Kontrowersyjny pomnik hrabiego

Kontrowersyjny pomnik hrabiego

O von Redenie było cicho. Dopóki w Chorzowie nie zapadła decyzja o budowie jego pomnika

Pomnik Friedriecha Wilhelma von Redena już raz stanął w Chorzowie – w 1853 r. Zniszczono go w 1939 r. Do dziś nie wiadomo, czy dokonali tego Polacy, czy też Niemcy. Władze III Rzeszy zdecydowały, że zostanie odbudowany, a jego odsłonięcie nastąpiło w 1940 r. Niestety, po wkroczeniu do Chorzowa Armii Czerwonej monument ponownie zburzono.
W 1999 r. Stowarzyszenie Miłośników Chorzowa im. Ligonia wystosowało do rady miejskiej list, w którym zaproponowało odbudowę dawnych pamiątek, w tym pomnika hrabiego Redena jako wybitnej postaci w historii miasta. List rozesłano do wszystkich działających w Chorzowie organizacji społecznych. Nikt wówczas się nie sprzeciwił. Władze miasta zdecydowały, że pomnik zostanie zbudowany niedaleko urzędu miasta, na placu Hutników.
Bardzo szybko zaczęły się protesty. Związek Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych oraz Związek Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego wysłały do stowarzyszenia list protestacyjny. Sympatycy kombatantów stwierdzili, że hrabia wspierał pruski militaryzm i prowadził eksploatację Śląska. Przewodniczący związku, Ryszard Przeździnk, uznał Redena za symbol Królestwa Pruskiego, a budowę jego pomnika za prowokację. Napisał do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Andrzej Przewoźnik, sekretarz generalny rady, nazwał budowę monumentu nieprzemyślaną decyzją. On też napisał list do władz Chorzowa. Dostał odpowiedź, z której jasno wynikało, że decyzja o budowie pomników osób niezwiązanych z walką i męczeństwem nie należy do jego kompetencji. Prezydent Chorzowa, Marek Kopel, uznał, że bez Redena nie byłoby takiego rozwoju Chorzowa.

Odsłonięcie

„To skandaliczne zachowanie. Dlaczego nikt nie reaguje?!”, pytał zdegustowany Alexander Sixtus Freiher von Reden, austriacki potomek hrabiego, zaproszony na uroczystość odsłonięcia pomnika. Przyszło kilkaset osób, w tym kilkanaście z Konfederacji Polski Niepodległej-Ojczyzna na czele z Adamem Słomką. „Kogo wy uznajecie? Jedźcie za nim do swojego Reichu!”, wołał do zgromadzonych młody człowiek. Ktoś krzyknął „Heil Hitler!”. Konfederaci rozwiesili na pomniku transparent „Pomnik Prusaka – policzek dla Polaka”. Gdy zaczęła się prezentacja gości, działacze KPN włączyli syrenę strażacką i zaintonowali „Rotę”. Jeden z nich wdrapał się na cokół z biało-czerwoną flagą. Służby porządkowe nie reagowały. Kiedy zaczął przemawiać Alexander von Reden, Adam Słomka użył własnego megafonu. „Reden nie miał nic wspólnego z Chorzowem – mówił. – On popierał antypolską działalność Prus”. Został jednak wygwizdany. Chorzowianie krzyczeli: „Słomka do domu” i „Nie przeszkadzaj, łobuzie”. Jeden z obecnych spróbował wreszcie wyprowadzić Słomkę z uroczystości. Dopiero wtedy zareagowali strażnicy, rozdzielając obu mężczyzn.
„Reden? Przecież on zbudował potęgę tego miasta. Nie można mu tego odmawiać – mówili zgromadzeni na placu mieszkańcy Chorzowa. – Gdyby nie on, nie powstałaby tutaj ani kopalnia, ani wielka huta. Ludzie nie mieliby ani pracy, ani domów. Nie byłoby Chorzowa”.
Prezydent miasta, Marek Kopel, przemawiał: „Mamy tu gości spoza Chorzowa. Chyba nie znają historii naszego miasta. To ja postaram się trochę im ją przybliżyć. Hrabia Reden to właśnie część historii Chorzowa. To symbol odchodzącego w przeszłość przemysłu górniczego i hutniczego”.

Będzie stał

„Kiedy zaczynaliśmy naszą akcję, nikt nie protestował. Wręcz przeciwnie, wszyscy byli za. A zasięgaliśmy naprawdę szerokiej opinii”, mówi Roman Liczba, prezes Stowarzyszenia Miłośników Chorzowa im. Ligonia, inicjator odbudowy pomnika hrabiego Redena. „Protesty zaczęły się w 2001 r. To, co działo się w czasie odsłonięcia pomnika, po prostu mnie dziwi. To kompletny brak zrozumienia historii tej ziemi. Jeśli KPN-Ojczyzna chciał zademonstrować swój patriotyzm, to była do tego okazja, gdy odsłanialiśmy pomnik 75. pułku piechoty. Tymczasem działacze tej partii wybrali specyficzny sposób manifestowania patriotycznych uczuć. My odtwarzamy historyczny obiekt sprzed 90 lat. To dzieło z 1853 r. Rozumiem, że nie wszyscy są za. Kombatanci patrzą na pomnik hrabiego przez pryzmat pięciu lat okupacji. Ale co Reden miał wspólnego z okupacją? To jasne, że wspomnienia wielu osób mogą być bolesne. Tyle że pomnik Redena stał tu i dawniej. Przetrwał powstania śląskie i nikomu nie przeszkadzał. Udało nam się ocalić od zapomnienia kilka osób, które tworzyły tutaj historię. Bo my uczymy się historii świata czy Polski i znamy wszystkie wielkie nazwiska, znamy fakty, a za mało wiemy o sobie. Historia Chorzowa jest bardzo złożona. To wiele historii różnych nacji. Hrabia Reden ma w niej znaczące miejsce. Dlatego jego pomnik był tu potrzebny. Dobrze się stało, że został odbudowany. Nie zwracam uwagi na pogróżki, że mógłby zostać po raz trzeci zburzony. Nie ma takiego uzasadnienia. Ani historycznego, ani jakiegokolwiek innego. Pomnik prezentuje się okazale jako dzieło sztuki i będzie tu stał”.
Mieszkańcy Chorzowa są generalnie za. Pomnik wygląda rzeczywiście imponująco. Poza tym hrabia von Reden nie był Prusakiem, ale Saksończykiem.


Friedriech Wilhelm von Reden urodził się w 1752 r. w Hammeln. W 1779 r. został dyrektorem Wyższego Urzędu Górniczego we Wrocławiu. Z jego inicjatywy powstała kopalnia Król w Chorzowie i Huta Królewska – późniejsza Huta Kościuszko. W Tarnowskich Górach założył pierwszą na Śląsku szkołę górniczą. Wtedy też w okolicy powstały kopalnie cynku, ołowiu i huta srebra. Do Bobrownik sprowadził pierwszą w ówczesnych Prusach maszynę parową. Sam wkrótce zaczął je budować w Ozimku. Zmarł w roku 1815.

 

Wydanie: 2002, 37/2002

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy