Lewico, nie popieraj PiS!

Moim zdaniem, rząd źle rozegrał konflikt z prezydentem, w którym miał i ma bardzo ważną rację. Premier powinien wraz z zapleczem przeanalizować wydarzenie i wyciągnąć wnioski, by nie powtórzyły się takie kwiatki jak choroba pilota czy odmowa samolotu prezydentowi w sytuacji, gdy wiadome było, że nic go w Warszawie nie zatrzyma. To nie zmienia faktu, że w tym sporze, który trwa, mamy napastnika lekceważącego ustawę zasadniczą, i to jest cały PiS-owski konglomerat z prezydentem i jego kancelarią włącznie, oraz stronę atakowaną, jaką jest rząd, ustrój i konstytucja Rzeczypospolitej. Poczynania PiS-owskich napastników zmierzają do przechwycenia, uzurpacji nienależnych prezydentowi kompetencji, które z mocy ustawy zasadniczej należą do rządu. To jest atak na podstawy porządku politycznego w kraju, który ustanawia konstytucja. Ona może się nie podobać, ale obowiązuje i jest najważniejszym gwarantem wolności nas wszystkich.
Wydawać więc by się mogło, że komentatorzy obserwujący politykę i mający z tej racji zdolność dostrzegania istoty rzeczy spoza fajerwerków, na tym naczelnym i groźnym wymiarze konfliktu skupią uwagę i dostrzegą, kto napada, a kto się broni, choćby popełniając błędy. Powiem więcej, kto nas broni przed zamianą konstytucji w świstek papieru, a naszych wolności w świat zbudowany na ruchomych piaskach. Guzik z pętelką! W dniach kulminacji konfliktu niemal cały komentatorski światek trząsł się z oburzenia nad samolotem, podpierając je wyświechtanymi, nic niewartymi jako wyjaśnienie gadaniami o nielubieniu się dwu polityków, o kampaniach wyborczych, o tym, że polityka sięgnęła dna, że jeden wart drugiego i tak dalej. Potoki wody do ludzkich mózgów! Bezmyślność, lenistwo, pisanie tekstów przez sięganie po frazy wielokrotnego użytku. Słuchać, czytać i oglądać tego jazgotu się nie dawało.
Pal sześć komentatorów, gorzej z politykami. Oczywiście nie chodzi o polityków Prawa i Sprawiedliwości, bo wiadomo. Ale taki poseł Kłopotek z tym idiotycznym: „Wam, panowie, naprawdę odbiło”. Ależ się Pan popisałeś; taktem koalicyjnym, finezją myśli, stylem. Najbardziej zdumiewa reakcja polityków lewicy, głównie SLD. Słuchałem wypowiedzi posłów Wenderlicha, Iwińskiego, Napieralskiego, Olejniczaka i byłem zdumiony dominacją trywialnego, nudnego w treści i gromkiego w słowach partyjniactwa, jak to prawica się żre i pogrąża Polskę, jedna i druga do luftu, tylko my jesteśmy zbawieniem. Nawet prezydent Kwaśniewski tchnął partyjniactwem, jakby był w kampanii wyborczej. Słyszałem tylko jeden rozsądny głos – Jerzego Szmajdzińskiego, który mówił głównie o istocie sporu, o naginaniu konstytucji przez prezydenta i sposobie zapobieżenia temu. Tylko u niego to było na pierwszym planie, a nie jako milczenie czy bąknięcie.
A przecież dla Was musi być jasne, co się dzieje w kraju od kilku lat. To nie dwie prawice ze sobą walczą, nie dwie partie o solidarnościowym rodowodzie! To wojna z tym kształtem Rzeczypospolitej, który tworzyła przez ostatnie 20 lat także lewica, to jest także Wasze dzieło i ono jest brutalnie atakowane przez agresywną partię będącą jej zajadłym wrogiem. Jej szef mówi wprost, także do Was: „W Polsce toczy się zasadniczy spór o kształt naszego kraju i trzeba dużo złej woli albo też zupełnego braku kwalifikacji poznawczych, by go nie dostrzegać. Znacznie poręczniej jest udawać, że się nie wie, o co chodzi, nie przyjmować do wiadomości, biadać nad upadkiem obyczajów”. Posłuchaj go, lewico, bo to słowa polityka z obsesyjnym pragnieniem zniszczenia wspólnego dzieła; Waszego, a także tej koalicji, bo przecież w niej trwa jakoś Unia Demokratyczna, Unia Wolności i niemała część AWS. To dzieło rozsądnej, nowoczesnej Polski, będącej miażdżącą większością, ale na razie popierającej Platformę, główną zaporę przed zaistnieniem Polski białoruskopodobnej, z PiS-owskim „baćką” na czele. Nie chodzi o to, by stać się platformianą przystawką. Chodzi o to, żeby wrzucaniem do jednego worka partii reprezentujących zupełnie inne wizje Polski nie dopomagać tej partii i tej wizji, której na pewno, tak jak PO, nie chcielibyście kosztować nad Wisłą. Jestem też pewien, że tym partyjniackim kanonem o dwu kłócących się politykach i prawicach niczego nie zwojujecie. Nie podzielicie Polski na prawicę i lewicę. Utwierdzicie tylko jej ogromną większość, niechcącą władzy PiS, że raczej mu pomagacie i nie możecie być zamiennikiem Platformy.
16 października 2008 r.

Do końca kadencji „Prezydenta Swojego Brata” zostało 739 dni.

 

Wydanie: 2008, 43/2008

Kategorie: Blog

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy