Moskwa – strategiczny partner USA?

Moskwa – strategiczny partner USA?

Henry Kissinger ocenia Rosję i zachodzące w niej zmiany

Był sekretarzem stanu i doradcą do spraw bezpieczeństwa dwóch prezydentów. Obecnie jest jednym z największych autorytetów w dziedzinie polityki międzynarodowej. Kiedy Henry Kissinger zabiera głos, zawsze jest słuchany z uwagą.
Ostatnio ten weteran dyplomacji opublikował w dzienniku „Washington Post” artykuł na temat Rosji. Do przedstawionych w nim wniosków doszedł po rozmowach z reprezentantami rosyjskiej elity gospodarczej i politycznej oraz z intelektualistami.
Kissinger pisze, że nietypowa roszada w Moskwie – objęcie urzędu prezydenta przez Dmitrija Miedwiediewa, podczas gdy dotychczasowy szef państwa, Władimir Putin, został premierem – oznacza, zdaniem wielu, kontynuację dotychczasowej dominacji Kremla i asertywnej polityki zagranicznej Rosji. Były sekretarz obrony nie zgadza się z tym zdaniem. Podkreśla, że gdyby Władimir Putin zechciał, mógłby bez trudu zmienić konstytucję i zostać prezydentem na trzecią kadencję. Tak bardzo jest przecież popularny jako ten, który zakończył panujący w Rosji w latach 90. chaos.
Roszada oznacza więc „redystrybucję władzy”, która nastąpiła w sytuacji przechodzenia Rosji z „fazy konsolidacji do okresu modernizacji”.

Putin pozostaje potężny

i być może zamierza odgrywać rolę opiekuna swojego następcy, a później kandydować na kolejną kadencję prezydencką. Nie wiadomo, jaki będzie wynik tych procesów i zmian. W każdym razie, jak wywodzi Kissinger: „Przekazanie władzy przez władcę będącego u szczytu swoich wpływów nie ma precedensu w historii Rosji. Może to być początkiem ewolucji w kierunku pewnej formy checks and balances (zasada systemu amerykańskiej demokracji: wzajemna kontrola i równoważenie się różnych ośrodków i typów władzy). Demokracja w Rosji nie jest z góry przesądzona, ale z demokracją na Zachodzie też tak nie było”. W związku z tym amerykańscy politycy, którzy w przeszłości krytykowali Kreml za tłumienie demokracji, powinni wstrzymać się od publicznych komentarzy na temat sytuacji wewnętrznej w Rosji. Takie komentarze i interwencje mogą spowodować nie demokratyczną rewolucję, lecz konfrontacyjną i nacjonalistyczną odpowiedź.
A przecież „realia geopolityczne dostarczają niezwykłej okazji do strategicznej współpracy” między oboma krajami, ponieważ kontrolują one razem 90% broni nuklearnej na świecie, Rosja jest największym państwem pod względem obszaru, a „postęp w kierunku stabilizacji, na Bliskim Wschodzie i w Iranie, zależy od współpracy rosyjsko-amerykańskiej”.
Obecnie przeżywamy jeden z najbardziej obiecujących okresów w historii Rosji – uważa weteran amerykańskiej dyplomacji. Carat i Rosja Radziecka prowadziły imperialistyczną politykę zagraniczną, która wynikała ze słabości niemal wszystkich sąsiadów. Dzięki temu przez 150 lat Rosjamogła dominować od Wołgi po Łabę, wzdłuż brzegów Morza Czarnego, zbliżać się do Indii, penetrować obszar Pacyfiku, Mandżurię i Koreę. Bezpieczeństwo stało się równoznaczne z kontynuowaniem ekspansji, a legitymizację w polityce wewnętrznej osiągano poprzez potęgę demonstrowaną za granicą.
Te warunki zmieniły się jednak radykalnie. Sąsiedzi Rosji przezwyciężyli swoją słabość. Granica z Chinami, ciągnąca się 2,5 tys. mil, jest wyzwaniem demograficznym, a za równie długą granicą Moskwa ma do czynienia z wojującym islamizmem. Wzdłuż granicy zachodniej strategiczny zasięg Rosji jest ograniczony przez

nowe realia,

w tym członkostwo w NATO dawnych państw Układu Warszawskiego. Rosja przeżywa jeden z nielicznych okresów w swej historii, w których priorytetem są reformy wewnętrzne – stan służby zdrowia nie jest dobry, a lojalność 25 mln rosyjskich muzułmanów – wątpliwa.
Kissinger podkreśla, że zimnowojenna retoryka stosowana przez Moskwę jest wyrazem przyzwyczajeń z minionej epoki, a nie rzeczywistych intencji zaostrzania stosunków z USA. „Motorem rosyjskiej polityki za Putina jest poszukiwanie wiarygodnego strategicznego partnera i Ameryka jest tu preferowaną opcją”. Oba państwa mogą wspólnie rozwiązać palące problemy, takie jak zagrożenie ze strony programu nuklearnego Iranu. Należy więc powstrzymać się od kroków, które

mogłyby zaognić stosunki

z Rosją i zahamować zachodzące w tym kraju pozytywne procesy. Takim krokiem mogłoby się stać przyjęcie Ukrainy do Sojuszu Północnoatlantyckiego.
„Przesunięcie zachodniego systemu bezpieczeństwa w pobliże Moskwy przywołuje wizję zmierzchu Rosji w sposób, który z pewnością podsyci emocje uniemożliwiające rozwiązanie wszystkich innych problemów. Po zaakceptowaniu przez NATO zasady członkostwa Ukrainy w sojuszu nie ma pilnej potrzeby, aby przyspieszać realizację tego celu”, pisze były sekretarz stanu USA.
Z Kissingerem polemizował jednak na łamach dziennika „Financial Times” przywódca opozycji rosyjskiej, Garri Kasparow. Napisał on, że prawa człowieka w Rosji są brutalnie łamane, wybory prezydenckie były nieuczciwe, politykom zachodnim zależy zaś na rosyjskiej ropie, a nie na demokracji w tym kraju, która przypomina demokrację w Zimbabwe.

Wydanie: 2008, 30/2008

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy