Zatoczył wielkie koło. Naszkodził. Napsuł. Aż wreszcie trafił do amerykańskiej stacji telewizyjnej. I będzie bawił gospodynie domowe rozmowami przy śniadaniu. Decyzję Piotra Kraśki można tylko pochwalić. I skwitować jednym słowem. Nareszcie. Teraz Kraśko będzie mógł robić coś na miarę swoich realnych umiejętności. Przecież do telewizji publicznej Kraśko pasował jak Pudelek do BBC.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy