Listy od czytelników Nr 29/2016

Listy od czytelników Nr 29/2016

Życiorysów nie można wyrzucić na śmietnik
Mój najwyższy sprzeciw budzi powszechna praktyka przypisywania ludziom złych intencji, wrogich zamiarów, wykluczania ich ze społeczności, niszczenia bez udowadniania winy. Sprzeciwiam się oskarżaniu ludzi bez dostatecznej wiedzy o realiach PRL, bez uwzględnienia kontekstu historycznego i geopolitycznego. W role sędziów, prokuratorów i katów wchodzą dziś ludzie, którzy nie ponosili osobistej odpowiedzialności za trudne wybory w dawnych czasach. Moje sumienie nie godzi się na pomiatanie kimkolwiek, na obelgi, na nieprawdziwe zarzuty. Wszyscy ludzie mają przyrodzoną godność, tak jest napisane w preambule konstytucji, powinni być równi wobec prawa i obyczajów, chociaż nie muszą się kochać miłością braterską. Ludzie żyjący, wychowywani, uczeni, pracujący w PRL mają takie same prawa jak wszyscy obywatele Polski. Należy dodać im otuchy, utwierdzić ich poczucie godności osobistej, przekonać, że nie powinni się zgadzać na wyrzucanie ich życiorysów na śmietnik przez kondotierów „dobrej zmiany”. To oni tworzyli historię, budowali Polskę, a z owoców ich pracy korzystają ci, którzy nazywają się antykomunistami. Ludzi z przeszłością w PRL należy mobilizować do tego, by nie dali się zastraszyć. Na nich bowiem ciąży obowiązek zachowania pamięci o Polsce Ludowej, poznania genezy i oceny tej Polski, która się nie zmieściła w preambule konstytucji z 1997 r. Należy zachować w pamięci wszystkie aspekty powstania, funkcjonowania i zaniku PRL. Także postawę USA, ZSRR i Wielkiej Brytanii wobec odrodzonej Polski w 1944 r., postawę rządu londyńskiego opętanego wizją III wojny światowej, czyli całość historii, od deklaracji PPR o utworzeniu KRN do powstania III RP.
Tadeusz Krzemiński, Warszawa


Gdzie są pamiętniki robotników?
Z uwagą przeczytałem felieton Bronisława Łagowskiego o pisaniu pamiętników (PRZEGLĄD nr 23). Ma autor rację, że należy pisać pamiętniki, ponieważ są bliżej życia niż literatura piękna. Pytanie jest jedno – czy one trafiają na odpowiedni czas. Parę lat temu w PRZEGLĄDZIE przeczytałem o tym, że gdzieś na śmietniku pod Warszawą znaleziono pamiętniki robotników warszawskich. Z pewnością był tam i mój, ponieważ należałem do Klubu Robotników Piszących. To był nasz czas, kiedy byli robotnicy. A teraz? Teraz nie ma robotników, są inni tyrający na kawałek chleba, ale o nich cisza. Natomiast w telewizji mnóstwo jest eleganckich pań i panów przekładających papiery i zażywających przyjemności w eleganckich restauracjach.
Edward Migas, Warszawa

Wydanie: 2016, 29/2016

Kategorie: Od czytelników

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy