Eureka

Eureka

ASTRONOMIA
Obserwatoria na Antarktydzie?
Zanieczyszczenie środowiska i zmiany klimatyczne są zagrożeniem dla tradycyjnej astronomii. Już za 40 lat obserwowanie kosmosu za pomocą teleskopów znajdujących się na Ziemi będzie niemożliwe. Na skutek globalnego ocieplenia w atmosferze tworzy się coraz więcej chmur. Niebo zasłaniają też smugi kondensacyjne z tysięcy samolotów. Smugi te, początkowo wąskie, rozchodzą się tak, że trudno je odróżnić od chmur. Zwłaszcza tanie linie lotnicze przyczyniają się do wzrostu „globalnego zachmurzenia”. – Musimy zrezygnować z tanich lotów na Majorkę albo z astronomii. Nie możemy mieć tych dwóch rzeczy naraz – ostrzega brytyjski astronom Gerry Gilmore z Uniwersytetu w Cambridge. Być może ostatnie tradycyjne obserwatoria powstaną, mimo bardzo trudnych warunków, na Antarktydzie. Niebo nad biegunem południowym jest jeszcze stosunkowo czyste.

TECHNOLOGIE
Oscary nie tylko dla aktorów
Słynne statuetki Oscarów trafiają nie tylko do wybitnych aktorów, reżyserów czy scenarzystów. Nagradzani są też ci, bez których żadna z superprodukcji nie przyciągnęłaby do kin milionowych rzeszy widzów. Chodzi o speców od nauki i techniki. A w tym roku, jak podaje magazyn „Nature”, Amerykańska Akademia Filmowa przyznała aż sześć nagród i 11 wyróżnień w tej dziedzinie. Doceniono przede wszystkim supernowoczesne kamery o niezwykłych możliwościach i wyrafinowane oprogramowanie komputerowe. To właśnie dzięki nim możemy oglądać zapierające dech w piersiach pościgi, stabilne zdjęcia robione z pędzących motorówek, a w filmach animowanych podziwiać ubrania układające się jak prawdziwe w rytm ruchów postaci. Wśród wyróżnionych znalazł się twórca gigantycznego dmuchanego materaca, który amortyzuje skoki wykonywane przez kaskaderów z olbrzymich wysokości.

ARCHEOLOGIA
Średniowieczny wrak
W sztokholmskiej zatoce Riddarfjarden archeolodzy odkryli zagrzebany w mule na głębokości około 10 m wrak średniowiecznego statku. Okręt ten przypuszczalnie zatonął ok. 1390 r. Burta była uszkodzona, załoga nieumiejętnie uszczelniła pęknięcie skórą, być może dlatego statek poszedł na dno. – To naprawdę elektryzujące – cieszy się Marcus Hjulhammar z Narodowego Muzeum Morskiego w stolicy Szwecji. Zasolenie wód zatoki jest niskie, dlatego nie ma tu robaków żywiących się drewnem. Badacze liczą, że uda się wydobyć wrak i stanie się on turystyczną atrakcją, tak sławną jak okręt wojenny „Vasa” z XVII w.

ARCHEOLOGIA
Najstarsze cmentarzysko
Polskim archeologom udało się odkryć najstarsze miejsce pochówku w całej Europie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie lokalizacja tego znaleziska. Taki archeologiczny skarb znajdował się pod grubymi warstwami piasku w okolicy wsi Drwęca w województwie warmińsko-mazurskim.
Odnaleziono szczątki kobiety, noworodka i dwójki nastoletnich dzieci. Wszyscy okryci byli skórami dzikich zwierząt, dodatkowo ozdobionymi zębami i korą drzew. Jedno z dwojga nastolatków, kilkunastoletni chłopiec, znajdowało się w grobie w pozycji siedzącej. Wewnętrzne ściany grobów zostały zabarwione substancją w kolorze ochry, która przypomina krew, a w okolicy odkryto dodatkowo resztki stosu.

INTERNET
Nabici w spam?
Nie można skutecznie walczyć ze spamem, jeśli ciągle dajemy się na niego nabrać. Wystarczy rzut oka na statystyki! Każdego dnia na świecie rozsyłanych jest około 80 mld e-maili, z czego co najmniej 60% to właśnie spam. Co najgorsze, odpowiada na niego średnio 1 na 40 tys. adresatów. Mało? Niekoniecznie, bo według wyliczeń firmy F-Secure oznacza to ponad 400 tys. internautów dziennie.
I choć aż 66% niechcianych listów jest obecnie rozsyłanych przez domowe komputery niczego nieświadomych internautów, nikt już nie ośmieliłby się nazwać wysyłania spamu niegroźnym zajęciem. 75% osób, które korzystają z poczty, spędza w pracy minimum 10 minut dziennie na kasowaniu niechcianych wiadomości. Do tego dochodzą wirusy, które można znaleźć przynajmniej w co dziesiątym niechcianym liście. W 2003 r. związane ze spamem koszty ponoszone przez gospodarkę światową szacowano na 20,5 mld dol., a w 2004 r. – już na ok. 1 mld dol.

INTERNET
Sieć w małych miastach
Wszystko wskazuje na to, że internet niedługo przestanie być dobrem łatwo dostępnym wyłącznie w dużych miastach. Dzięki rozwojowi sieci szkieletowej Pioniera szansę na szerokopasmowy dostęp do sieci mogą zyskać również mniejsze miejscowości. Na przykład w Pile uruchomiono niedawno pierwsze wychodzące z węzłów Pioniera łącza światłowodowe stanowiące część sieci miejskiej. Od razu podłączone zostały do nich: urząd miejski, komenda powiatowa policji i dwie szkoły. Sieć ma najpierw objąć urzędy i instytucje użyteczności publicznej. Z czasem będą mogły z niej korzystać także prywatne firmy i przedsiębiorstwa.
Podobna miejska sieć powstaje już w Gorzowie Wielkopolskim. Tam dostęp do internetu w pierwszej kolejności będzie miała Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa. W kolejce czekają już inne miasta, m.in.: Ełk, Konin, Legnica i Leszno.

BIOLOGIA
Nie tylko ptasia grypa
Choć ostatnio mówi się wyłącznie o ptasiej grypie, nie jest ona jedyną chorobą pustoszącą świat zwierzęcy. Na przykład za sprawą wirusa H3N8 od kilku lat psy zapadają na grypę, którą zaraziły się od koni. Polscy naukowcy, Marcin von Grotthuss i Leszek Rychlewski z Laboratorium Bioinformatycznego Instytutu BioInfoBank w Poznaniu, znaleźli odpowiedź na pytanie, jak bakcylowi udało się dostosować do warunków panujących w organizmie innego gospodarza.
Porównali oni sekwencje obu wirusów, psiego i końskiego, za pomocą programów komputerowych. Dzięki temu wykryli nową mutację w genomie wirusa, która najprawdopodobniej umożliwia mu ukrycie się przed układem odpornościowym psa, a następnie niepohamowaną inwazję w jego organizmie. Mutacja znajduje się w genie kodującym najważniejsze powierzchniowe białko wirusa grypy (tzw. hemaglutyninę), umożliwia przyłączenie wirusa do komórki gospodarza i wtargnięcie do jej wnętrza.
Informacje o tym odkryciu pojawiły się już na łamach naukowego pisma „Science”. Być może pomogą w walce z ptasią grypą.

SOCJOLOGIA
Bez narodowej dumy
Amerykańskie Narodowe Centrum Badania Opinii opublikowało swój najnowszy raport o poczuciu dumy narodowej u obywateli 33 krajów na całym świecie. I okazało się, że w tym zestawieniu zajęliśmy miejsce piąte od końca. Znaczy to tyle, że sam fakt bycia Polakami nie napawa nas dumą i bardzo daleko nam do takich narodowych patriotów jak Amerykanie czy Wenezuelczycy.
W każdym państwie przeprowadzono identyczne ankiety, których wyniki porównano z podobnymi badaniami sprzed 10 lat. Ten zabieg miał pokazać, jak globalizacja wpływa na poczucie identyfikacji z własnym krajem.
Wyszło na jaw, że w nowej sytuacji bez problemów odnajdują się, poza obywatelami USA i Wenezueli, także Australijczycy, Austriacy, obywatele RPA, Kanady, Chile, Nowej Zelandii, Filipin i Izraela.
Bez porównania gorzej wypadły kraje europejskie. Czechy, Szwajcaria, Francja, zachodnie Niemcy, Polska, Słowacja, Szwecja. Listę zamknęła, potraktowana osobno, wschodnia część Niemiec.

TECHNOLOGIE
Podglądanie atomów
– Potnijmy 630 mln km, co odpowiada drodze z Ziemi na Jowisza, na odcinki tak szerokie, jak ludzki włos. Następnie w podobnej skali podzielmy sekundę. I otrzymamy skalę, w której od niedawna możemy obserwować procesy zachodzące w atomie – tłumaczy dr Jon Tisch z londyńskiego Imperial College. Takie osiągnięcie udało się naukowcom po raz pierwszy. Przedmiotem obserwacji był ruch protonów w atomie, bombardowanym ultrakrótkimi pulsami promieni wysyłanych przez specjalnie zbudowany laser. Dzięki tej technice naukowcy zyskali możliwość zaglądania do wnętrza najmniejszych struktur. Jak mówią, z taką wiedzą łatwiej zrozumie się istotę reakcji chemicznych, by móc nimi precyzyjnie sterować, a w przyszłości – skonstruować komputery kwantowe. – Zrozumienie, jak coś się zmienia w czasie, oznacza tak naprawdę odkrycie esencji całego procesu. Ostatnio możemy obserwować zmiany w bardzo precyzyjnym przedziale czasu – zachwyca się dr John Tisch.

TECHNOLOGIE
Autobusy na rzepaku
Czy Wrocław stanie się niedługo jednym z bardziej ekologicznych miast w Polsce? Całkiem możliwe, tym bardziej że trzy autobusy należące do tamtejszego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego od trzech tygodni są zasilane paliwem złożonym w 30% z estrów etylowych oleju rzepakowego. Powstało ono we współpracy z Politechnikami Wrocławską i Warszawską, a wyprodukowała je Kompania Spirytusowa „Wratislavia”.
Paliwo ma ponoć doskonałe właściwości smarowania, a do atmosfery przedostaje się od 20 do 50% mniej zanieczyszczeń.
Na razie produkcja laboratoryjna jest kosztowna, ale naukowcy zapewniają, że przy produkcji przemysłowej litr oleju zawierającego biokomponenty może kosztować nawet 50 groszy mniej od tradycyjnego diesla.

Łagodność nie popłaca
– Bonobo to ikona pokoju i miłości w świecie zwierząt. Coś jak szympansi hipis – przekonuje Sally Coxe z waszyngtońskiej organizacji chroniącej te sympatyczne szympansy karłowate.
Czy rzeczywiście jest z nimi tak źle? Bonobo to małpy, które konflikty rozwiązują za pomocą seksu i pieszczot, rzadko siły. Są bardzo inteligentne, mają własny język. I właśnie ta łagodność staje się powodem ich szybkiej zagłady. O ile w połowie lat 80. żyło ich jeszcze ok. 100 tys., teraz cała populacja nie przekracza 5 tys. Co gorsza, bonobo, żyją jedynie na małym skrawku dorzecza rzeki Kongo i są ulubionym daniem mięsnym wielu Kongijczyków. Padają też łatwym łupem kłusowników. Samica rodzi przeciętnie jedno młode raz na pięć lat, więc szanse na ocalenie gatunku są coraz mniejsze. – Bonobo jest jak człowiek. Tyle że nie wstydzi się swojej nagości – apeluje Mokelo Moibula, który w swojej wiosce zawiązał już komitet chroniący te zwierzęta.

ZWIERZĘTA
Zielony świat drapieżcy
W 1960 r. amerykańscy naukowcy ogłosili swoją „zieloną hipotezę”, z której wynikało, że to drapieżniki mają bezpośredni wpływ na wygląd naszej planety. Zdaniem Nelsona Hairstona, Fredericka Smitha i Lawrence’a Slobodkina, drapieżcy regulują liczbę roślinożerców, a od tych z kolei zwierząt zależy różnorodność szaty roślinnej. Ta teoria przez ponad 40 lat pozostawała w naukowym niebycie aż do ostatnich dni, kiedy to znalazła swoje poważne uzasadnienie.
Poligonem badawczym dla współczesnych badaczy był spory teren w Wenezueli, który przed 20 laty zalano, by utworzyć sztuczne jezioro. Pozostało tam jedynie kilkaset wysepek. Okazało się, że na terenach zamieszkanych przez drapieżniki roślinność była nieporównanie bogatsza niż na wysepkach bez mięsożerców.
Opublikowane wyniki dały nowy argument ekologom, którzy już od lat domagają się przywrócenia drapieżników, wilków czy kotowatych na ich stare tereny łowieckie.

 

Wydanie: 11/2006, 2006

Kategorie: Nauka

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy