Nagrody dla swoich

Nagrody dla swoich

NIPTEL: koledzy kolegom  

Był okres, kiedy wydawało się, że nagroda mediów NIPTEL będzie coś znaczyć na polskim rynku. Owszem, miała ona swą konotację środowiskową – całą imprezę organizowała związana z Wiesławem Walendziakiem agencja Profilm, statuetkę fundował tygodnik „Wprost”. Ale ambicje i deklaracje organizatorów kazały wierzyć, że NIPTEL-owska impreza wyjdzie poza opłotki.
Czy wyszła? Rok 2001 zapowiada się dla NIPTEL-a marnie. Z imprezy wycofała się Telewizja Polska SA, największy polski nadawca. TVP SA nie chce mieć z całym przedsięwzięciem nic wspólnego. Również inne media patrzą na NIPTEL nieufnie. Nieufność to uzasadniona. Otóż Profilm rozesłał do mediów listę kandydatów do tegorocznej nagrody. Liczy ona 18 pozycji, a trzeba zaznaczyć 10. Resztą zajmą się już organizatorzy. Oni ostatecznie decydują, kto nagrodę dostanie, a kto nie, więc zaznaczanie można sobie darować.
A skąd wzięło się owych 18 nominacji? Zgłosiły je różne osoby, można mniemać, z Profilmem zaprzyjaźnione. Bo, bynajmniej, nie reprezentują one największych polskich mediów, firm PR, stowarzyszeń dziennikarzy czy środowisk ekspertów. Tak więc pan z katolickiego Radia Plus zgłosił dziennikarza z (katolickiej) Telewizji Puls, pan z Wirtualnej Polski zgłosił Wirtualną Polskę, pan z Polsatu film, który wyprodukował Polsat, państwo z Cyfry Plus – program „Big Brother”, a pan z Wydawnictwa PWN – Encyklopedię PWN. Koledzy pozgłaszali kolegów – i teraz czekają braw.
Tylko co z prestiżem i powagą?
(rob)

Wydanie: 2001, 34/2001

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy