwo i pychę, ponieważ w artykułach na temat wystawy moskiewskiej (m.in. Witza i Madejskiego z “Życia Literackiego”) poza działem polskim i wietnamskim nie zauważyli oni nic godnego uwagi. Niektórzy mówcy (Sierow, Gierasimow), wskazując na żywe i liczne elementy realizmu w naszej sztuce, wyrażali nadzieję, że artyści polscy wejdą na właściwą drogę. Koniecznym warunkiem wyzwolenia się sił twórczych jest ściślejsze zespolenie z życiem narodu.
Przemówienie prof. Starzyńskiego było próbą wyjaśnienia specyficznej sytuacji w plastyce polskiej, kontynuującej tradycje koloryzmu i monumentalnej ekspresji. Obok szeregu ciekawych myśli na temat przeobrażeń zachodzących we współczesnej sztuce i konieczności rozszerzenia kręgu doświadczeń, prof. Starzyński ujął charakterystykę sztuki poszczególnych krajów socjalistycznych w schemacie geograficznym. Mówca przeprowadził tradycyjny podział na strefy kulturowe, stosowany przez historyków szkoły pozytywistycznej. Wspomniał, co prawda, o czynniku społeczno-ekonomicznym, lecz nie uwypuklił jego rzeczywistego i dominującego wpływu na rozwój współczesnej sztuki w krajach budujących socjalizm. Zdaniem prof. Starzyńskiego, geograficzne położenie Polski, kraju leżącego na starym szlaku kultury francuskiej, tłumaczy pewną odrębność naszej sztuki w porównaniu ze sztuką narodów na wschód od Polski.
Pogląd ten teoretycznie błędny, politycznie szkodliwy znalazł się w przemówieniu, mimo że tow. Starzyńskiemu wskazywano na niesłuszność takiego stawiania sprawy i proponowano usunięcie tego fragmentu. Pogląd ten łatwy do krytyki jako niemarksistowski zaatakował Obretienow (Bułgaria).
Drugi mówca z delegacji polskiej, malarz prof. Teyssere, podkreślił jedność celów ideowych łączącą wszystkich artystów krajów socjalistycznych, różnice zdań dotyczące jedynie oceny niektórych zjawisk artystycznych oraz dróg i metod w osiąganiu zamierzonego celu – formowania sztuki socjalistycznej.
Pomimo ostrej krytyki delegacja polska spotykała się wszędzie z dużą sympatią i serdecznością, zwłaszcza ze strony radzieckich kolegów. Plastycy radzieccy z całą szczerością mówili nie tylko o zjawiskach w naszej sztuce, które, ich zdaniem, są błędne, ale podkreślali cenny wkład, jaki wnosi plastyka polska śmiało poszukująca nowych wartości. Z tej perspektywy należy więc ocenić nasz udział w wystawie i dyskusji moskiewskiej. (…)
W polskim komitecie organizacyjnym istniała jedynie rozbieżność zdań co do celowości eksponowania Dunikowskiego jako malarza. Jednak artysta uzależnił swój udział na Wystawie od wysłania prac malarskich. Uznano jednak, że jakość artystyczna wystawy na pewno na tym ucierpi. Po licznych dyskusjach i pokazach w różnych możliwych wariantach zdecydowano posłać na pierwszą Wystawę sztuki krajów socjalistycznych prace tych artystów, których twórczość przedstawia dojrzałe, wręcz muzealne wartości, uznane przez naszych historyków sztuki i konfrontowane wielokrotnie na wystawach w kraju i za granicą.

Wydanie: 2000, 21/2000

Kategorie: Historia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy