Najwięcej nauczyłem się od kobiet

Najwięcej nauczyłem się od kobiet

Andrzej Szypulski literat, poeta. Autor scenariuszy popularnych seriali telewizyjnych, m.in. „Stawki większej niż życie” i „Dyrektorów”. Laureat kilkunastu nagród literackich.

1. Kiedy Pan zrozumiał, że jest już dorosły?
– Zawsze byłem, niestety. Historia mi w tym pomogła.
2. Jakie wspomnienie z dzieciństwa Pana prześladuje?
– Że znów pójdę spać na głodnego. Do dziś nie pozbyłem się nawyku gromadzenia zapasów żywności wystarczających na dwutygodniowe oblężenie.
3. Czy płakał Pan kiedyś z miłości?
– Zdarzało się. Ale była to miłość własna.
4. Co ostatnio najbardziej wyprowadziło Pana z równowagi?
– Pewien prawicowy polityk, którego szanowałem za jego przeszłość. Otóż wziął on drogi prezent od ambasadora mocarstwa, którego nie zawsze chwalebne postępowanie miał zwyczaj recenzować. Ów polityk nie dostrzegł żadnego związku między tymi dwiema sprawami.
5. Czy ma Pan taką osobę, której nigdy nie wybaczy?
– Tak. On wie i ja wiem.
6. Czego ma Pan za dużo?
– Rzeczy, w które obrastam.
7. W życiu nie ma nic lepszego, niż…
– …znaleźć właściwego partnera. W moim przypadku osobę płci przeciwnej. Znalazłem.
8. Brak mi pewności siebie, kiedy…
– …usiłuję mówić w obcych językach.
9. Starość to…
– …jedyny w życiu okres prawdziwej wolności.
10. Czym jest dla Pana obraz Leonarda da Vinci „Ostatnia wieczerza”?
– Kiedyś znakiem religijnym. Oleodruk wisiał nad łóżkiem dziadków. Gdy zobaczyłem wreszcie mediolański oryginał, odczułem straszne rozczarowanie.
11. Przed jaką pokusą nie jest Pan w stanie się wybronić?
– Coraz mniej jest pokus, którym chciałoby się ulec.
12. Z kim chciałaby Pan zjeść uroczystą kolację?
– Z Julią Roberts, Andie MacDowell, Catherine Deneuve, najlepiej z trzema naraz. Wtedy mogłyby się złożyć na opłacenie tej biesiady. Byłaby to zdecydowanie kuchnia włoska, najlepiej z owocami morza.
13. Praca, jakiej by się Pan nigdy nie podjął, to…
– …posada strażnika więziennego.
14. Od kogo nauczył się Pan najwięcej?
– Od kobiet.
15. Jaka była najbardziej ryzykowna decyzja, którą podjął Pan w swym życiu?
– Czwarte małżeństwo. Ileż do diabła można próbować? Ryzyko okazało się opłacalne, patrz punkt siódmy.
16. Komputer, pilot, telefon komórkowy, to dla Pana…
– …przedmioty, dla których mam respekt, ale odnoszę się „z pewną taką nieśmiałością”.
17. Czy lubi Pan wyobrażać sobie, co by Pan zrobił, gdyby ponownie mógł przeżyć swoje życie?
– Po co? Nie wierzę w życie po życiu.
18. Czy ogląda się Pan w lustrze, ilekroć jest ku temu sposobność?
– Mimo że noszę brodę, od czasu do czasu muszę się podgolić. Nie mierzi mnie ten widok, ale też nie mam się czym zachwycać.
19. Czy był Pan kiedyś u wróżki (chiromantki)?
– Parę razy. Największych przeżyć dostarczyła mi słynna Wanga z miasta Petrić w południowej Bułgarii. To była jedyna chyba w świecie upaństwowiona wróżka. Opłaty pobierał magistrat, a dwutygodniową kolejkę sforsowałem dzięki protekcji komitetu miejskiego tamtejszej partii, gdzie mnie kojarzono, gdyż wówczas w Bułgarii wyświetlano „Stawkę większą niż życie”.
20. Czy ściska Pana w gardle, gdy słyszy Pan narodowy hymn Polski?
– Zdarzyło mi się raz. Przed telewizorem. Pamiętam nawet datę: 31 sierpnia 1981 roku.
21. Czy wyciąga Pan od przyjaciół zwierzenia intymne?
– Nie muszę wyciągać. Sami (same) uwielbiają wypłakiwać mi się w kamizelkę.
22. Jak się Pan zachowa, gdy ktoś obcy zostawi Pana na chwilę samego w swoim pokoju, w którym na biurku leży otwarta książka lub notes. Przerzuci Pan kartki?
– Nie, nie podglądam też kart przy brydżu.
23. Jakim chciałby Pan pozostać w pamięci przyjaciół?
– Facetem, który robił najlepsze ruskie pierogi, wątróbki po żydowsku, spaghetti po bolońsku.

Wydanie: 2001, 32/2001

Kategorie: Sylwetki

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy