W latach 1948-1970 Polska zapłaciła kilkunastu krajom odszkodowania za odebrane mienie. Dlaczego mamy płacić ponownie?

W latach 1948-1970 Polska zapłaciła kilkunastu krajom odszkodowania za odebrane mienie. Dlaczego mamy płacić ponownie?

Stanisław Żelichowski,
poseł PSL
Czekamy na treść ustawy reprywatyzacyjnej, która powstaje w Ministerstwie Skarbu Państwa. Niestety sądy już zdążyły zwrócić niektóre majątki tym, którzy nie mieli do nich prawa, a wyjechali z Polski. Trzeba więc przepisy ustawy doprecyzować, aby nie było wątpliwości w przypadku nowych roszczeń. To sprawa Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które powinno przechowywać deklaracje tych krajów, które je podpisały. Odszkodowania przyznawano w ramach posiadanych środków na podstawie rejestrów nieruchomości, stopnia ich zniszczenia, i w ten sposób wyliczano wartość majątków. Trzeba pamiętać, że Polska nie otrzymała odszkodowań wojennych, a po wojnie spora część nieruchomości była zniszczona. Ustalono więc określone wartości i dokonano wypłat dla poszczególnych krajów. Niestety ten rejestr zaginął i teraz trzeba go odszukać. Musimy to zrobić, aby nasze sądy nie oddawały majątków tym, którym się one nie należą. Może się też okazać, że ci, którzy podejmowali takie decyzje, popełnili przestępstwo. Obywatele innych państw zamiast ubiegać się o zwrot od własnego kraju, domagali się zwrotu z polskiego budżetu.

Andrzej Relidzyński,
dyrektor departamentu ewidencji, reprywatyzacji, rekompensat i udostępniania akcji MSP
Chodzi o tzw. umowy indeminacyjne. Osoby, którym już przyznano odszkodowania z tego tytułu, są w projekcie ustawy reprywatyzacyjnej wykluczone z prawa do uzyskania pieniędzy ponownie. Dla nich nie będzie żadnego podwójnego odszkodowania. Formalnie chodzi nie o odszkodowanie, ale o zadośćuczynienie za szkody, jakimi było przejęcie mienia przez państwo. Wobec obywateli 12 państw, które zadośćuczynienie otrzymały, wykluczone jest dalsze prowadzenie procedur reprywatyzacyjnych.

Marcin Libicki,
europoseł (PiS)
To, że obywatele państw, którym Polska wypłacała odszkodowanie, mieliby coś otrzymać, nie wchodzi w rachubę. Także jeśli byli we wspomnianych latach obywatelami amerykańskimi, nic im się nie należy, niezależnie od tego, czy wtedy dostali jakieś odszkodowanie. Trudno powiedzieć, czy obecny rząd ma tego świadomość, zwłaszcza że prace nad ustawą reprywatyzacyjną zawsze były podszyte polityką. Szkoda, że obecnie Polska nie jest najsilniejszą stroną w tego rodzaju sporach. Gdyby ustawa została przyjęta przed przystąpieniem Polski do UE, nikt nie miałby prawa ingerować w jej kształt i postanowienia. Dziś powstający przepis musi być zgodny z prawodawstwem unijnym.

Prof. Zbigniew Messner,
ekonomista, premier w latach 1985-1988
Wszystkie przypadki trzeba dokładnie zbadać. Wiemy, że odszkodowania były wypłacane, ale musimy znaleźć na to dowody i poznać zasady, jakimi się wtedy kierowano. Inaczej na całym procesie reprywatyzacji zaciążą argumenty demagogiczne. Pamiętam, że Polska już raz płaciła, było to zwłaszcza za czasów odwilży Władysława Gomułki, ale to wymaga szczegółowego sprawdzenia.

Ryszard Zbrzyzny,
poseł (Lewica), członek sejmowej Komisji Skarbu
Nie uważam, by po 60 latach, gdy ktoś sięga po akta własności, zresztą budzące spore wątpliwości, gdyż mamy do czynienia z nowymi pokoleniami spadkobierców, miał otrzymywać jakiś zwrot. Nie uwzględnia się wkładu strony polskiej w utrzymanie, odnawianie, przebudowę i remontowanie obiektów, a więc faktu, że jest to już zupełnie inny obiekt. Niewiele też wiemy o tym, w jaki sposób byli właściciele weszli w ich posiadanie. Sprawiedliwości można dochodzić tylko wtedy, jeśli państwo odebrało majątek z naruszeniem ówczesnego prawa. Jakkolwiek ówczesnych standardów nie można porównywać z dzisiejszymi, to jednak jeśli były zachowane, nie ma podstaw do roszczeń.

Prof. Tomasz Nałęcz,
historyk, b. wicemarszałek Sejmu
Reprywatyzacja może dotyczyć tylko tych sytuacji, gdzie nastąpiło naruszenie prawa obowiązującego w PRL. Natomiast tam, gdzie to prawo funkcjonowało, roszczenia w odniesieniu do zakładów pracy, własności ziemskiej nie powinny być przyjmowane, tym bardziej jeśli były już wypłacane odszkodowania polskim właścicielom majątków. Dokumentacje z tamtych lat powinny zostać odnalezione i sprawdzone, czy spełniały normę prawną. Przyjmowanie opcji zerowej nie wchodzi w grę. Nie wszystko, co się działo w PRL, może być zakwestionowane, bo to byłoby ogromnym nieporozumieniem i działaniem na szkodę polskiego podatnika. Byłoby to lekkomyślnym szafowaniem publicznym groszem.

Anita Błochowiak,
posłanka SLD, wiceprzewodnicząca Komisji Finansów Publicznych
Zakładam, że ci, którzy otrzymali już odszkodowanie, drugi raz nie będą mogli się o nie ubiegać, bo państwo się z nimi rozliczyło. Istnieje jednak sporo niejasności w tej sprawie. Premier Tusk złożył w gminie żydowskiej w Nowym Jorku obietnicę rychłego przyjęcia ustawy reprywatyzacyjnej, a my w październiku 2008 r. nadal nie wiemy, kiedy ona ujrzy światło dzienne i co ma być w niej zawarte. To może stwarzać okazje do wielu nowych spekulacji.

Wydanie: 2008, 41/2008

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy