Legenda złotego Paititi

Legenda złotego Paititi

Czy zaginione miasto Inków wreszcie zostało odkryte?

Z Peru nadeszły sensacyjne informacje. Miejscowi archeolodzy natrafili w okręgu Kimbiri na tajemniczą górską fortecę, ukrytą w niedostępnej dżungli. Twierdza prawdopodobnie pochodzi z czasów Inków.
Badacze przypuszczają, że to osnute legendą, zaginione miasto Paititi, którego przez wiele lat nadaremnie szukało kilkadziesiąt międzynarodowych ekspedycji.
Burmistrz miasta Kimbiri, Guillermo Torres, poinformował, że powierzchnia fortecy, położonej w regionie znanym jako Lobo Tahuantinsuyo, wynosi 40 tys. m kw. Wysokie mury tego zagadkowego miasta wzniesione zostały z doskonale obrobionych kamieni. Na terenie twierdzy rozpoznano tunele, ołtarze oraz wieże, przeznaczone do odprawiania ceremonii religijnych. Burmistrz Torres zapowiedział, że miejsce to, być może Paititi, uznane zostanie za pomnik kultury. Na miejsce przybyli urzędnicy z Narodowego Instytutu Kultury w Cuzco. Jeden z nich, Francisco Solís, zapowiedział zbadanie sprawy i podkreślił, że na razie za wcześnie na wydawanie jakichkolwiek sądów. Forteca może być świadectwem jakiejś cywilizacji wcześniejszej od Inków. Inni eksperci są podobnego zdania i zwracają uwagę, że po odkryciu niemal każdych dawnych ruin we wschodnim Peru natychmiast pada słowo Paititi. Ta nazwa jak magnes przyciąga bowiem spragnionych tajemnicy (i dobrze płacących) turystów oraz ekipy telewizyjne.
Na temat tego tajemniczego miasta krążą najbardziej fantastyczne opowieści. W 1533 r. hiszpańscy konkwistadorzy zniszczyli imperium Inków, Synów Słońca, najpotężniejsze państwo prekolumbijskiej Ameryki. Inkowie zwali je Tahuantinsuyo, czyli Cztery Połączone ze sobą Prowincje.
Monarcha Inków, Atahuallpa, został stracony na rozkaz hiszpańskiego wodza, Francesca Pizarra. Poddani Atahuallpy ze wszystkich stron przywieźli złoto i srebro – okup za życie Inki. Inkaski król obiecał, że wypełni złotem jedną z komnat w swym więzieniu, jeśli zostanie oszczędzony. Pizarro zagarnął okup, lecz

nie okazał miłosierdzia.

Wielu Inków uszło wtedy do górskiej fortecy Vilcabamba. Stamtąd stawiali zacięty opór najeźdźcom. Dopiero w czerwcu 1572 r. Hiszpanie zdobyli Vilcabambę. Ostatni inkaski władca, Túpac Amaru, został pojmany i ścięty na rynku w Cuzco na rozkaz hiszpańskiego wicekróla. Zwycięzcy nie zdobyli jednak bogatego łupu. Liczni obrońcy twierdzy zdążyli bowiem uciec gdzieś na wschód, w niedostępne tropikalne lasy deszczowe. Podobno zabrali ze sobą masy szlachetnych kruszców, pochodzących jeszcze z okupu zebranego dla Atahuallpy. Zbiegowie osiedlili się w mieście Paititi (w języku keczua znaczy to Ojczyzna Ojca Jaguara). Przypuszczalnie wcześniej w regionie Paititi zamieszkali uciekinierzy przed wojną o władzę między Atahuallpą a jego bratem Huascarem. Miasto Paititi zostało prawdopodobnie założone wcześniej przez pewien lud andyjski. Dla państwa Synów Słońca podbił je wódz Apo Curimache, którego wysłał władca Inków Tupac Yupanqui. Monarcha ten wyruszył na czele ogromnej armii, aby zawojować tereny lasów tropikalnych na wschodnich stokach Andów. Po upadku Tahuantinsuyo Hiszpanom nigdy nie udało się odnaleźć Ojczyzny Ojca Jaguara, być może ostatniej stolicy Inków.
Inna legenda łączy Paititi z postacią mitycznego indiańskiego bohatera Inkarri – imię to pochodzi od słów Inca Re, czyli Inka Król. Historie o Inkarri, który powróci, aby wziąć odwet na Hiszpanach i przywrócić ład boski ziemi na, andyjscy Indianie opowiadali przez wieki, ale dopiero w latach 50. XX w. dowiedzieli się o nich naukowcy. Inkarri, król z magiczną złotą laską, założył ponoć Cuzco, stolicę Inków, a kiedy zbliżali się Hiszpanie, schronił się w dżungli, gdzie szczęśliwie panował w Paititi. Tam też powróci na ziemię i ocali swój lud – najpóźniej w dniu Sądu Ostatecznego. Wtedy znów zapanuje harmonia między Ziemią (Pachamama) a jej dziećmi.
Indianie andyjscy tak mówią o swym poćwiartowanym przez Hiszpanów Ince Królu: „Gdziekolwiek jest, widzi swój kraj. On ma czworo oczu jak niebo, jak cztery części naszego świata. Z głowy odrasta mu ciało… Kiedy upłyną cztery tysiące lat, wtedy całe ciało mu odrośnie. Owego dnia wzejdą tu cztery słońca. Bardzo starannie spalą swoim żarem tych Metysów, Peruwiańczyków, Hiszpanów, tych nagich złodziei. Nikogo nigdzie nie oszczędzi, ani policjanta, ani żandarma, ani prezydenta… Kiedy wróci Inka, nasz król, kiedy wróci syn Słońca, wtedy nie będzie już głodu, nie będzie wojen, nie będzie bomby atomowej. Będziemy bardzo dobrze pracować, bo będziemy mieli bardzo wiele pól, zwierząt domowych, wiele srebra, wiele złota i wiele miedzi” (cyt. za: Jan Szemiński, Mariusz Ziółkowski, „Mity, rytuały i polityka Inków”, Warszawa 2006).
Legenda o Ojczyźnie Ojca Jaguara, w której odrodzi się Inka Król, znalazła pewne potwierdzenie w 2001 r. Włoski archeolog Mario Polia odnalazł w archiwach jezuitów w Rzymie sprawozdanie, które ok. 1600 r. sporządził misjonarz Andrea Lopez. Duchowny ten relacjonował, że odwiedził zamieszkane przez Indian bogate miasto, nazwane Paititi, ukryte w gęstej dżungli, położone koło wodospadu, zdobione posągami ze złota,

pełne srebra i drogich kamieni,

z licznymi świątyniami. Raport na ten temat Lopez przedłożył papieżowi Klemensowi VIII. Teorie spiskowe głoszą, że Watykan dobrze wie, gdzie znajduje się zaginione miasto, ale zagadkę tę ukrywa. W rzeczywistości można przyjąć, że nawet jeśli papież uwierzył w opowieść misjonarza, to zbytnio się nią nie przejął.
Łączono historie o Paititi z Eldorado, baśniową krainą Złotego Człowieka, w której poszukiwaniach hiszpańscy konkwistadorzy wytracili w dżungli i na górskich bezdrożach całe wojska. Ale obie te opowieści nie mają ze sobą nic wspólnego. Paititi to indiański mit, natomiast Eldorado zrodziło się z pogłosek, które chciwi Hiszpanie rozpowszechniali tak długo, aż sami w nie uwierzyli. Eldorado poszukiwano na płaskowyżach Kolumbii i Wenezueli. O Paititi wiadomo tylko, że jeśli naprawdę istnieje, znajduje się gdzieś na wschód od łańcucha Andów, w lasach deszczowych południowo-wschodniego Peru, północnej Boliwii lub nawet w brazylijskim basenie Amazonki.
Kolejne ekspedycje, które wyruszały, aby odnaleźć Ojczyznę Ojca Jaguara, kończyły się fiaskiem. Nie wiedziano przecież dokładnie, gdzie szukać – ponadto wyprawy utrudniały nieprzebyta dżungla, gęsta jak mleko mgła, zarośnięte górskie ścieżki, będące jeszcze dziełem Inków, przez które mogły się przedzierać tylko lamy. Helikopter nie ułatwiał zadania – z powietrza widać jedynie ogromny, gęsty, zielony dach. Wyprawy kierowały się przeważnie w rejon rzeki Madre de Dios na wschód od Cuzco albo penetrowały lasy tropikalne Boliwii, na wschód od jeziora Titicaca.
Poszukiwacze zazwyczaj zapowiadali, że ich misja ma wszelkie szanse na sukces. Przecież w 1911 r. Amerykanin Hiram Bingham odkrył Machu Picchu, wspaniałe skalne miasto Inków, do którego nigdy nie dotarli Hiszpanie. Potem odnaleziono inne budowle Synów Słońca – Lactapata, Vitcos, Choquequirao, zwane Świętą Siostrą Machu Picchu, czy niedawno odkryte Corihuayrachina. Świadczy to, że w nieprzebytej dżungli inne zaginione miasta być może czekają jeszcze na swego odkrywcę.
W latach 1954-1955 Paititi szukał w Boliwii łowca przygód i filmowiec Hans Ertl. Znalazł nad jeziorem Titicaca tylko porośnięte mchem, niedające się zidentyfikować ruiny, lecz przywiózł ze swej ekspedycji wspaniały film, który zrobił furorę wśród widzów.
Aż 13 wypraw poprowadził amerykański psycholog i łowca przygód, Gregory Deyermenjian – ostatnią w czerwcu 2006 r. Deyermenjian odkrył wiele zabytków, m.in. struktury na płaskowyżu Toporake, które uznał za inkaskie koszary. Zbadał też płaskorzeźby naskalne w Pusharo. Przeszedł inkaską Drogą Słońca, udowodnił, że „piramidy z Paratoari”, widoczne na zdjęciach satelitarnych NASA, nie są dziełem człowieka, lecz naturalnymi formacjami, ale na ślad Paititi nie natrafił.
W czerwcu 2001 r. wyprawa Kota Mama II, prowadzona przez Johna Blashforda-Snella, dotarła do starożytnych ruin w lesie tropikalnym na wschód od jeziora Titicaca (być może były to te, które odkrył wcześniej Hans Ertl). W 2002 r. peruwiańska prasa doniosła, że Paititi odnalazł wybitny polski podróżnik Jacek Pałkiewicz. Polska ekspedycja nie zdołała jednak dotrzeć do celu, śmiertelnie wyczerpana morderczym marszem w amazońskiej dżungli. Jacek Pałkiewicz mówił później, że do sukcesu zabrakło mu zaledwie „pół kroku”. Podczas tej wyprawy Jan Jakub Kolski nakręcił serial dokumentalny „Gdzie jesteś Paititi?”.
Zawrócić musieli także Francuzi Herbert Cartagena i Thierry Jamin, którzy czterokrotnie wyprawiali się na poszukiwanie Paititi. Jedną z wypraw podjęli pod eskortą policji, bo nieznani rozmówcy grozili im śmiercią, jeśli ośmielą się wkroczyć w las, uznawany przez Indian za święty. Ale także pod osłoną uzbrojonych stróżów prawa nie udało się odnaleźć miasta Inków w pobliżu wspomnianych wyżej rzekomych piramid. Podczas innej ekspedycji Francuzi musieli zawrócić, gdy opuścili ich znużeni tragarze krajowcy.
Być może badania wykażą, czy legendarne miasto ostatnich Inków, tropione tak długo przez tak wielu, zostało wreszcie odnalezione przez peruwiańskich archeologów. Wydaje się jednak, że i tym razem nie uda się zyskać pewności. Nie można wykluczyć, że Ojczyzna Ojca Jaguara istnieje tylko w świecie mitów.

Wydanie: 05/2008, 2008

Kategorie: Nauka

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy