Krokodyle łzy
Ostatnia nocna zmiana w Telewizji Polskiej, czyli usunięcie prezesa Bronisława Wildsteina, wywołała rozpacz i demonstracyjne odejście grupy dziennikarzy. W odruchu protestu przeciwko nocnej operacji kadrowej Rady Nadzorczej TVP opuścili Woronicza lub plac Powstańców bądź zapowiedzieli rozstanie z telewizją publiczną m.in. Dorota Gawryluk, bracia Karnowscy, Dominika Długosz, Igor Janke i kilka innych, mniej publicznie znanych osób.
Gest solidarności, a nawet odwagi z wyrzucanym w mało wyszukany sposób prezesem powinien spotkać się z uznaniem i poparciem. Tym bardziej że ostatnio dość rzadko mamy do czynienia z podobnymi zachowaniami, choć okazji do nich by nie brakowało. Szczególnie w środowisku dziennikarskim, upokarzanym przecież od kilku miesięcy czystkami w TVP, Polskim Radiu, \”Rzeczpospolitej\”. I stąd właśnie biorą się moje wątpliwości wobec szczerości postawy protestujących. Nie miałbym ich, gdyby protestowali wcześniej, gdy dochodziło do podobnie skandalicznych sytuacji. Bo przecież w identyczny sposób rozstano się z poprzednikiem Wildsteina, Janem Dworakiem. A sam Wildstein bez zbędnych ceregieli i tłumaczeń rozstawał się z pracownikami wcale nie pochodzącymi z \”komunistycznego nadania\”. Z tego, co wiem, rozmowy pożegnalne byłego prezesa z tak znanymi ludźmi telewizji jak Piotr Dejmek, Piotr Radziszewski, Jacek Snopkiewicz, Andrzej Jeziorek trwały niewiele ponad minutę. Z TVP odeszli też, bo nikt ich nie zatrzymywał lub jednoznacznie pokazywano im drzwi: Nina Terentiew, Monika Olejnik, Andrzej Turski. Po nich jednak Dorota Gawryluk nie płakała, a bracia Karnowscy nie składali demonstracyjnych rezygnacji. Wręcz przeciwnie. Gawryluk bez skrupułów przyjmowała propozycje prowadzenia kolejnych programów informacyjnych i publicystycznych w mediach publicznych. Tak zresztą jak wspomniani bracia. Więc niech się teraz nie dziwią, że ich obecne gesty budzą wątpliwości co do ich absolutnej bezinteresowności.
Kategorie: Bez kategorii
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy