Nie ma tłumu

Tydzień minął nam bez specjalnych rewelacji. Laweciarze przywieźli do Polski to, co mieli przywieźć, przez to Niemcy stały się jeszcze bardziej czyste i schludne niż dotychczas. A dzieje się to wszystko dlatego, że społeczeństwo woli samochody używane od nowych, wyprodukowanych na Żeraniu i na Śląsku. Skoro woli takie, to zamiast na stare niemieckie nakładać wysoką akcyzę, powinniśmy rozpocząć produkcję własnych używanych. I nie byłoby problemu na przejściach.
A ponieważ znaleźliśmy się na granicy, to wypada wpaść na moment do Harachowa, gdzie od tygodnia też nie ma tłumów. Nie ma od chwili, kiedy Adam Małysz spadł z progu, a Hannawald poczęstowany przez naszych kibiców śniegiem i puszkami z piwem poleciał jak na złość tam, gdzie chciał.
Patrząc na to, co się w Harachowie stało, zgadzam się w zupełności z rodzicem, który jakiś czas temu jechał w zatłoczonym autobusie z trzyletnim chłopczykiem na rękach i nikt nie chciał ustąpić mu miejsca. I nagle synek zagadał:
– Tatusiu, powiedz, czy wszyscy Polacy pochodzą od Małysza?
– Niestety – odpowiedział tatuś – część od małpy.
Nie ma tłumów i przed telewizorami, chociaż dożyliśmy w kolejnej edycji „Big Brothera” seksu „unplugged”.
To już bardziej zapłodniła moją erotyczną wyobraźnię pewna pani seksuolog, która w jakimś kobiecym piśmie namawiała, żeby uprawiać seks w ruchu i jeszcze opowiadała, jak to robić. Najpierw trzeba biegać wokół stołu, machając cycuszkami, bo to podobno mężczyznę bardziej podnieca, niż dziwi, a potem – dajmy na to – wbiec na schody i kochać się na stopniach lub na poręczy. I wtedy to pierwszy raz doszedłem do wniosku, że ktoś może mieć większe fantazje erotyczne niż Manuela Gretkowska.
Z tym że na schodach!? Czemu nie!! A jeszcze lepiej, gdyby się to odbywało przy zepsutej windzie na siódmym piętrze, na które się weszło z siatkami pełnymi zakupów.
Nie wiem, co prawda, jakby było z orgazmem, ale zadyszki nikt by nie udawał.
Ale i na schodach też tłumu nie ma.

Wydanie: 11/2002, 2002

Kategorie: Felietony

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy