Kopuła dla Czarnobyla

Kopuła dla Czarnobyla

Francuzi za 800 mln euro zbudują gigantyczną konstrukcję ze stali

To będzie największa przesuwalna budowla w historii ludzkości – zapowiadają przedstawiciele europejskiego koncernu Novarka. Do końca 2011 r. olbrzymia kopuła ze stali pokryje radioaktywne ruiny reaktora w Czarnobylu.
Odpowiedni kontrakt podpisano z władzami Ukrainy. Wartość całego projektu przekroczy 800 mln euro. Niezbędne środki finansowe przekaże Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Pieniądze na ten cel zgromadziły dla banku Unia Europejska oraz 30 państw.
Prezydent Ukrainy, Wiktor Juszczenko, nie krył zadowolenia: – Wreszcie możemy spojrzeć światu w oczy i powiedzieć, że znaleźliśmy rozwiązanie problemu Czarnobyla. Z kolei ekolodzy uważają, że rozwiązanie jest najwyżej tymczasowe.
26 kwietnia 1986 r. w Czarnobylu wydarzyła się największa katastrofa w historii cywilnej energetyki nuklearnej. W jednym z czterech reaktorów doszło do stopienia rdzenia, nastąpił wybuch, gigantyczne promieniotwórcze chmury zawisły nad Europą. Do dziś nie jest znany ostateczny bilans tragedii. Ekolodzy z organizacji Greenpeace mówią o 100 tys. ofiar śmiertelnych. Według obliczeń ONZ, Czarnobyl spowodował 9 tys. zgonów.
90 tys. radzieckich robotników uczestniczyło w gorączkowej budowie ogromnej konstrukcji z betonowych płyt, która pokryła radioaktywne pogorzelisko, nazywanej powszechnie sarkofagiem. Po latach

sarkofag mocno ucierpiał,

wiatr, deszcz, śnieg i mróz nadwątliły beton. Przez szczeliny dostaje się woda z opadów, wraz z nią promieniotwórcze substancje przenikają do wód gruntowych.
Środki na renowację betonowej osłony przeznaczył Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Promieniowanie w miejscu katastrofy jest wciąż tak silne, że robotnicy musieli przemieszczać się biegiem, a co bardziej skomplikowane operacje ćwiczono wcześniej na modelach. Ostatecznie betonowa osłona została uszczelniona i wzmocniona stalowym szkieletem. Zdawano sobie jednak sprawę, że to nie wystarczy.
Negocjacje w sprawie nowej osłony dla ruin reaktora trwały długo. Urzędnicy ukraińscy byli skłonni podpisać kontrakt z amerykańskim koncernem CH2M Hill. Podejrzewano, że dygnitarze z ministerstwa ds. katastrof w Kijowie, zaangażowani także w działalność gospodarczą, zamierzają wyciągnąć ze związków swych firm z Amerykanami konkretne profity. EBOR natomiast domagał się, aby osłonę dla Czarnobyla zbudowała europejska Novarka. Ukraińcy twierdzili, że francuskie przedsiębiorstwa Bouygues i Vinci, wchodzące w skład Novarki, zawiodły na całej linii, kiedy budowały magazyn dla zużytych prętów paliwa jądrowego w Czarnobylu. Kosztem dziesiątków milionów euro powstała nieprzynosząca żadnego pożytku ruina. Zdaniem ekspertów, winę za to ponosi także strona ukraińska, która podała francuskim wykonawcom błędne informacje na temat kształtu prętów. Faktem jest jednak, że EBOR nie potrafił sprawować kontroli nad inwestycją. W końcu władze EBOR wystosowały ultimatum: albo Novarka, albo pieniędzy nie będzie. Kijów się ugiął, zwłaszcza że w ministerstwie ds. katastrof władzę przejęli ludzie z obozu „niebieskich” premiera Wiktora Janukowycza, niemający z CH2M Hill żadnych koneksji. Amerykańskie przedsiębiorstwo na pocieszenie zdobyło kontrakt na przebudowę nieszczęsnego magazynu odpadów nuklearnych, wzniesionego pod niedbałym patronatem EBOR.
Novarka wykona gigantyczną kopułę ze stali, w której mogłaby się zmieścić Statua Wolności czy paryska

katedra Notre Dame.

Konstrukcja będzie miała 105 m wysokości, 150 m długości i 257 m szerokości. By uniknąć promieniowania, prace montażowe będą prowadzone w pewnej odległości od radioaktywnych zgliszcz. Kiedy kopuła będzie gotowa, zostanie przesunięta na szynach. Eksperci zapewniają, że nowa osłona przetrwa co najmniej 100, może nawet 300 lat. Teoretycznie władze Ukrainy mają więc czas, aby pod osłoną stalowego płaszcza zdemontować sarkofag i oczyścić miejsce katastrofy. Tylko że nikt nie ma koncepcji, jak się do tego zabrać, ani środków na to.
W Czarnobylu brakuje zresztą nawet odpowiednich magazynów do przechowania zużytego paliwa jądrowego z trzech pozostałych reaktorów (właśnie z tego powodu ostatni czynny reaktor został wyłączony w grudniu 2000 r.). Michajło Chodoriwskij, który w latach 90. uczestniczył w konsorcjum badającym możliwości usunięcia materiałów radioaktywnych z miejsca katastrofy, twierdzi, że stalowa kopuła jest potrzebna, ale jeśli nawet przetrwa wiek, pogorzelisko będzie radioaktywne przez tysiąclecia.
– Jeśli nie usuniemy materiału promieniotwórczego i kopuła zostanie skażona od zewnątrz, co się stanie, gdy konstrukcja się zestarzeje? Czy zbudujemy nad nią jeszcze jedną? – pyta.
Wśród specjalistów nie ma zgody co do skali niebezpieczeństwa. Eksperci EBOR twierdzą, że 95% materiału promieniotwórczego z reaktora wciąż pozostaje w sarkofagu. Zdaniem ekologów, budowa kopuły tylko w niewielkim stopniu złagodzi zagrożenie, gdyż większość substancji radioaktywnych z miejsca katastrofy już przedostała się do wód gruntowych.

 

Wydanie: 2007, 42/2007

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy