Na frasunek najlepszy jest…

Na frasunek najlepszy jest…

Marek Kondrat, aktor, wielbiciel win, właściciel sklepu Winarium
Powiedzenia i porzekadła, np. „na frasunek dobry trunek” czy „wino, kobiety i śpiew” nie wzbudzają mojego entuzjazmu. Z winem wcale nie jest tak jak w porzekadle. To nic nie znaczy. Wino na świecie jest traktowane jako coś absolutnie normalnego, a nie środek na smutek. To tylko codzienny towarzysz jedzenia i rozmowy. Wino niczego nie zastępuje, nie podnosi nastroju ani nie wprowadza stanów specjalnych.

Agnieszka Fitkau, aktorka, autorka książki „Śniadanie do łóżka”
To może być tysiąc różnych rzeczy. Np. świetne zakupy, ale nie każdy ma na nie ochotę. Może być zjedzenie czegoś przygotowanego przez kochaną osobę. To może być spacer z przyjacielem lub przyjaciółką, rozmowa z kimś lojalnym, a nie zawistnym, ale również np. napisanie rozdziału do książki o życiu, gdzie można swobodnie wylać cały smutek. Czasem wystarczy uśmiech kogoś obcego na ulicy, a ja ostatnio doświadczam tego w dużych ilościach. Ważna jest pogoda ducha i dobra atmosfera w domu, bo to pomaga zwalczyć największy frasunek. Trzeba mieć dobry charakter, który nie poddaje się z byle powodu, i wtedy smutki pokonuje się błyskawicznie.

Dr Barbara Ogrodowska, Muzeum Etnograficzne w Warszawie
Porzekadło „na frasunek dobry trunek” funkcjonuje od średniowiecza, od czasów Polski szlacheckiej i jest jakby usprawiedliwieniem pijaństwa. Oczywiście na frasunek, na smutek są inne dobre sposoby, ale trunek był i jest u nas rzeczą uniwersalną, co trzeba odnotować z przykrością. Taka powstała tradycja i jeśli mamy niekiedy pretensje do nowoczesności, to trzeba by mieć także pretensje do tradycji. Oczywiście istnieje wiele barwnych obyczajów, różnorakich form spędzania wolnego czasu, np. wspólne rozmowy, darcie pierza, żarty, żarciki, zagadki, którymi ludzie zabawiali się w długie jesienne i zimowe wieczory. Jednak trudno uznać te zwyczaje za typowe sposoby na frasunek. Aby brać w nich udział, wcale nie trzeba było być smutnym.

Ewa Minge, kreatorka mody
Najczęściej są to nowe buty albo nowa fryzura. Zdecydowanie najlepszy na frasunek jest zmienny wizerunek, a to może dotyczyć wszystkiego: ubioru, uczesania, biżuterii, zapachu perfum. Często przychodzą do mnie panie w dołku i chcą, by im doradzić jakąś zmianę, ale absolutnie nie wiedzą, czego chcą. Ja zwykle zalecam zmiany radykalne. Nierzadko sama w sytuacji kiedy nadciągają czarne chmury, kupuję pięć par butów, z czego potem do chodzenia nadaje się jedna. Gdy pojawia się smutek, kupujemy dużo i bardzo odważnie, a gdy wracamy do równowagi psychicznej, dostrzegamy, że to coś nie jest w naszym stylu. Czasem zauważam jednak, że dobrze jest się pomartwić, by zmienić swój wizerunek i pokazać się w domu odmienioną. Jeśli zostaniemy zaakceptowani i spotka nas komplement, to nowy, czasem nawet bardzo ekstrawagancki wizerunek przyjmie się na dłużej.

Ernest Bryll, poeta
Pod hasłem „trunek” u dawnych Polaków mieściło się wiele rzeczy. Także biesiady z poezją i pieśniami. Wystarczy poczytać Kochanowskiego, by wiedzieć, jak odganiali swe smutki. We fraszce „O doktorze Hiszpanie” bohater przyznaje, że nie daje rady – „trudny – powiada – mój rząd z tymi pany”, którzy umieli pięknie się bawić i układać pieśni, ale oczywiście także jeść i pić, choć nie wstrzemięźliwie, ale też nie tak, aby nie było już o czym rozmawiać, a biesiadnicy leżeli pod stołem. To jest dobra polska tradycja, gdy ludzie wspólnie, wesoło ze sobą rozmawiali i raczyli się trunkiem, który obejmował wiele różnych dobrych elementów obyczaju.

Jacek Santorski, psycholog biznesu, wydawca poradników
Na zmartwienie najlepsze jest zrozumienie, a na frasunek – dobry stosunek. Badania pokazały, że najważniejszą pomocą w stresie jest wsparcie społeczne, czyli przyjaciel. On wcale nie musi nam dawać rad, ale pokazać, że nas rozumie. Znajomy przedsiębiorca zwierzył się, że kiedy miał trudną sytuację biznesową i osobistą, był zasypywany radami, co ma sprzedać, jak postąpić itd. Człowiek, z którym się później zaprzyjaźnił, powiedział jednak tylko tyle: „Wyobrażam sobie, jak się czujesz z tą larwą, która ciebie gryzie dzień i noc”. A co do stosunku, to w wieku, gdy to jest już dozwolone, dobry seks, przepełnione czułością i bliskością życie z kochanym partnerem najlepiej nas odbuduje.

Magda Gessler, restauratorka i kreatorka wnętrz
Oczywiście to może być wino czerwone, które jest zdrowe, smaczne, pomaga w trawieniu i poprawia krążenie. Ale najlepszy jest szampan, bo podnosi ciśnienie i dodaje skrzydeł. Można wypić pół butelki, zwłaszcza gdy się do tego je ostrygi. Niebezpiecznie jest mieszać szampan z innymi alkoholami. Zawsze należy go podawać na początku i dobrze schłodzony.

 

Wydanie: 2006, 48/2006

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy