Mord w Puchaczowie

Mord w Puchaczowie

Największa zbrodnia podziemia popełniona po amnestii z 1947 r.

Masakra w Puchaczowie w nocy z 2 na 3 lipca 1947 r. była największą zbrodnią podziemia popełnioną po amnestii dla jego członków, uchwalonej przez Sejm 22 lutego tego samego roku. Kierownictwo Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość zachęcało podkomendnych do ujawniania się. Jednak w 1947 r. centralne kierownictwo organizacji praktycznie nie istniało. Zdzisław Broński, „Uskok”, zdecydował o kontynuowaniu działalności swojego oddziału.

Im dłużej leśne oddziały były aktywne, im słabsze były struktury organizacyjne, tym więcej było w ich poczynaniach bandytyzmu. Partyzanci, którzy nie skorzystali z amnestii, traktowani byli coraz brutalniej przez wojsko i UB. Częściej ginęli, ale także częściej zabijali przypadkowe osoby. Pozostający w konspiracji pod komendą „Uskoka” bracia Leon i Edward Taraszkiewiczowie wsławili się napadami na cywilów oraz antysemickim pogromem w Parczewie 5 lutego 1946 r., gdzie zginęło trzech członków żydowskiej samoobrony i polski milicjant, a cała społeczność żydowska padła ofiarą pobić lub rabunku. Stanisław Kuchcewicz, „Wiktor”, przeszedł pod komendę „Uskoka” z Narodowych Sił Zbrojnych. Brał udział w masakrze w Wierzchowinach, gdzie zamordowano 194 ukraińskich mieszkańców wsi w wieku od dwóch tygodni do 94 lat. „Uskok” nazywał tę zbrodnię „bezwzględną, ale zasłużoną akcją”. Jego oddział 4 grudnia 1946 r. zorganizował napad na wieś Rozkopaczew. Broński oskarżał tamtejszą ludność o sprzyjanie władzy i uczestnictwo „z Sowietami i Żydami” w obławach na partyzantów. Spalono 26 gospodarstw, uprowadzono i zamordowano jednego z mieszkańców. 1 maja 1947 r. oddział „Uskoka” rozstrzelał też siedmioro spotkanych w lesie działaczy Związku Walki Młodych w wieku od 15 do 27 lat.

Niezależnie od sympatii politycznych ludność wiejska była coraz bardziej zmęczona przeciągającym się konfliktem zbrojnym i coraz częściej zwracała się przeciwko partyzantom. Jedynym sposobem na pozbycie się ich było złożenie doniesienia władzom. W taki sposób niezidentyfikowane osoby zawiadomiły 26 czerwca chełmski Urząd Bezpieczeństwa, że we wsi Turowola kwaterowało trzech partyzantów. Na miejsce natychmiast wyruszyli oficer UB i 23 żołnierzy KBW. Trzech otoczonych partyzantów usiłowało się bronić przez 40 minut, a gdy zabrakło amunicji, podjęli próbę odwrotu. W akcji zginął jeden żołnierz KBW, a uciekający zostali rozstrzelani. Na wieść o zdarzeniu „Wiktor” i Edward Taraszkiewicz, „Żelazny”, postanowili zorganizować akcję odwetową bez zgody „Uskoka”. Poprosili swojego informatora mieszkającego w Puchaczowie o sporządzenie listy proskrypcyjnej. Ten umieścił na niej nazwiska członków PPR, ich krewnych oraz osoby mające kogoś z rodziny w wojsku i organach bezpieczeństwa. Trafił na nią m.in. Henryk Grot, uczestnik rewolucji lutowej w Piotrogrodzie, działacz Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji, PPS-Lewicy, KPP i PPR, a także trzej inni przedwojenni komuniści. Zaniechano jakiejkolwiek weryfikacji oskarżeń o współpracę z władzą.

Do wsi weszły trzy grupy po 20 partyzantów, dowodzone przez „Wiktora”, „Żelaznego” i Józefa Struga, „Ordona”. Zastrzelono 22 osoby,  kolejna ofiara zmarła miesiąc później z ran. Było wśród nich 10 kobiet, w tym 18-latka przebywająca w Puchaczowie na wakacjach oraz siedmioletnia dziewczynka, która zmarła w wyniku obrażeń po wybuchu granatu wrzuconego do chałupy. Zdaniem prof. Grzegorza Motyki najbrutalniej zachowywał się oddział „Wiktora”. Spośród ofiar 10 osób należało do PPR. Oprawcom nie udało się znaleźć Henryka Grota, jednego z podejrzanych o wydanie partyzantów, w związku z czym zabili jego żonę i córkę. Rozstrzelano też dwóch przewodników, którzy oprowadzali po wsi grupy „Żelaznego” i „Wiktora”. Była to najprawdopodobniej likwidacja niewygodnych świadków. „Uskok” skomentował to tak: „Zrobiło to wrażenie na komunistach. (…) Z naszego punktu widzenia była to robota może zbyt krwawa, ale konieczna”.

Zaraz po tej zbrodni powołana została Grupa Operacyjna „Puchaczów”, która ruszyła w pościg za oddziałami „Uskoka”. Liczyła 486 ludzi, powstała z połączenia grup operujących w powiatach Lubartów i Włodawa, wydzielonych z 10. Samodzielnego Batalionu Operacyjnego.

Kup książki

Nocą z 5 na 6 lipca jej członkowie przeszukali Kolonię Łuszczów, Łęczną, Uciekajkę oraz Rogoźno i zatrzymali 23 ludzi. Następnego dnia akcja objęła m.in. Zezulin, Stoczek, Kijany, Krasne, Dratów, Zamołodycze i Cyców. Obława trwała nieprzerwanie przez kilka tygodni. W jej trakcie grupy operacyjne dokonywały systematycznych rewizji w zabudowaniach chłopskich i przeczesywały masywy leśne. Chodziło o to, aby pokazać społeczeństwu, że żadne przestępstwo nie uchodzi bezkarnie, a tym samym wymusić na ludności lojalność wobec władz. Do końca lipca zabito pięć osób, 96 zatrzymano. Wśród zabitych był Józef Strug, „Ordon”, komendant jednego z trzech patroli biorących udział w napadzie. Kilku podkomendnych „Ordona” w połowie sierpnia 1947 r. postawiono przed sądem: dwóch skazano na karę śmierci i szybko stracono, pięciu otrzymało długoletnie wyroki więzienia.

Poszukiwania „Uskoka” trwały aż do połowy 1949 r., kiedy to aresztowano jego zastępcę, Zygmunta Liberę, „Babinicza”. Pod wpływem tortur wskazał on kryjówkę swojego dowódcy, który zginął od wybuchu granatu podczas obławy. „Żelazny” natomiast działał dalej, a członkowie oddziałów nieżyjącego Brońskiego byli najbardziej poszukiwanymi przestępcami w kraju. Z rąk oddziałów Taraszkiewicza nadal ginęli działacze partyjni i urzędnicy, aż został wytropiony w czerwcu 1951 r. przez KBW z trzema ostatnimi ludźmi. „Żelazny” i jeden jego człowiek zginęli, dwóch pozostałych zostało schwytanych, osądzonych i straconych w 1953 r.

Również w tym roku, podczas napadu na kasę Gminnej Spółdzielni w Piaskach, został zastrzelony przez funkcjonariuszy MO ostatni z dowódców akcji w Puchaczowie oraz uczestnik zbrodni w Wierzchowinach, Stanisław Kuchcewicz, „Wiktor”. W napadzie w Piaskach brał także udział były podkomendny „Uskoka”, uczestnik zbrodni w Puchaczowie, Józef Franczak, „Lalek”. Nie ujawnił się, gdy ogłoszono kolejną amnestię w 1956 r. W roku 1961 wydano za nim list gończy. „Lalek” zginął w czasie obławy z rąk grupy likwidacyjnej ZOMO 21 października 1963 r.

Dziś czarne charaktery tej historii przedstawiane są jako bohaterowie walki o niepodległość: „Żołnierze AK działający później w organizacji WiN byli zmuszeni do przeciwstawienia się zbrojnej masowej eksterminacji, poprzez walkę zarówno z oddziałami NKWD, jak i wspierającymi je formacjami polskimi, tj. milicją, UB i tzw. Wojskami Wewnętrznymi. Była to walka potrzebna i celowa, polegająca na odbijaniu jeńców lub zapobieganiu morderstwom i aresztowaniom. Sąd Najwyższy określa to obecnie w swoim orzecznictwie jako prawo do zbiorowej obrony koniecznej. Nie ulega wątpliwości, że właśnie taki charakter miały działania zbrojne oddziału »Zapory«”, stwierdził w 1994 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie. Prawie każdy z wymienionych „leśnych” został zrehabilitowany i uhonorowany państwowymi odznaczeniami. Postawiono im też pomniki. Ofiary mają swój, postawiony w 1970 r. w Puchaczowie.


Ofiary masakry w Puchaczowie

Władysław Augustynowicz (lat 27, członek PPR, rolnik); Edward Górski (lat 32, członek PPR, kierowca Gminnej Spółdzielni Samopomocy Chłopskiej); Barbara Grot (lat 18, uczennica gimnazjum); Franciszka Grot (lat 45, członkini PPR, gospodyni domowa); Balbina Kogutowska (lat 30, bezpartyjna, gospodyni domowa); Krystyna Kogutowska (lat 7); Stefania Kogutowska (lat 24, wdowa, mąż zabity przez podziemie w 1945 r.); Bronisława Krzychowiec, z domu Ukalska (zmarła w połowie sierpnia, wdowa po Marcelim, członku PPR zabitym w 1944 r.); Janina Kwaśniewska (lat 47, bezpartyjna, gospodyni domowa); Kazimiera Kwaśniewska (lat 46, członkini PPR, gospodyni domowa); Elżbieta Piaseczna (lat 30, członkini PPR, gospodyni domowa); Aleksander Skoniecki (lat 64, bezpartyjny, rolnik); Tadeusz Skoniecki (lat 29, syn Aleksandra, bezpartyjny, pracował w gospodarstwie rodziców); Wanda Skoniecka (lat 24, córka Aleksandra, bezpartyjna, pracowała w gospodarstwie rodziców); Apolonia Skórniewska (lat 38, bezpartyjna, gospodyni domowa); Franciszek Skórniewski (lat 35, przed wojną członek KZMP i KPP, w czasie okupacji PPR, rolnik); Józef Tuszewski (lat 37, przed wojną członek KZMP i KPP, po wojnie PPR, rolnik); Franciszek Ukalski (lat 32, bezpartyjny, rolnik); Mieczysław Ukalski (lat 45, bezpartyjny, rolnik, sołtys wsi); Marian Wójcik (lat 28, członek PPR, rolnik); Bolesław Żmurek (lat 40, członek przedwojennej KPP i PPR, rolnik); Mieczysław Żmurek (lat 18, bezpartyjny, szewc); Zofia Żmurek (lat 38, bezpartyjna).


Fot. IPN

Wydanie: 2020, 47/2020

Kategorie: Historia

Komentarze

  1. Anonim
    Anonim 21 listopada, 2020, 14:27

    Śmierć 22 osób ,w tym przypadkowej ofiary dziecka lat 7 to bez wątpienia tragedia. Natomiast 10 komunistów nie ma co żałować ,oni nie mieli litości dla tzw. wrogów ludu. Śmierć kobiet to oczywiście niepotrzebna strata., chociaż komuniści nie mieli problemów z aresztowaniem ,torturowaniem ,zamykaniem w więzieniu a nawet zabijaniem żon i córek żołnierzy walczących z komunistami z UB ,MBP i NKWD. Ciekawy jest wątek w sprawie Wierzchowin i zabicia 194 Ukraińców przez NSZ. Ukraińcy zginęli za popieranie band UPA ,natomiast ich śmierć nijak się ma do zaplanowanego ludobójstwa Polaków na Wołyniu w Małopolsce Wschodniej i na Lubelszczyźnie. Ponadto spora grupę Ukraińców ściągnęli Niemcy w czasach pacyfikacji Zamojszczyzny ,mieli oni ochraniać osady zamieszkane przez folksdojczów z państw Bałtyckich i Rumunii. Warto również wspomnieć o obławie Augustowskiej podczas której NKWD i UB aresztowało ,torturowali i zabijało zarówno mężczyzn jak i kobiety.

    Odpowiedz na ten komentarz
    • Radoslaw
      Radoslaw 24 listopada, 2020, 12:38

      „Natomiast 10 komunistów nie ma co żałować ,oni nie mieli litości dla tzw. wrogów ludu.”
      Masz jakieś dowody, że tych 10-ciu „nie miało litości dla tzw. wrogów ludu.” ? Że dopuścili sie jakiejś zbrodni? Przeprowadzono jakieś postepowanie, odbył sie jakiś proces sądowy?

      Odpowiedz na ten komentarz
      • hetys
        hetys 24 listopada, 2020, 16:26

        Panie Radosławie.
        Proszę nie odpowiadać na wypowiedzi o treściach powyższego typu. Wiadomo przecież, że do pustych łbów to nie tylko Salomon, ale nawet dobry sam Panbócek nie naleje.

        Odpowiedz na ten komentarz
        • Radoslaw
          Radoslaw 24 listopada, 2020, 17:12

          Ja tego nie pisze dla pustych łbów – ja to pisze dla mądrych głów, które może też to przeczytają. Aby im uświadomić, że nie są osamotnione i żeby zachecić do dawania odporu. Choć oczywiście rozumiem też pańskie podejście do sprawy – mnie sie też coraz mniej chce. No ale jak można bez odzewu pozostawić wypowiedź kogoś, kto otwarcie pochwala odpowiedzialność zbiorową i to w jej najbardziej zbrodniczej formie?
          Pozdrawiam.

          Odpowiedz na ten komentarz
      • Adam
        Adam 13 stycznia, 2022, 21:48

        Wiesz kiedy miał się odbyć ten proces sądowy peperowców skoro sowieci wleźli do Polski już w 1944 r i stworzyli pkwn? Faktem jest że trzeba być straszną świnią by stać się członkiem tej komunistycznej bandy która później sfałszowała wybory w Polsce.

        Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy