Maluchem dwa razy dookoła świata

Maluchem dwa razy dookoła świata

Żegnaj maluszku!

Prosiliśmy czytelników o przysyłanie własnych wspomnień, związanych z fiatem 126 p. Oto jeden z listów.

Moim fiacikiem przejechałem 80 tys. km od wybrzeży Bałtyku po Morze Śródziemne. Na najdalsze wyprawy jeździłem sam z niezbędnym wyposażeniem kempingowym. Miałem też awaryjne spanie na parkingach przy autostradach w maluchu, po zostawieniu fotela pasażera w domu i adaptowaniu prawej części wnętrza z tylną kanapą na całkiem wygodne legowisko (mam 168 cm wzrostu). Miałem tylko jedną awarię zapłonu w nocy na autostradzie koło Grazu w austriackich Alpach. Po telefonicznym wezwaniu pomocy drogowej – dwie godziny czekania – przyjechał austriacki mechanik (na umowie z PZU) i po 5-minutowej naprawie – pojechałem dalej. Wówczas to w ciemnej nocy na skraju autostrady przy migających światełkach, mijających mnie pojazdów – poczułem się nieswojo, ale kilka samochodów austriackich, w tym dwa policji, zatrzymywały się koło mnie, oferując pomoc.
Byłem kilka razy w Czechach, Austrii, Słowenii, Węgrzech, północnych Włoszech z Wenecją, San Remo, Monte Carlo, Nicei, Cannes, Marsylii; w południowej Hiszpanii (Barcelona, Cordoba, Sewilla, Toledo, Madryt, San Sebastian), jechałem wzdłuż Loary do Paryża i przez RFN do Polski. Pokonałem maluchem przełęcze alpejskie (austriackie, włoskie, słoweńskie). Karkołomne drogi górskie w Chorwacji.
Z Polski przeważnie jeździłem przez Piwniczną, Słowację, Węgry do Chorwacji i na południe Adriatyku (Šibenik, Split, wyspy połączone z lądem mostami np. Mürter). Także przez Chyżne, Bratysławę, Wiedeń, na Maibor (Słowenia), Lublanę na półwysep Istria (Pula z Koloseum rzymskim, Rowinij – chorwacka Wenecja itd.) z przejazdem mostem na wyspę Krk, aż po Baśkę – cudowną miejscowość o piaszczystej plaży i karkołomnym, drogowym dojeździe. Przez Cieszyn lub Kudowę do “Zlatej Prahy” – Pragi czeskiej i czeskiego raju – cudownego parku krajobrazowego w czeskich Sudetach.
Nadal eksploatuję mojego niezawodnego malucha. Karoseria nieskorodowana mimo przeszło 20 lat użytkowania w lecie i zimie bez garażu (ale starannie konserwowana). Zużyłem 2 sprzęgła, 2 komplety opon, łożyska przednich kół, 4 cylinderki hamulcowe, 2 tłumiki, 1 prądnicę, 1 kopułkę, kondensatorek, 4 świece. Reszta nadal sprawna, na chodzie, z osiągami w normie.

Stanisław Brzezicki, Kraków

Wydanie: 01/2001, 2001

Kategorie: Od czytelników

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy