Mateczka Senyszyn

Mateczka Senyszyn

Na Joannę Senyszyn zawsze można liczyć. Bo jak mało kto z chęcią się dołoży do nieszczęść SLD. Od dziesiątków lat jest w tym niezawodna. Czujna kolekcjonerka posad po raz kolejny startowała na funkcję szefa SLD. Z tym samym co zawsze efektem. Lud partyjny ciągle jej nie lubi. I nie przekonała go agitacja Senyszyn, która w liście do członków partii napisała: „Startuję, bo nasza partia potrzebuje matki”. Niestety, lud lewicowy ciągle nie jest gotów na matkowanie Senyszyn. A może zamiast mamusi Senyszyn potrzebuje kogoś innego? Bo mamę każdy już ma. Własną. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 03/2016, 2016

Kategorie: Przebłyski