Miasteczko protestu

Miasteczko protestu

Ile wytrzymają medycy?

W Białym Miasteczku 2.0 zatrzymuje się niewielu przechodniów, większość przyśpiesza kroku albo przebiega między namiotami podczas porannego joggingu. W końcu obok Łazienki, Ogród Botaniczny, przemiła spacerowa okolica. Trochę psują ją plastikowe kościotrupy na wózkach inwalidzkich. Ludzie mijają je bez mrugnięcia okiem. Tylko nieliczni odważają się zmierzyć sobie ciśnienie w jednym z namiotów albo posłuchać specjalistów, którzy opowiadają o swojej codziennej pracy.

Białe Miasteczko 2.0 powstało przed siedzibą KPRM w Alejach Ujazdowskich zaraz po wielkim proteście medyków 11 września. Ulicami Warszawy przeszło wiele tysięcy ludzi. Przyjechali ze Śląska, z Podkarpackiego, z Pomorskiego, bo wszędzie medycy mają dość. Chcą m.in. zmian w ustawie o wynagrodzeniach pracowników ochrony zdrowia, wyrównania płac do średniej Unii Europejskiej i lepszej opieki zdrowotnej dla pacjentów. Bo teraz na wizytę u endokrynologa w ramach NFZ można czekać i 10 lat. Medycy muszą pracować na kilka etatów i zdarza się, że są na dyżurach nawet 36 godzin. 300 godzin pracy w miesiącu to dla wielu norma.

– Będziemy tutaj siedzieć, aż zostaną spełnione wszystkie nasze postulaty – powiedzieli na otwarciu Białego Miasteczka 2.0. Mieszkają w namiotach, stale są na miejscu. Każdy dzień strajku poświęcili innemu problemowi polskiej ochrony zdrowia – były rozmowy o psychiatrii, chirurgii, ortopedii, chorobach wewnętrznych i medycynie rodzinnej, onkologii, ratownictwie medycznym, fizjoterapii i diagnostyce laboratoryjnej. Wszystko po to, by tworzyć kontakt między ludźmi a medykami, bo obie strony są poszkodowane przez obecny system.

Pierwsze Białe Miasteczko zorganizowały pielęgniarki w 2007 r. Jak mówią, w ciągu 14 lat na lepsze nie zmieniło się nic. „Średnia wieku pielęgniarek to 53 lata”, czytam na transparentach rozwieszonych na namiotach.

– Raport Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych pokazał, że pielęgniarka żyje przeciętnie 61 lat, podczas gdy średnia życia kobiet to 81 lat. Myślę, że pielęgniarki bardziej w poczuciu odpowiedzialności za pacjentów biorą drugi etat, ale pieniądze też nie są bez znaczenia. Czas skończyć z heroizmem i zacząć dbać o siebie, o swoje zdrowie – mówi Iwona Barchulska, rzeczniczka prasowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Wiele pracujących pielęgniarek jest już w wieku emerytalnym, a młodych nie widać. W Polsce na tysiąc mieszkańców przypada pięć pielęgniarek. Średnia Unii Europejskiej to ponad osiem.

„W Polsce na 10 tys. mieszkańców przypada 24 lekarzy. Nie ma medyków, nie ma leczenia”, informuje jeden z transparentów powieszonych na płocie Ogrodu Botanicznego. Co czwarty pracujący chirurg jest emerytem. Dramatycznie brakuje psychiatrów dziecięcych i młodzieżowych, a tylko w zeszłym roku aż 107 młodych ludzi w wieku szkolnym popełniło samobójstwo – to więcej, niż zmarło na nowotwory wieku dziecięcego. Brakuje również innych lekarzy – szacuje się, że nawet ok. 70 tys. Efekt? Przymusowa praca, przemęczenie, a więc i wyższe ryzyko popełnienia błędów medycznych.

– Mój chłopak Szymon jest chirurgiem – mówi Karolina, studentka II roku medycyny na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Ubrana w biały kitel stoi pod niewielką sceną, na której przemawiają protestujący. – Jestem tutaj, żeby go wesprzeć. Codziennie widzę, jak ciężko pracuje, zwyczajnie dlatego, że w szpitalach brakuje kadr, a lekarze są zmuszeni do brania gigantycznych nadgodzin, bo nie chcą zostawić chorych w potrzebie. Szymon sypia po cztery godziny, często mniej, i to nie we własnym łóżku, tylko gdzieś na dyżurze. Kiedy był świeżo po studiach, zarabiał średnią krajową. Teraz więcej, ale jakim kosztem.

Pytam Karolinę, czy chce wyjechać z Polski, kiedy skończy studia. Odpowiada po chwili zawahania, że nie chce. Ma nadzieję, że protest coś zmieni. Zapada cisza, obie wiemy, że są na to nikłe szanse.

Tymczasem pensja Piotra Brombera powołanego na wiceministra zdrowia w celu „prowadzenia dialogu ze wszystkimi grupami zawodowymi” wynosi 16 tys. zł miesięcznie. Tyle pieniędzy przeznacza się co miesiąc na opiekę lekarską i pielęgniarską dla 900 pacjentów w podstawowej opiece zdrowotnej w Polsce.

p.lesniewska@tygodnikprzeglad.pl

Fot. Krzysztof Żuczkowski

Wydanie: 2021, 39/2021

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy