Znowu przyjeżdżają do Warszawy, by okazać swoje niezadowolenie i złość. Nie przestali się buntować i nie pogodzili się z umniejszeniem pozycji własnego zawodu, mimo że po profesorach uczelni są najbardziej szanowani przez Polaków. Spokój górników, bo o nich mowa, okazał się pozorny. Tak przynajmniej dowodzi Jarosław J. Szczepański w swojej książce Górnik polski. Ludzie z pierwszych stron gazet. I choć tytuł może być nieco mylący, bo autor odnosi się jedynie do górników z Górnego Śląska, to jednak jest on w pełni uzasadniony, ponieważ właśnie oni są kwintesencją polskich ludzi węgla.
I to oni zafascynowali młodego dziennikarza wysyłanego z Warszawy na Śląsk przez redakcję Expressu Wieczornego w latach 70. Przyglądał się im, rozmawiał z nimi, nawiązywał kontakty przez ponad dwie dekady. Z każdą wizytą rozumiał ich lepiej, pojmował odmienność tego regionu, którego nie zmieniły dwie ogromne fale migracji zarobkowej.
Na Śląsk ściągali ludzie z różnych stron Polski. I choć kierowały nimi głównie względy materialne, to oni, a nie rodowici Ślązacy zmienili swoje zachowania, musieli się wtopić w miejscową społeczność, poznać jej język, tradycje i obyczaje. Właśnie owa tradycja i więzy rodzinne powodują, że chociaż w porównaniu z 1989 r. zamknięto prawie połowę kopalń, jeszcze długo o obliczu Śląska będą decydować górnicy, a on sam przez lata pozostanie przemysłowym sercem Polski.
Sól ziemi czarnej tak patetycznie mówiły o górnikach środki przekazu. I nie bez powodu, bo ludzie pracujący w kopalniach stanowili elitę klasy robotniczej, stawianą na piedestale przez władze. Praca pod ziemią dawała wysokie zarobki i liczne przywileje. Jednak górnicza rzeczywistość okazała się mniej kolorowa niż fetowane hucznie Barbórki… Widać to szczególnie teraz, kiedy na Śląsku bezrobocie dotknęło przede wszystkim górników. Warto bowiem pamiętać, że u progu 1990 r. w kopalniach pracowało 400 tys. ludzi, dziś 127 tys.
Jarosław J. Szczepański, uczestnik strajków w kopalni Manifest Lipcowy, współzałożyciel i redaktor naczelny miesięcznika Górnik Polski wydawanego w drugim obiegu, o polskim górnictwie pisał m.in. w Tygodniku Powszechnym, Tygodniku Wojennym, Spectatorze, Więzi i nowojorskim Nowym Dzienniku. Może więc głośno wołać o prawa tej grupy zawodowej, apelować o taką politykę rządów, by wyprowadzanie górników poza kopalnie nie oznaczało dla nich degradacji społecznej ani rodzinnej.
Ta książka zasługuje na uwagę jeszcze z innego względu są w niej zawarte unikalne materiały: zapisy rozmów z lat 80., przede wszystkim z Tadeuszem Jedynakiem, ówczesnym szefem śląskiej Solidarności, stenogramy z obrad Okrągłego Stołu, a także niepublikowane wcześniej zdjęcia wykorzystane w książce.
Jarosław J. Szczepański, Górnik polski. Ludzie z pierwszych stron gazet, Iskry, Warszawa 2005
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy