Na martwo

Na martwo

Wraca stare! Sądziliśmy dotychczas, że kiedy raz w tygodniu o 7.15 rano zasiadamy świeżo przebudzeni przed radioodbiornikami, by posłuchać w Jedynce słodkiej wymiany zdań między redaktorem Karnowskim a premierem Kaczyńskim – mamy ich na żywo. Tymczasem wyszło na jaw, że to „na żywo” jest… z taśmy, którą obaj panowie przygotowują dzień wcześniej, i to nie w radiowym studiu, lecz w gościnnych progach brata Jarosława. Zupełnie jak w tej piosence śpiewanej w czasach głębokiej komuny przez Bohdana Smolenia w kabarecie Tey o prezenterze, który załatwił, by „Dziennik Telewizyjny” poszedł z magnetowidu. Stara puenta tego songu – „żeby z rezerwą traktować to, co mówi wieczorem spiker w dzienniku” – wiecznie żywa!

Wydanie: 17-18/2007, 2007

Kategorie: Przebłyski

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy