Rzeczywistość kryzysu uchodźczego przypomina sytuację z kryzysu covidowego
Od kilku lat zmagamy się z kolejnymi kryzysami – COVID-19, kryzys energetyczny, wysoka inflacja – co powoduje postępującą pauperyzację społeczeństwa.
Zwiększenie kwoty wolnej od podatku i zwolnienie z tej daniny najniższych emerytur, symboliczna podwyżka wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej (wymuszona przez związki zawodowe), wzrost płacy minimalnej czy waloryzacja świadczeń emerytalno-rentowych nie rekompensują rosnących cen towarów i usług. Propozycje Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych mające poprawić sytuację ekonomiczną pracowników i świadczeniobiorców, przedstawiane głównie na forum Rady Dialogu Społecznego, są odrzucane albo realizowane tylko częściowo. A rządzący z braku merytorycznych argumentów powtarzają znaną od lat mantrę: kryzys.
Ale nie poddajemy się. Na początku tego roku OPZZ przedstawiło opracowanie dotyczące wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych oraz jego wpływu na koszty życia obywateli. Wskazaliśmy, że w czasie pandemii koronawirusa znacząco wzrosła liczba osób żyjących poniżej progu ubóstwa (minimum egzystencji). Jest ich niemal 2 mln, w tym ponad 400 tys. dzieci i 300 tys. seniorów. Łatwo wyliczyć, że w zależności od liczby osób w gospodarstwie domowym ten próg wynosi między 530 a 640 zł na osobę. Nie ograniczamy się do punktowania problemów. Dlatego w naszej analizie przedstawiamy propozycje rozwiązań, które mogą poprawić trudną sytuację obywateli zmagających się z inflacją. Proponujemy programy osłonowe dla rodzin pracowniczych niwelujące skutki rosnących cen. Postulujemy zastosowanie realnego wskaźnika inflacji do wzrostu płacy minimalnej. Uznajemy za konieczne wycofanie się rządu z działań blokujących wzrost wynagrodzeń w sferze budżetowej. Wskazujemy ponadto, że należy zmienić mechanizm naliczania wzrostu rent i emerytur. Postulujemy także wprowadzenie emerytur wdowich. Uważamy, że świadczenia socjalne powinny być wyższe i regularnie waloryzowane na podstawie wiarygodnych wskaźników.
Niestety, w odpowiedziach poszczególnych ministerstw znajdujemy tylko barwne opisy stanu faktycznego. Wiemy, jak jest, i wolelibyśmy merytoryczne odniesienie się do konkretnych problemów i proponowanych przez nas rozwiązań… a nie, przepraszam, w przypadku emerytur wdowich wyraźnie powiedziano, że rząd nie ma zamiaru zajmować się tym tematem.
Kilka tygodni temu stanęliśmy przed kolejnym wielkim wyzwaniem. Prezydent Federacji Rosyjskiej uznał globalny kryzys zdrowotny i gospodarczy za sprzyjającą okoliczność do rozpętania wojny z Ukrainą. Nic nie usprawiedliwia tej wojny. Nic nie usprawiedliwia przemocy wobec ludności cywilnej, z powodu której Ukrainki i Ukraińcy doświadczają losu uchodźców wojennych! Liczba osób, głównie kobiet i dzieci, szukających schronienia w Polsce ciągle rośnie. Jest ich już ponad 2 mln. Wszyscy podziwiają Polki i Polaków za spontaniczną mobilizację, udzielanie pomocy i prawdziwą chęć jej niesienia. Niestety, na razie są to wyłącznie inicjatywy obywatelskie, doraźne działania organizacji pozarządowych czy związków zawodowych. Chęć pomagania uchodźcom, idąca z potrzeby serca, nie potrwa długo. Z bardzo prozaicznej przyczyny – nie jesteśmy bogatym społeczeństwem.
Nadal brakuje solidnych, systemowych rozwiązań, chociaż rząd przedstawił w końcu projekt ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Ustawa została przyjęta i podpisana przez prezydenta w ekspresowym tempie, co tym razem należy docenić. Opiniując ten akt prawny, OPZZ wskazało konieczność dodatkowego wsparcia finansowego, kadrowego i kompetencyjnego podmiotów odpowiedzialnych za pomoc uchodźcom wojennym. Niestety, rzeczywistość przypomina sytuację z kryzysu covidowego, gdy za kolejnymi zadaniami powierzanymi pracownikom (głównie z sektora finansów publicznych) nie szły środki na wzmocnienie kadrowe i wynagrodzenia uwzględniające znaczne rozszerzenie zakresów obowiązków i zwiększenie czasu pracy. Zwróciliśmy także uwagę na sytuację uchodźców (nie tylko z Ukrainy), którzy znajdą zatrudnienie w rolnictwie. Przy obecnym stanie prawnym w kwestii wynagradzania pomocnika rolnika pojawia się poważne ryzyko nadużyć i wyzysku. Dlatego trzeba tym pracownikom zagwarantować, że w przypadku zawarcia przez nich umowy o pomocy przy zbiorach będą obowiązywały wynagrodzenie minimalne za pracę, w tym minimalna stawka godzinowa, oraz przepisy z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy. Nawiasem mówiąc, w przypadku finansowania zadań ze środków publicznych pracownicy realizujący te zadania powinni być zatrudniani wyłącznie na podstawie umowy o pracę.
I w tym kontekście nasuwa się następne pytanie: jak z kolejnymi wyzwaniami poradzi sobie wiecznie niedofinansowana Państwowa Inspekcja Pracy?
Pytań jest więcej, rzeczywistość nie napawa optymizmem, ale musimy dać radę!
Sebastian Koćwin jest wiceprzewodniczącym Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy