LOT koszący

LOT koszący

Niekorzystne operacje finansowe, nieprzemyślane zakupy maszyn, bałagan w papierach. Jak rządzi się narodowym przewoźnikiem RP? Najwyższa Izba Kontroli Delegatura w Warszawie skierowała 29 kwietnia 2009 r. na ręce p.o. prezesa Zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT pismo o sygnaturze P/08/51 LWA-41049-1-2008 będące – między innymi – precyzyjnym opisem kondycji finansowej spółki. Jedną ze spraw opisanych przez inspektorów były transakcje paliwowe. Jak czytamy w ww. piśmie, w 2008 r. wpływy LOT z tytułu hedgingu paliwa „wyniosły 8.589.822 USD, a wydatki 21.494.181 USD (różnica in minus – 12.904.359 USD)”. Operacje te były jedną z przyczyn rekordowych strat LOT w 2008 r., które ostatecznie zamknęły się kwotą 733 mln zł. Pikanterii sprawie dodawał fakt, że „Przewodniczącym Komitetu Paliwowego był Członek Zarządu, którego kompetencje w zakresie wiedzy o branży lotniczej, a także doświadczenia w sprawach finansowych zostały poddane w wątpliwość przez audytora zewnętrznego (z firmy PricewaterhouseCoopers)”, czytamy dalej. Łatwo się domyślić, że włos z głowy nikomu nie spadł, choć w styczniu 2009 r. pojawiła się informacja, iż w związku z tą sprawą związkowcy złożyli w prokuraturze doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Podobno resort skarbu badał, w czym rzecz, lecz jak zwykle na tym się skończyło. Kto wie, czy straty LOT nie byłyby większe, gdyby nie fakt, że w październiku 2008 r. z uwagi na brak dostępnych limitów kredytowych przyznawanych naszemu przewoźnikowi przez banki, transakcje hedgingowe przestały być zawierane. Podobnie rzecz się miała z powołaną w 2004 r. spółką Nowy Przewoźnik Sp. z o.o. Polacy znali ją pod nazwą Centralwings. W założeniu miał to być tani przewoźnik, realizujący także loty czarterowe. Od momentu powstania spółka przynosiła tylko straty (w 2005 r. – 61,5 mln zł, w 2006 r. – 68,8 mln zł, w 2007 r. – 42,8 mln zł). W marcu 2009 r. zarząd LOT podjął decyzję o jej likwidacji. Lecz czyż mogło być inaczej? Nasz narodowy przewoźnik od lat jest stałym dostawcą lukratywnych zleceń dla najbardziej renomowanych światowych firm doradczych. One wiedzą, jak robi się biznes w przestworzach! W latach 2004-2008 LOT przygotował siedem opracowań opisujących „strategię” spółki na przyszłe lata. Żadne z nich nie zostało zrealizowane. Część owych „olśnień” przygotowano przy udziale wspomnianych firm, co kosztowało narodowego przewoźnika 11,87 mln zł. Tylko w krytycznym dla firmy 2008 r. LOT zawarł 16 umów na usługi doradcze i konsultingowe. Ich zasadność trudno stwierdzić ze względu na – jak to elegancko ujęli inspektorzy NIK – „brak w Spółce (niemożność odszukania) części umów (kopii), nieefektywne działanie systemu ewidencji umów, pokrywanie się tematów konsultacji w umowach z różnymi kontrahentami”. Mówiąc po ludzku – solidny bałagan w papierach. Gdy nie wiesz, co robić… Opisane historie to czubek góry lodowej. LOT jest dziś firmą kontrolowaną przez państwo, choć w przeszłości został sprywatyzowany, co skończyło się międzynarodowym skandalem. W październiku 1999 r. część akcji naszego narodowego przewoźnika została sprzedana SAirLines B.V. – spółce będącej częścią szwajcarskiego holdingu SAirGroup, w skład którego wchodziły linie lotnicze Swissair. Gdy dwa lata później Helweci zawiesili loty, okazało się, że spółka tkwi po uszy w długach, a działania jej zarządu wymagają oceny tamtejszego wymiaru sprawiedliwości. Akcje LOT trafiły w ręce syndyka. 30 października 2001 r. Rada Ministrów podjęła decyzję o podniesieniu kapitału zakładowego PLL LOT SA. Nowa emisja akcji została w całości objęta przez skarb państwa, który w ten sposób stał się właścicielem 67,97% akcji przewoźnika; 25,1% posiadał syndyk masy upadłościowej SAirLines B.V., a pozostałe 6,93% znalazło się w rękach pracowników. Była to mało komfortowa sytuacja. Zarządy LOT zmieniały się w rytmie zmian na scenie politycznej i za każdym razem ogłaszano kolejne plany restrukturyzacji. Jednym z najambitniejszych była podjęta w 2005 r. decyzja o zakupie nowych samolotów Boeinga o nazwie Dreamliner (Boeing 787). Co prawda samolot istniał jedynie na deskach kreślarskich, lecz umowa przewidywała, że pierwsze egzemplarze w barwach LOT pojawią się w 2008 r. W roku następnym media – powołując się na źródła w spółce – donosiły,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2010, 35/2010

Kategorie: Kraj