Listy od czytelników nr 36/2015

Listy od czytelników nr 36/2015

Aby deklaracje były szczere

Wyniki wyborów prezydenckich jednak pokazały różnicę między PiS a PO. Nikt teraz nie mówi, że Andrzej Duda został wybrany przez pomyłkę (jak Jarosław Kaczyński mówił o Bronisławie Komorowskim), nikt nie podważa uczciwości przeprowadzonych wyborów (tak jak zarzucano fałszerstwa i nieprawidłowości w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego oraz samorządowych), nie wiem tylko jeszcze, jak będzie z bojkotowaniem oficjalnych uroczystości (PiS do tej pory organizowało własne, alternatywne). Oczywiście dobrze by było, aby deklaracje prezydenta Dudy okazały się szczere, szczególnie ta z jego wystąpienia w Sejmie, dotycząca poszanowania osób o różnym światopoglądzie. Jednak biorąc pod uwagę, że prezydent obecnie jest zaangażowany głównie w kampanię wyborczą do parlamentu, jestem niezwykle sceptyczny wobec jego deklaracji. Niemniej przyłączam się do życzeń Pana Redaktora („Życzenia zamiast czarnej flagi”, PRZEGLĄD nr 33).

Grzegorz Toryński

Oflag II D w Bornym Sulinowie

Z dużym zainteresowaniem przeczytałem reportaż „Miasto z odzysku” (PRZEGLĄD nr 31), w którym autorka, Ewa Rogowska, opisała Borne Sulinowo, a przede wszystkim warunki, w jakich żyją jego mieszkańcy. Moim zdaniem, w reportażu zabrakło bardzo ważnego elementu życia współczesnego Bornego Sulinowa – działań miasta związanych z upamiętnieniem istniejącego tu w okresie II wojny światowej obozu jenieckiego Oflag II D. W obozie tym przebywali początkowo jeńcy francuscy, a następnie polscy z września 1939 r. i z powstania warszawskiego. Do Bornego Sulinowa przyjechałem po raz pierwszy kilka lat temu, szukając miejsca, gdzie przebywał mój ojciec Mikołaj, oficer 13. Pułku Piechoty z Pułtuska. Napotkana mieszkanka miasta skierowała mnie do p. Skowronka, który, jej zdaniem, wiedział wszystko o obozie. Do dziś jestem mu wdzięczny za to, że zawiózł mnie na teren, gdzie mieścił się obóz. Byłem wzruszony tym, że po wielu latach dotarłem do miejsca, o którym wiedziałem już w okresie okupacji z obozowych listów ojca. Od tamtej pierwszej wizyty odwiedzam Borne co roku, spotykając wielu potomków jeńców francuskich i polskich. Szkoda, że chodząc po al. Niepodległości, reporterka nie zwróciła uwagi na czołg przed budynkiem, w którym znajduje się kierowana przez Dariusza Czerniawskiego Izba Muzealna upamiętniająca historię poligonu i Oflagu II D. Jak mi wiadomo, w połowie września planowane jest kolejne spotkanie potomków francuskich i polskich jeńców.

Piotr W. Matwiejuk

Ekologia a wolny rynek

Ze szczególnym zainteresowaniem przeczytałem wypowiedzi o tym, „czy wyjątkowa encyklika Franciszka Laudato si’ będzie miała wpływ na poprawę ochrony środowiska naturalnego” (PRZEGLĄD nr 34). Końcowa część pytania nie przystaje skromną wymową do ważności i wyjątkowości dokumentu sygnowanego przez papieża. Formułujący to pytanie jakby przewidywał pesymistyczny wydźwięk odpowiedzi. Czy pesymizm jest uzasadniony? Człowiek (ludzkość) jest nieodłącznym elementem przyrody. Powinien więc funkcjonować zgodnie z jej prawami, tzn. nie naruszać równowagi ekologicznej systemów przyrodniczych Ziemi, gdyż sam stanie się ofiarą tych naruszeń. Wprawdzie ma pewien (ograniczony) margines postępowania, ale nie wolno mu go przekraczać. (…) Świadome wkomponowywanie się człowieka w system przyrodniczy Ziemi powinno się opierać na dwóch podstawowych filarach:

  • już zdobytej i ciągle zdobywanej wiedzy dotyczącej funkcjonowania systemów ekologicznych Ziemi, zwłaszcza w wieloaspektowym kontekście wpływu działalności człowieka na te systemy,
  • określeniu ekonomiczno-społecznych i polityczno-prawnych zasad działania społeczeństw w skali globu. Unormowania te powinny dotyczyć sfery socjalnej oraz pozyskiwania zasobów naturalnych, w celu zahamowania tempa tzw. rozwoju. Ten nieograniczony „rozwój” najczęściej ujawnia się w postaci wzrostu światowej konsumpcji i odbywa się na ogół kosztem warunków życia ludzi pracy najemnej oraz degradacji naturalnego środowiska geograficzno- przyrodniczego. Panujący na świecie system ekonomiczno- społeczny opiera się na zasadach wolnego rynku i demokracji parlamentarnej z ich wolną grą interesów, z wolnym przepływem kapitału oraz jego współdziałaniem ze sferami politycznymi (rządzącymi). System ten generuje sprzeczne z prawami przyrody – a często z prawami człowieka – postępowanie kapitału i światowej finansjery. Czy sam z siebie jest w stanie zapobiec katastrofie ekologicznej? Czy obecny stan polityczno- prawny ONZ i jej wyspecjalizowanych agend może wymusić zmiany w światowym systemie społeczno-ekonomicznym, które nie działałyby wbrew prawom natury? Pozostaje to raczej w sferze mrzonek. Może eksperci wypowiadający się w PRZEGLĄDZIE swój pesymizm oparli na podobnym toku rozumowania.

Apoloniusz Sztyler, Katowice

Kiedy wyrośnie drzewo pamięci?

Jestem zszokowana po przeczytaniu artykułu Leszka Konarskiego „Bez drzewa pamięci” (PRZEGLĄD nr 30) opisującego starania Kresowian o postawienie w Warszawie pomnika ofiar rzezi wołyńskiej. Oburza mnie zarówno brak decyzji lokalizacyjnej, jak i pokrętne działania Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która wiedziała, że prof. Marian Konieczny wykonał model pomnika – drzewa pamięci. Nie został on odlany z powodu braku środków finansowych. Próba zbiórki funduszy poprzez wydrukowanie cegiełek na budowę pomnika spełzła na niczym wobec braku zgody ministra spraw wewnętrznych i administracji, którym był wówczas Grzegorz Schetyna. Będąc dzisiaj w banku, przekazałam datek na konto komitetu budowy pomnika podane w PRZEGLĄDZIE. Wpłaty dokona również moja sąsiadka pochodząca z okolic Lwowa.

Anna Janicka, Warszawa

Kamyczek do ogródka InPostu

Kilka miesięcy temu na terenie mojego miejsca zamieszkania InPost nie dostarczał żadnej korespondencji z firm, w których wygrał przetargi. Teraz już dowozi, ale tamte pisma zaginęły. Jednak, żeby nie było tak dobrze, punkt odbioru poczty znajduje się na malutkiej stacji benzynowej na wsi, która wielu mieszkańcom gminy jest nieznana. A osobie bez samochodu zupełnie niedostępna. Poczta Polska ma do sprzedania wiele budynków. Może uśmiechnięty, wygadany pan prezes Brzoska kupi choć jeden w każdym powiecie, a to już w jakimś stopniu rozwiąże problem lokalu. Tylko po co ponosić koszty utrzymania budynku, jeśli można chwalić się osiągnięciami?

Jolanta Kuś

Wyniki wyborów prezydenckich jednak pokazały różnicę między PiS a PO. Nikt teraz nie mówi, że Andrzej Duda został wybrany przez pomyłkę (jak Jarosław Kaczyński mówił o Bronisławie Komorowskim), nikt nie podważa uczciwości przeprowadzonych wyborów (tak jak zarzucano fałszerstwa i nieprawidłowości w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego oraz samorządowych), nie wiem tylko jeszcze, jak będzie z bojkotowaniem oficjalnych uroczystości (PiS do tej pory organizowało własne, alternatywne). Oczywiście dobrze by było, aby deklaracje prezydenta Dudy okazały się szczere, szczególnie ta z jego wystąpienia w Sejmie, dotycząca poszanowania osób o różnym światopoglądzie. Jednak biorąc pod uwagę, że prezydent obecnie jest zaangażowany głównie w kampanię wyborczą do parlamentu, jestem niezwykle sceptyczny wobec jego deklaracji. Niemniej przyłączam się do życzeń Pana Redaktora („Życzenia zamiast czarnej flagi”, PRZEGLĄD nr 33).

Grzegorz Toryński

Oflag II D w Bornym Sulinowie

Z dużym zainteresowaniem przeczytałem reportaż „Miasto z odzysku” (PRZEGLĄD nr 31), w którym autorka, Ewa Rogowska, opisała Borne Sulinowo, a przede wszystkim warunki, w jakich żyją jego mieszkańcy. Moim zdaniem, w reportażu zabrakło bardzo ważnego elementu życia współczesnego Bornego Sulinowa – działań miasta związanych z upamiętnieniem istniejącego tu w okresie II wojny światowej obozu jenieckiego Oflag II D. W obozie tym przebywali początkowo jeńcy francuscy, a następnie polscy z września 1939 r. i z powstania warszawskiego. Do Bornego Sulinowa przyjechałem po raz pierwszy kilka lat temu, szukając miejsca, gdzie przebywał mój ojciec Mikołaj, oficer 13. Pułku Piechoty z Pułtuska. Napotkana mieszkanka miasta skierowała mnie do p. Skowronka, który, jej zdaniem, wiedział wszystko o obozie. Do dziś jestem mu wdzięczny za to, że zawiózł mnie na teren, gdzie mieścił się obóz. Byłem wzruszony tym, że po wielu latach dotarłem do miejsca, o którym wiedziałem już w okresie okupacji z obozowych listów ojca. Od tamtej pierwszej wizyty odwiedzam Borne co roku, spotykając wielu potomków jeńców francuskich i polskich. Szkoda, że chodząc po al. Niepodległości, reporterka nie zwróciła uwagi na czołg przed budynkiem, w którym znajduje się kierowana przez Dariusza Czerniawskiego Izba Muzealna upamiętniająca historię poligonu i Oflagu II D. Jak mi wiadomo, w połowie września planowane jest kolejne spotkanie potomków francuskich i polskich jeńców.

Piotr W. Matwiejuk

Ekologia a wolny rynek

Ze szczególnym zainteresowaniem przeczytałem wypowiedzi o tym, „czy wyjątkowa encyklika Franciszka Laudato si’ będzie miała wpływ na poprawę ochrony środowiska naturalnego” (PRZEGLĄD nr 34). Końcowa część pytania nie przystaje skromną wymową do ważności i wyjątkowości dokumentu sygnowanego przez papieża. Formułujący to pytanie jakby przewidywał pesymistyczny wydźwięk odpowiedzi. Czy pesymizm jest uzasadniony? Człowiek (ludzkość) jest nieodłącznym elementem przyrody. Powinien więc funkcjonować zgodnie z jej prawami, tzn. nie naruszać równowagi ekologicznej systemów przyrodniczych Ziemi, gdyż sam stanie się ofiarą tych naruszeń. Wprawdzie ma pewien (ograniczony) margines postępowania, ale nie wolno mu go przekraczać. (…) Świadome wkomponowywanie się człowieka w system przyrodniczy Ziemi powinno się opierać na dwóch podstawowych filarach:

  • już zdobytej i ciągle zdobywanej wiedzy dotyczącej funkcjonowania systemów ekologicznych Ziemi, zwłaszcza w wieloaspektowym kontekście wpływu działalności człowieka na te systemy,
  • określeniu ekonomiczno-społecznych i polityczno-prawnych zasad działania społeczeństw w skali globu. Unormowania te powinny dotyczyć sfery socjalnej oraz pozyskiwania zasobów naturalnych, w celu zahamowania tempa tzw. rozwoju. Ten nieograniczony „rozwój” najczęściej ujawnia się w postaci wzrostu światowej konsumpcji i odbywa się na ogół kosztem warunków życia ludzi pracy najemnej oraz degradacji naturalnego środowiska geograficzno- przyrodniczego. Panujący na świecie system ekonomiczno- społeczny opiera się na zasadach wolnego rynku i demokracji parlamentarnej z ich wolną grą interesów, z wolnym przepływem kapitału oraz jego współdziałaniem ze sferami politycznymi (rządzącymi). System ten generuje sprzeczne z prawami przyrody – a często z prawami człowieka – postępowanie kapitału i światowej finansjery. Czy sam z siebie jest w stanie zapobiec katastrofie ekologicznej? Czy obecny stan polityczno- prawny ONZ i jej wyspecjalizowanych agend może wymusić zmiany w światowym systemie społeczno-ekonomicznym, które nie działałyby wbrew prawom natury? Pozostaje to raczej w sferze mrzonek. Może eksperci wypowiadający się w PRZEGLĄDZIE swój pesymizm oparli na podobnym toku rozumowania.

Apoloniusz Sztyler, Katowice

Kiedy wyrośnie drzewo pamięci?

Jestem zszokowana po przeczytaniu artykułu Leszka Konarskiego „Bez drzewa pamięci” (PRZEGLĄD nr 30) opisującego starania Kresowian o postawienie w Warszawie pomnika ofiar rzezi wołyńskiej. Oburza mnie zarówno brak decyzji lokalizacyjnej, jak i pokrętne działania Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która wiedziała, że prof. Marian Konieczny wykonał model pomnika – drzewa pamięci. Nie został on odlany z powodu braku środków finansowych. Próba zbiórki funduszy poprzez wydrukowanie cegiełek na budowę pomnika spełzła na niczym wobec braku zgody ministra spraw wewnętrznych i administracji, którym był wówczas Grzegorz Schetyna. Będąc dzisiaj w banku, przekazałam datek na konto komitetu budowy pomnika podane w PRZEGLĄDZIE. Wpłaty dokona również moja sąsiadka pochodząca z okolic Lwowa.

Anna Janicka, Warszawa

Kamyczek do ogródka InPostu

Kilka miesięcy temu na terenie mojego miejsca zamieszkania InPost nie dostarczał żadnej korespondencji z firm, w których wygrał przetargi. Teraz już dowozi, ale tamte pisma zaginęły. Jednak, żeby nie było tak dobrze, punkt odbioru poczty znajduje się na malutkiej stacji benzynowej na wsi, która wielu mieszkańcom gminy jest nieznana. A osobie bez samochodu zupełnie niedostępna. Poczta Polska ma do sprzedania wiele budynków. Może uśmiechnięty, wygadany pan prezes Brzoska kupi choć jeden w każdym powiecie, a to już w jakimś stopniu rozwiąże problem lokalu. Tylko po co ponosić koszty utrzymania budynku, jeśli można chwalić się osiągnięciami?

Jolanta Kuś

Wydanie: 2015, 38/2015

Kategorie: Od czytelników

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy