Nagła decyzja

Wyczytałem w którejś z gazet, że wytwórnia win w Homlu na Białorusi ma kłopoty z oceną jakości swoich trunków, ponieważ fabryczni kiperzy nie mogą spożywać swoich wyrobów, i to nawet w ilościach minimalnych. A stało się tak dlatego, że prezydent Aleksandr Łukaszenka wprowadził w życie dyrektywę, na mocy której każdy pracownik firmy, od którego zaleci alkoholem, natychmiast wylatuje z roboty i szef firmy razem z nim za to, że nie potrafi pilnować porządku w swoim zakładzie. Kiperzy w związku z powyższym boją się brać do ust nawet pięć mililitrów alkoholu, „bo zapach zostaje”.
W fabryce – opowiada dyrektor – próbowaliśmy różnych sposobów, ale okazało się, że samo wąchanie wina to stanowczo za mało. Z kolei papierek lakmusowy zanurzony w winie tylko się czerwieni i także nie wiadomo z jakiej przyczyny…
Dwa miesiące temu w innej gazecie zapoznałem się z wiadomością, że na tej samej Białorusi w jakimś miasteczku, w sklepie spożywczym, obok majonezu, ćwikły i wędzonej surowej słoniny stały trumny sprzedawane tutaj jako komplety pogrzebowe. W skład takiego kompletu wchodziły owa trumna, sztuczne kwiaty i czarne buty, dla mężczyzn kamasze, a dla kobiet nie wiadomo dlaczego baletki.
Nasz przyszły pan premier albo prezydent, albo prezydent i premier jednocześnie, zapowiedział, że nawiąże bliższe stosunki z Białorusią, ponieważ – jak to podkreślił – jest to nasz odwieczny przyjaciel. Spróbuje nas wyrwać z krwiożerczych łap Unii i stworzyć ZBIRPOL, a jak dobrze będzie negocjować, to być może POLZBIR, ale to akurat trudno jest powiedzieć, bo obaj panowie mają podobne temperamenty, tylko inaczej się czeszą. A sprawę właściwej nazwy tego sojuszu negocjować będzie Ryszard Czarnecki, minister spraw zagranicznych.
Pytacie pewnie, skąd wiem, że on tym ministrem będzie.
Bo bywał za granicą.
I jest piątym po prawej w pierwszej kolumnie pana przewodniczącego, przepraszam, mówiąc ustami ministra Czarneckiego, w kolumnie pana marszałka, a jeżeli pozostaniemy w Unii, to może nawet i feld…
Chyba jednak pójdę kupić ten krawat.
Będę miał na czym się powiesić.

Wydanie: 2004, 21/2004

Kategorie: Felietony

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy