Nie potrafimy jeszcze przywrócić młodości

Proces starzenia zaczyna się od szyi. Na niej w pierwszej kolejności widać niekorzystne zmiany zachodzące w naszym organizmie

Prof. Kazimierz Kobus,specjalista chirurgii plastycznej

– Czy chirurdzy plastyczni i lekarze zajmujący się medycyną estetyczną są w stanie odwrócić proces starzenia organizmu?
– O odwracaniu procesów starzenia trudno mówić. Być może się to zmieni, gdy rozwinie się inżynieria komórkowa, po której tak wiele sobie obiecujemy. Wiemy już, jakie możliwości mają komórki macierzyste, w jaki sposób je namnażać, ale za mało jeszcze wiemy, jak nimi sterować i jak je kontrolować. To wszystko jest jeszcze pieśnią przyszłości. Na obecnym etapie możemy jedynie naprawiać szkody wyrządzone przez proces starzenia, który jest nieunikniony. I niezależnie od garnituru genów, jaki posiadamy, sposobu życia, otoczenia, w którym żyjemy, i ogólnego stanu zdrowia, ten proces postępuje i nie ma na to rady. Skóra staje się cieńsza i bardziej atroficzna, fałdy się pogłębiają, opadają tkanki. Żeby temu przeciwdziałać, podejmuje się próby wstrzykiwania tkanki tłuszczowej, chirurgicznie podciąga się opadające tkanki, formuje je, układa, zwiększa ich objętość i napina, stosując ponadto różne wypełniacze. Ale to tylko półśrodki i działania doraźne.

– W którym miejscu oznaki starzenia są najbardziej widoczne?
– Proces starzenia zaczyna się na ogół od szyi. Na niej w pierwszej kolejności widać niekorzystne zmiany zachodzące w naszym organizmie. Dlatego podczas zabiegu chirurgicznego „podnosimy” twarz i szyję. Jesteśmy w stanie tak napiąć i ułożyć tkanki, że będą wyglądały jak za młodych lat. Potrafimy też doskonale ukryć ślady naszej interwencji – po face liftingu pozostaje właściwie widoczna tylko blizna w okolicy płata usznego. Nie jesteśmy jednak w stanie przywrócić skórze młodości. Możemy ją natłuszczać, nawilżać, ale efekty działania na poziomie komórkowym, w postaci wytwarzania kolagenu, wciąż są niedoskonałe.

– Na wrześniowym Kongresie Medycyny Estetycznej i Anti-Aging w Warszawie jeden z prelegentów zaprezentował obiecujące wyniki badania nad zastosowaniem komórek macierzystych w odmładzaniu. Podziela pan płynący z nich optymizm?
– Co jakiś czas pojawiają się rewelacje o charakterze doniesień wstępnych lub rozważań natury teoretycznej, ale w praktyce nie bardzo zdają egzamin. Dlatego powtórzę: na razie jesteśmy skazani na leczenie chirurgiczne, jeśli zależy nam na szybkiej i skutecznej naprawie twarzy, której efekty będą się utrzymywały przez 5-10 lat. Potem trzeba będzie niestety zabieg powtórzyć.

– Przeciwnicy chirurgicznego odmładzania twierdzą, że to fanaberia, bo trzeba umieć się zestarzeć z godnością. Zwolennicy podkreślają z kolei, że nie chodzi tylko o poprawę wyglądu, ale również o psychikę. Co pan na to?
– Moje zdanie jest takie: jeśli można komuś poprawić jakość życia, to dlaczego tego nie robić. Oczywiście pod warunkiem że robi się to w sposób profesjonalny, w miarę mało inwazyjny i niezbyt ryzykowny.
Rozrzut opinii na temat tego, co można, a czego nie powinno się robić w ramach zabiegów poprawiających urodę, jest tak duży, że nawet ja, przez wiele lat zajmujący się chirurgią czaszkowo-twarzową, leczeniem najcięższych wad rozwojowych, nowotworów, ciężkich urazów głowy i szyi, czasem się zastanawiam, czy np. złożone operacje szczęki i żuchwy mające na celu wyłącznie poprawę wyglądu są w pełni uzasadnione. Jakiś czas temu pojawiła się opinia, że nawet zabiegi wiążące się z przesuwaniem oczodołów przemieszczonych z powodu przepuklin mózgowo-oponowych to w gruncie rzeczy również chirurgia estetyczna. I chyba jest w tym część racji, bo wprawdzie leczniczym celem takiej operacji jest likwidacja przepukliny i uzyskanie obuocznego widzenia, ale dla pacjenta znacznie ważniejsze jest to, że będzie wyglądał normalnie. To prawda, że jeśli go nie zoperujemy, nic strasznego się nie stanie, bo to nie zapalenie wyrostka robaczkowego grożące śmiercią ani otwarte złamanie podudzia z wszystkimi jego konsekwencjami, z amputacją włącznie. Z pewnością jednak taki pacjent będzie miał zaburzenia w sferze psychicznej i emocjonalnej.

_________________________________________

Prof. Kazimierz Kobus jest konsultantem chirurgii plastycznej Specjalistycznego Centrum Medycznego w Polanicy-Zdroju. W latach 2000-2008 był kierownikiem Kliniki Chirurgii Plastycznej Akademii Medycznej we Wrocławiu z siedzibą w Polanicy-Zdroju, w latach 1994-1997 konsultantem krajowym w dziedzinie chirurgii plastycznej. Wieloletni ordynator i dyrektor Szpitala Chirurgii Plastycznej w Polanicy-Zdroju, zwanego kliniką cudów. Autor „Atlasu chirurgii plastycznej” w wersji polskiej i angielskiej, ok. 150 publikacji w krajowych i zagranicznych czasopismach naukowych, 14 rozdziałów w podręcznikach.

Wydanie: 2010, 44/2010

Kategorie: Zdrowie

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy