Podobno polityka można zabić gazetą. Ale są wyjątki: jeśli poseł jest związany z PiS i jeśli nazywa się Łukasz Zbonikowski. Ten egzemplarz jest tak cenny dla partii, że nie zaszkodziła mu nawet seria pikantnych informacji. W życiu tego polityka PiS, szczerego katolika, tyle się dzieje, że nadążyć trudno. Romans z asystentką, czego sądowym dowodem są majtki pana posła. Rozprawa rozwodowa. Rozprawa alimentacyjna. A do tego jakieś rachunki za własne wesele i chrzciny opłacone z sejmowej kasy. I kombajn za 600 tys. zł niewpisany do oświadczenia majątkowego. Czyż to nie modelowy wręcz syn prawicy? I Kościoła?
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy