Messi – Mbappé– Marciniak

Messi – Mbappé– Marciniak

Spotkanie Polski z Meksykiem zostało uznane za najgorszy mecz na mundialu

Spełniło się największe marzenie jednego z najlepszych piłkarzy w historii – Leo Messiego. Jego Argentyna po 36 latach znów wywalczyła tytuł czempiona globu, a on swoją przebogatą kolekcję uzupełnił ostatnim brakującym trofeum. Finałowe spotkanie z Francją było potwierdzeniem maksymy: koniec wieńczy dzieło. Zapierające dech w piersiach widowisko zapisało się jako najznakomitszy finał w historii. Po dogrywce 3:3 – w rzutach karnych 4:2 dla Albicelestes. Tego nie da się opowiedzieć ani opisać, to trzeba było zobaczyć i przeżyć! Śmiem twierdzić, że przed rozpoczęciem katarskiego mundialu nie było nikogo, kto mógłby przewidzieć, że polski arbiter Szymon Marciniak poprowadzi finał Argentyna-Francja, sędzia Stéphanie Frappart z Francji będzie rozstrzygać w spotkaniu Niemcy-Kostaryka, reprezentacja Maroka jako pierwszy w historii przedstawiciel Afryki dotrze aż do półfinału, a najlepszym graczem ekipy biało-czerwonych okaże się nie Lewandowski, ale Wojciech Szczęsny.

To niewiarygodne i zawstydzające dla całego światka futbolu, że trzeba było czekać aż 92 lata, by panie pojawiły się w roli arbitrów na męskim finałowym turnieju. To Japonka Yoshimi Yamashita, Salima Mukansanga z Rwandy i Francuzka Stéphanie Frappart. Ta ostatnia była najpierw arbitrem technicznym podczas meczu Polski z Meksykiem, a następnie zobaczyliśmy ją w głównej roli w spotkaniu Niemcy-Kostaryka. To także historyczne wydarzenie.

Francuzka pracuje w tym zawodzie od 2011 r. i już trzy lata po rozpoczęciu kariery sędziowskiej prowadziła mecze na poziomie Ligue 2. Następnie musiała poczekać kilka lat na swoją szansę we francuskiej elicie, ale się doczekała. Rok 2019 okazał się dla niej przełomowy. Najpierw jako pierwsza kobieta w historii sędziowała mecz Ligue 1 (Amiens-Strasbourg), później dostąpiła podobnego zaszczytu w spotkaniu o Superpuchar UEFA, w którym Liverpool zwyciężył po serii jedenastek z Chelsea. W następnym roku Frappart jako pierwsza kobieta w historii prowadziła mecz Ligi Mistrzów (Juventus-Dynamo Kijów), a w 2022 r. sędziowała finał Pucharu Francji (OGC Nice-Nantes).

W Katarze poszło jej całkiem, całkiem…

Tuż po zakończeniu widowiska na Lusail Stadium zaczęto mówić o trzech głównych postaciach, których nazwiska zaczynają się na literę M. Przez 120 minut z okładem Leo Messi i zapewne jego następca na futbolowym tronie Kylian Mbappé rozgrywali fascynujący snajperski pojedynek. Wygrał francuski pretendent 3:2, strzelając gole w 80., 81. i 118. minucie, podczas gdy Messi trafił w 23. i 108. minucie. Bardzo ciekawe, jak wyglądał pomundialowy powrót do pracy w Paris Saint-Germain rozradowanego Messiego, zawiedzionego (bo tylko srebrny medal) Mbappé i szlochającego (po wyeliminowaniu przez Chorwację) Neymara. Mbappé został przynajmniej królem strzelców z ośmioma golami, ale jego brazylijski klubowy kolega opuszczał Katar z pustymi rękami.

Z dumą i satysfakcją żegnał zaś Katar trzeci z panów M., czyli nasz eksportowy arbiter, Szymon Marciniak. Wspierany przez swój zespół (asystenci Tomasz Listkiewicz i Paweł Sokolnicki oraz Tomasz Kwiatkowski – VAR) zaprezentował mistrzowską formę w finale finałów. Aż kusi, by skonstatować, że Marciniaka nic już nie czeka – dotarł na szczyt i w sędziowskiej karierze nie ma niczego więcej!

Wcześniej na mundialu 2022 sędziował spotkania obu finalistów – Francji z Danią oraz Argentyny z Australią. Tak oto 41-letni płocczanin dołączył do grona najwybitniejszych panów z gwizdkiem, takich jak Arnaldo Cézar Coelho (Brazylia, finał w Hiszpanii 1982), Edgardo Codesal (Meksyk, Włochy 1990), Sándor Puhl (Węgry, USA 1994), Pierluigi Collina (Włochy, Korea/Japonia 2002) czy Howard Webb (Anglia, RPA 2010).

Nasz najlepszy sędzia ukończył studia pedagogiczne w Wyższej Szkole Edukacji Zdrowotnej i Nauk Społecznych w Łodzi. Bardzo dba o swoją prywatność i nie afiszuje się w mediach społecznościowych. Wiadomo jedynie, że żona ma na imię Magdalena, a ich dzieci: Bartosz (19 lat) i Natalia (10).

W młodości uprawiał kolarstwo, w wieku 15 lat porzucił jednak ten sport na rzecz piłki nożnej. Kariery wielkiej nie zrobił, miał świadomość, że nie zostanie wybitnym piłkarzem, dlatego postanowił, że po boisku będzie biegał nie z piłką, ale z gwizdkiem. Jak kiedyś zdradził, na kurs sędziowski zapisał się wkrótce po tym, jak w meczu trzeciej ligi dostał… czerwoną kartkę. Kolarstwa nie porzucił, regularnie jeździ na rowerze, uprawia jeden ze sportów walki. To muay thai, czyli tajski boks. Używa się w nim nie tylko pięści, ale również łokci, nóg. Marciniak dba o formę pod okiem dwóch specjalistów od przygotowania fizycznego. To Grzegorz Krzosek, były lekkoatleta, specjalizujący się w biegach na 800 m, oraz prof. Werner Helsen, ekspert UEFA. Do tego dochodzi wsparcie ze strony fizjoterapeuty, a także zabiegi regeneracyjne, masaże i zimne kąpiele.

Jak można przeczytać w wydawanym przez PZPN czasopiśmie „Sędzia”, podstawą przygotowań Marciniaka są nie tylko różnorodne treningi, ale i odpowiednie odżywianie. Opowiadał: „Moja dieta nie jest jakaś wyjątkowa – kasze, ryże, makarony, wiadomo, że nie ma mowy o ziemniakach, o frytkach nawet nie wspominam, jem więcej posiłków w ciągu dnia. Na spotkaniu z dietetyczką usłyszałem, że jeśli raz na jakiś czas mam ochotę zjeść ciastko, to powinienem je zjeść i tyle”.

I pomyśleć, że doprawdy niewiele brakowało, by całkiem niedawno musiał przedwcześnie zakończyć karierę. Powodem był koronawirus i jego powikłania. Wiosną 2021 r. u Marciniaka stwierdzono tachykardię – zaburzenia rytmu pracy serca. W wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” zdradził, że pierwsze diagnozy były dramatyczne.

W internecie krąży nagranie z 2017 r. Marciniak był wówczas gościem w programie Liga+ Extra w Canal+ Sport. Formuła wywiadu polegała na tym, że gość może odpowiadać tylko „tak” lub „nie”.

Dziennikarz: – W przeciwieństwie do polskich piłkarzy ja [Szymon Marciniak] kiedyś wybiegnę na boisko w meczu finałowym o mistrzostwo świata…

Szymon Marciniak: – Tak.

To właśnie Marciniakowi przyszło bronić honoru Polaków, biorąc pod uwagę chociażby fakt, że nasze spotkanie z Meksykiem uznano za najgorsze ze wszystkich 64 mundialowych meczów. Występ naszych arbitrów został wysoko oceniony m.in. przez słynnego Pierluigiego Collinę. Światowe media w większości przyznały wysokie oceny. Pod wrażeniem są np. media niemieckie. Dziennikarze „Kickera” przyznali Marciniakowi „1”, czyli najwyższą możliwą notę. W uzasadnieniu napisano: „Absolutnie doskonałe prowadzenie meczu, praktycznie bezbłędny, miał wszystko pod pełną kontrolą”. Pracę Polaka skomplementował też Lutz Wagner, sędziowski ekspert „Kickera” i były arbiter prowadzący spotkania w Bundeslidze: „Sędzia Marciniak był na poziomie Messiego i Mbappé. Przyczynił się do tego, że mecz tak wyglądał. Znakomicie kierował zawodnikami. Promieniował autorytetem i nie sprawiał przy tym wrażenia autorytarnego. Występ klasa światowa”.

W podsumowaniu twitterowy wpis doskonale nam znanego byłego angielskiego arbitra Howarda Webba: „To był najlepszy sędziowski występ w historii mistrzostw świata. Jestem taki dumny!”.

Chapeau bas, panie Marciniak.

Fot. AFP/East News

Wydanie: 2022, 53/2022

Kategorie: Sport

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy