Do końca ubiegłego tygodnia nie przyniosły niestety rezultatów modły w intencji deszczu, wznoszone przez posłów PiS. Można pocieszyć parlamentarzystów, iż niezbadane są wyroki boskie. W 1997 r. poseł prawicy narodowej wieszał krzyż w Sejmie i Pan Bóg zaraz ukarał go tak, że spadł z tej drabiny i złamał nogę. Niewątpliwie natomiast trzeba więcej usilności w modlitwie. Czy aby na pewno do modłów włączył się Ludwik Dorn, człowiek wysoce moralny, mający w dodatku ogromny wpływ na nasze wewnętrzne sprawy (a taką jest wszak deszcz padający na polską ziemię)? Czy wystarczająco gorliwie modlił się Michał Kamiński, specjalista od spraw wiary, znany z wręczenia Pinochetowi ryngrafu z Matką Boską? Pamiętajcie, nie ustawajcie!
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy