KULTURA
Beksiński – reżyser własnego filmu
Specjalnie zwlekałam z napisaniem tego tekstu, aby do ostatniej nuty wybrzmiał zgiełk pochwał i komplementów, jakimi obsypano „Ostatnią rodzinę”. Uznałam, że nie mam prawa psuć twórcom frajdy z nagród, nawet jeśli były – w takim natężeniu i liczbie – nie do końca uzasadnione, a niektórzy recenzenci zdecydowanie nadużywali słowa genialny. O tak, trzeba mieć łut szczęścia, a twórcy filmu o Beksińskim go mieli. W przeciwieństwie do samego Beksińskiego. Najbardziej razi mnie napis HISTORIA PRAWDZIWA. Wystarczyłoby słowo inspiracja. I byłoby uczciwie. Beksiński rejestrował życie rodziny, jakby chciał zatrzymać czas. Niektóre sceny na własne nieszczęście. Scena morderstwa jest nieuczciwa, schematyczna, nieprawdziwa – pisze Liliana Śnieg-Czaplewska, która z malarzem korespondowała przez blisko dwa lata.
Czesi nie piszą swojej historii
– Nie jestem typowym przedstawicielem czeskiej szkoły filmowej ani czeskiego humoru. Czesi uważają mnie za bardzo specyficznego reżysera. Humor „z Zelenki” nie jest typowo czeski. W moim kraju powstaje mnóstwo poważnych filmów historycznych, które przypominają polskie – przyznaje Petr Zelenka, czeski reżyser. – W Czechach świetnie się mają ignorancja i strach. Cenzura stopniowo powraca. W przebraniu, ale to nadal jest cenzura. W czeskiej historii na okrągło pojawiał się ten sam wzór – zastanawialiśmy się, czy walczyć, ale ostatecznie tego nie robiliśmy. Są momenty, w których bycie mądrym to za mało – trzeba walczyć o rzeczy, które cenisz.
Qulturalia
SPORT
Bukmacher kontra deweloper
Wszystko odbyło się niczym w powieści sensacyjnej trzymającej w napięciu do ostatniej strony – 28 września, dokładnie o godz. 23.58 obywatel Józef Wojciechowski potwierdził oficjalnie swój udział w wyborach na prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Najlepiej zorientowani twierdzą, że już w nocy z 28 na 29 września w „kwaterze głównej” zapanował lekki popłoch. To przecież żadna tajemnica, że ludzie Bońka dążyli do tego, by kontrkandydata po prostu nie było. Większość uważała, że dotychczasowy szef przedłuży swoje panowanie przez aklamację. Wtajemniczony działacz zwierzył mi się, rzecz jasna anonimowo: – Wszystko już było poukładane, funkcje rozdzielone, a co najgorsze – nowe kredyty pobrane, a teraz diabli wiedzą, co jeszcze z tego wyniknie.
EKOLOGIA
Ekologia w służbie geopolityki
Odnawialne źródła energii są u nas często uważane za wymysł czerwono-zielonych utopistów. W rzeczywistości za pierwszą dużą falą inwestycji w badania nad ekologiczną energetyką stały geopolityka oraz interes światowego supermocarstwa – Stanów Zjednoczonych. Chodziło o to, by uniezależnić Zachód od ropy naftowej, surowca kluczowego dla gospodarek Ameryki i Europy. Impuls pojawił się w latach 70., gdy kraje naftowe pokazały, jak potężna jest broń, którą dysponują, i doprowadziły do długotrwałego kryzysu gospodarczego. To kryzys naftowy z 1973 r. rozpoczął zieloną rewolucję. W ostatnim półroczu w Wielkiej Brytanii więcej energii pozyskano z elektrowni słonecznych niż z węgla. Kraje skandynawskie szybko zbliżają się do czerpania całej energii ze źródeł ekologicznych. Wielu fachowców przewiduje, że dostęp do taniej energii zadecyduje o przewadze konkurencyjnej gospodarek.
FELIETONY I KOMENTARZE
Jerzy Domański: Epokowy Październik
Tomasz Jastrun: Cynizm czy obłęd?
Agnieszka Wolny-Hamkało: Tak, ale
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy