Listy

Listy

*Jestem bezsilny
wobec dilerów
Po przeczytaniu artykułu “Każdy ćpun to diler” Grzegorza Warchoła (“Przegląd” nr 43) chciałbym podzielić się swoimi doświadczeniami. Jestem policjantem pracującym od ośmiu lat z nieletnimi, a od roku mam kontakt z problemami narkomanii. W każdym poważnym i poczytnym czasopiśmie “trąbi się” o narkotykach, narkomanach itp. zagadnieniach z tym związanych. Policja mówi o likwidacji kanałów przerzutowych, zatrzymanych większych producentach, nagłaśnia parę akcji. Policja tzn. faceci nie mający poczucia rzeczywistości z Komendy Głównej Policji w Warszawie i dwóch, trzech przedstawicielstw terenowych Centralnego Biura Śledczego. Koledzy policjanci opisani w “Przeglądzie” mogą się cieszyć, że pracują w komisariacie w małej sekcji. Inni pracują pojedynczo i jeszcze są przez swoich przełożonych gaszeni, ponieważ zawyżają statystykę.
W moim mieście działają cztery komisariaty, Wydział Kryminalny i Izba Dziecka. W każdej z tych jednostek narkomanią zajmuje się jedna osoba. Poza tym przeciwdziałanie narkomanii znajduje się w zakresie działalności Oddziału Prewencji i jednego z wydziałów Centralnego Biura Śledczego. Od początku reorganizacji brak jest porozumienia pomiędzy ww. komórkami. (…). Gdy chciałem przy pomocy przyjaciół z CBŚ-u zatrzymać dilerów i powiedziałem o tym przełożonemu, to dostałem po “głowie”. Musiałem zrezygnować i robić to po partacku, ponieważ brakowało mi środków technicznych. O co chodziło? O wynik statystyczny, a nie o dobro dzieciaków! W policji nie lubi się wzrostu dynamiki przestępstw.
Według mnie policja nie uderzy w dilerów. Uderzą tylko pojedynczy funkcjonariusze, ponieważ brak jest sekcji lub wydziałów ds. zwalczania narkomanii. Policjanci uderzają w dilerów przy szkołach, w parkach, na ulicach. Ale co z tego, że zabezpieczą ileś tam porcji, przesłuchają pojedyncze osoby – odbiorców, skoro zatrzymani po 48 godzinach wychodzą na wolność. Rozpoznanie też jest utrudnione, ponieważ większość dyrektorów szkół bardzo skrzętnie ukrywa ten problem w trosce o “dobre imię” (…)
Najważniejszy, moim zdaniem, problem stanowi obowiązująca od 1982 roku ustawa o postępowaniu w sprawach nieletnich. Według niej nieletni nie odpowiada karnie np. z ustawy z 24 kwietnia 1997 roku o przeciwdziałaniu narkomanii.
Obserwuję i prowadzę w tej chwili kilka spraw, gdzie dilerami są 13,14-latkowie. Handlują oni haszem, LSD, marihuaną. Nic im za to nie grozi. Sąd pogrozi palcem, da naganę lub kuratora i to wszystko. (…) Młodzież wie o tym po pierwszej rozprawie i kpi sobie z prawa. We wrześniu zabezpieczyłem u 14-latka amfetaminę i marihuanę, którą rozprowadzał wśród uczniów podstawówki. Nieletni powiedział mi, że nabył ją od 16-latków. Ustawa o nieletnich nie zezwala mi na postawienie im zarzutów z art. 45 lub 46 ustawy o narkomanii. Sąd z uwagi na koszty nie prześle zabranego towaru do Laboratorium Kryminalistycznego, a policja nie może też tego zrobić, ponieważ nie jest wszczęte dochodzenie. Kółko się zamyka. Nieletni twierdzi, że to jest majeranek, a dopóki nie ma ekspertyzy, dopóty może się śmiać z policji i sądu. (…) Jeśli nie uderzymy w nieletnich, to nie dojdziemy do szczytu narkobiznesu. Dorośli dilerzy bardzo często dają nieletnim dwie, trzy porcje narkotyków do rozprowadzenia wśród najmłodszych kolegów. Mają za to po pięć złotych od działki. W przypadku zatrzymania zgodnie z przepisami nie ponoszą liczącej się kary.
Szkół nie ma potrzeby zmieniać w twierdze. Trzeba zmienić grono nauczycieli, udających, że nie widzą handlu na korytarzach, przed szkołą, w ubikacji czy w szatni. Należy przestać udawać przed rodzicami, że w naszej szkole jest dobrze (…)
Sędziowie powinni karać dorosłych dilerów i producentów jak morderców, tj. od 8 lat do dożywocia. Młodsi po błyskawicznej zmianie przepisów powinni być karani na normalnych zasadach.
Nowa ustawa, karząca za najmniejszą ilość narkotyków, jest chora. Po wejściu jej w życie zabraknie miejsc w aresztach, Izbach Dziecka. Policjanci, pracownicy CBŚ będą zatrzymywali drobnych dilerów, posiadaczy 0,1 grama. (…) Będzie to raj dla gliniarzy-łapówkarzy. Dlaczego? Ano dlatego, że uczeń dobrego liceum lub innej szkoły, w której statucie jest przepis o wyrzuceniu ze szkoły za narkotyki, da gliniarzowi za przymknięcie oczu 100-200 złotych.(…) Osoby poniżej 17. roku życia będą bezkarne. Już dobrze o tym wiedzą dorośli dilerzy i już to wykorzystują, a po wprowadzeniu nowej ustawy stanie się to plagą.(…)
Jeśli wszystkie organy mające w zakresie swoim zwalczanie przestępczości narkotykowej zjednoczą swoje siły, przestaną liczyć procenty statystyczne w zakresie wykrywalności, nawiążą współpracę bez oglądania się na to, że jakiś wydział zgarnie wyniki, a inny zostanie pominięty we wniosku o nagrodę, jeśli zostaną stworzone w każdej jednostce na terenie miasta silne sekcje, policjanci będą szkoleni przez ekspertów z laboratoriów kryminalistycznych i specjalistów z Niemiec, USA, znikną pseudoszefowie, przestanie się mówić, że brak jest pieniędzy na dodatkowe etaty w linii, wejdą jednolite i czytelne przepisy opracowane przez “dół”, a nie przez “beton z góry”, zmieni się ustawa o nieletnich, to dopiero wtedy uda się choć trochę zmniejszyć problemy z narkotykami.
(imię i nazwisko do wiadomości redakcji)

Wydanie: 2000, 50/2000

Kategorie: Od czytelników

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy