NRD przeciw Kohlowi

NRD przeciw Kohlowi

Polskie zabiegi o uznanie granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej na konferencji 2+4

Konferencja 2+4 w sprawie zjednoczenia Niemiec i zawarcia traktatu o potwierdzeniu istniejącej granicy polsko-niemieckiej stała się jednym z fundamentów Europy postzimnowojennej. Odegrała rolę konferencji pokojowej, do której nie doszło po zakończeniu II wojny światowej. Uniemożliwiła ją zimna wojna. Dopiero jej koniec, który nastąpił w wyniku pierestrojki w ZSRR i Jesieni Ludów 1989 r., otworzył drogę do zjednoczenia Niemiec i uregulowania związanych z tym spraw, w tym potwierdzenia polskiej granicy zachodniej.

Uczestnikami konferencji 2+4 były dwa państwa niemieckie (RFN i NRD) oraz cztery zwycięskie mocarstwa z okresu wojny (Francja, USA, Wielka Brytania, ZSRR). W ramach konferencji w 1990 r. odbyły się cztery spotkania: 5 maja w Bonn, 22 czerwca w Berlinie, 17 lipca w Paryżu (z udziałem Polski) i 12 września w Moskwie. Podczas szczytu w Moskwie podpisano traktat o ostatecznej regulacji w odniesieniu do Niemiec, zwany traktatem 2+4. Podpisy pod tym historycznym dokumentem złożyli ministrowie spraw zagranicznych: James Baker (USA), Douglas Hurd (Wielka Brytania), Eduard Szewardnadze (ZSRR), Roland Dumas (Francja), Lothar de Maizière (NRD) i Hans-Dietrich Genscher (RFN).

Otwierając drogę do zjednoczenia Niemiec, które nastąpiło 3 października 1990 r., traktat ten gwarantował ostateczny kształt granic ustalonych po II wojnie światowej, w tym polskiej granicy zachodniej. Ponadto zjednoczone Niemcy zrezygnowały z broni atomowej, chemicznej i biologicznej, zobowiązały się też do redukcji sił zbrojnych. Postanowiono również o wycofaniu wojsk radzieckich z Niemiec do 1994 r., a NATO zobowiązało się nie rozmieszczać na terenie byłej NRD swoich wojsk ani broni jądrowej.

Z polskiego punktu widzenia najważniejsze było potwierdzenie przez konferencję 2+4 granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. Droga do tego nie była jednak prosta. Strona zachodnioniemiecka nie od razu zrzekła się roszczeń i uległa dopiero pod naciskiem USA. Ważną rolę odegrała w tej sprawie także dyplomacja NRD, która zajęła stanowisko propolskie.

Dwa państwa, dwie polityki

Dwa państwa niemieckie powstałe w 1949 r. miały odmienny stosunek do polskiej granicy zachodniej, ustalonej na konferencji Wielkiej Trójki w Poczdamie (17 lipca-2 sierpnia 1945 r.). Do 1970 r. granicę tę uznawała tylko Niemiecka Republika Demokratyczna na mocy układu zgorzeleckiego, podpisanego 6 lipca 1950 r. przez Józefa Cyrankiewicza i Stefana Wierbłowskiego oraz Ottona Grotewohla i Georga Dertingera. Takiego kroku nie chciała natomiast wykonać rządząca w RFN prawicowa koalicja CDU/CSU, z której wywodzili się kanclerze Konrad Adenauer, Ludwig Erhard i Kurt Georg Kiesinger, bo jej zaplecze polityczne tworzyli m.in. przesiedleńcy z ziem utraconych przez Niemcy na rzecz Polski w 1945 r.

Sytuacja polityczna w RFN zmieniła się dopiero po objęciu w 1969  r. władzy przez koalicję SPD i FDP. Socjaldemokratyczny kanclerz Willy Brandt opowiedział się za odejściem przez RFN od kwestionowania powojennego status quo w Europie. Umożliwiło to podpisanie 7 grudnia 1970 r. w Warszawie przez premiera Józefa Cyrankiewicza i kanclerza Brandta układu o podstawach normalizacji stosunków między Polską Rzecząpospolitą Ludową a Republiką Federalną Niemiec. Najważniejszym postanowieniem tego układu było uznanie przez RFN polskiej granicy zachodniej na Odrze i Nysie Łużyckiej.

Jednakże politycy CDU i CSU zaskarżyli układ do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. 31 lipca 1973 r. trybunał orzekł, że układ jest zgodny z konstytucją RFN, ale przyjął interpretację prawną całkowicie wypaczającą jego sens. W jej świetle  układ PRL-RFN nie stanowił uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, był jedynie przyjęciem przez RFN do wiadomości istniejącego stanu rzeczy i deklaracją niepodejmowania działań zbrojnych w celu zmiany granicy. Pod naciskiem CDU/CSU równocześnie z ratyfikacją układu została uchwalona rezolucja Bundestagu mówiąca, że „układy nie wykluczają uregulowania problemu Niemiec w traktacie pokojowym i nie stwarzają podstawy prawnej dla istniejących dziś granic”. Takie stanowisko zajmowała koalicja CDU/CSU również po ponownym dojściu do władzy w 1982 r. pod przewodnictwem kanclerza Helmuta Kohla.

Przystępując do konferencji 2+4 w 1990 r., rząd RFN uważał, że postanowienia układów z 1950 r. i 1970 r. nie mogą obowiązywać zjednoczonych Niemiec. Natomiast rząd Tadeusza Mazowieckiego chciał zapewnienia jeszcze przed zjednoczeniem Niemiec, że granica na Odrze i Nysie jest nienaruszalna. W reakcji na polskie oczekiwania kanclerz Kohl proponował, by o granicy wypowiedział się dopiero ogólnoniemiecki parlament po zjednoczeniu. Było to z jego strony wyjście naprzeciw oczekiwaniom Związku Wypędzonych, który miał nadzieję, że po zjednoczeniu kwestia powrotu Śląska czy Pomorza do Niemiec będzie otwarta.

Przyjęcie stanowiska Kohla oznaczałoby, że kwestia uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej nie będzie warunkiem zjednoczenia Niemiec, a negocjacje w tej sprawie słaba i pogrążona w kryzysie gospodarczym Polska będzie toczyć z silnymi i zjednoczonymi Niemcami. Stanowisko polskie zostało jednak poparte przez USA, ZSRR, Wielką Brytanię i Francję. Nacisk na kanclerza RFN wywarli m.in. brytyjska premier Margaret Thatcher i prezydent Francji François Mitterrand. Polskę – co było bardzo ważne – popierał też minister spraw zagranicznych NRD Markus Meckel, który proponował umowę graniczną jeszcze przed zjednoczeniem, tak jak chciał tego Mazowiecki. Z kolei Paryż dążył do potwierdzenia granic także ze względu na Alzację.

Wysiłki polskiej dyplomacji, aby nowy układ graniczny wszedł w życie jeszcze przed zjednoczeniem RFN i NRD, nie powiodły się jednak z powodu oporu kanclerza Kohla. Wgląd w dramatyzm sytuacji daje 67 dokumentów z lat 1989-1990 dotyczących relacji polsko-niemieckich, które polskie MSZ upubliczniło w 2015 r. Kohl nie chciał się zgodzić nawet na propozycję premiera Mazowieckiego, by traktat polsko-niemiecki został parafowany przed zjednoczeniem Niemiec, a podpisany po nim*.

Ostrzeżenia z NRD

Doradca Kohla Horst Teltschik tłumaczył później, że kanclerz obawiał się, iż przed wyborami straci poparcie części CDU/CSU oraz Związku Wypędzonych. Jednak zanim 9 listopada 1989 r. runął mur berliński, dyplomaci z NRD ostrzegali polskie MSZ, że Bonn chce najpierw wchłonąć wschodnie Niemcy, a potem odbudować kraj w granicach z 1937 r. Potwierdzeniem tego miał być komentarz „Frankfurter Allgemeine Zeitung” z grudnia 1989 r., którego autor domagał się, by kwestii granicy polsko-niemieckiej nie ruszać, bo w przyszłości można będzie wytargować np. zwrot Szczecina. Kohl z jednej strony zapewniał, że Niemcy nie mają pretensji do polskiego terytorium, a z drugiej na zjeździe Związku Wypędzonych mówił, że obowiązują „niemieckie pozycje prawne”, czyli domniemanie prawnego istnienia Rzeszy Niemieckiej w granicach z 1937 r.

Na zmianę postawy rządu RFN wpłynął przede wszystkim prezydent USA George H.W. Bush. Wedle amerykańsko-niemieckiego historyka Konrada Jarauscha amerykańska administracja miała dać jasno do zrozumienia władzom w Bonn, że bez uznania polskiej granicy zachodniej nie dojdzie do zjednoczenia Niemiec. Fakt ten potwierdził Jerzy Sułek – główny negocjator traktatów polsko-niemieckich. Jak relacjonował, na prezydenta Busha „naciskali przedstawiciele Polonii w USA, swój autorytet w tej sprawie zaangażował Jan Nowak-Jeziorański. Pomagali też w znalezieniu porozumienia Francuzi”, szczególnie po wizycie w Paryżu w marcu 1990 r.  prezydenta Wojciecha Jaruzelskiego, premiera Tadeusza Mazowieckiego i ministra spraw zagranicznych Krzysztofa Skubiszewskiego.

Jerzy Sułek działał jako dyplomata zarówno w okresie PRL, jak i III RP. Doradzał w sprawach polsko-niemieckich rządowi Mieczysława F. Rakowskiego, a po zmianie ustroju pierwszym rządom III RP. Na początku lat 90. kierował Departamentem Europy w MSZ, reprezentował Polskę przy konferencji 2+4 i przewodniczył delegacji polskiej w negocjacjach traktatów polsko-niemieckich (granicznego i o dobrym sąsiedztwie). We wspomnieniach wyraźnie podkreślił, że z powodu zjednoczenia Niemiec NRD nie stała się sygnatariuszem traktatu granicznego, ale odegrała znaczącą i pozytywną rolę w doprowadzeniu do jego zawarcia.

W przeciwieństwie do Kohla rząd NRD, na którego czele stał premier Lothar de Maizière, zajmował stanowisko przychylne polskim oczekiwaniom. „To dzięki jego postawie – wspomina Jerzy Sułek – (…) nastąpiło przełamanie linii w tradycyjnym podziale na »Polskę« i »Niemcy«, bo w procesie negocjacji demokratyczna NRD stała albo po stronie Polski, albo pomiędzy RP i »starą« RFN (w roli politycznego mediatora!). To zjawisko było wyraźne w odniesieniu do kilku najważniejszych kwestii spornych w negocjacjach, zwłaszcza w zakresie »sporu granicznego« (…). Na konferencji »2+4« delegacja NRD konsekwentnie wspierała Polskę. Przykładowo: opowiadała się za włączeniem RP do grona uczestników tej konferencji (mimo ostrego sprzeciwu kanclerza Kohla); popierała wysiłki dyplomacji polskiej, by wynegocjować jeszcze przed zjednoczeniem Niemiec postanowienia traktatowe o ostatecznym, nieodwracalnym charakterze O-N-Ł, jako granicy państwowej między Polską a zjednoczonymi Niemcami; zadbała i o to, by wspólna rezolucja parlamentów obu państw niemieckich, Izby Ludowej NRD i Bundestagu RFN, z 21 czerwca 1990 r. zawierała sformułowania, które zostały pozytywnie ocenione przez Polskę itd. (…) ta jednoznacznie propolska postawa była często przedmiotem krytyki ze strony RFN, także kanclerza Kohla, czy powodem osobistych urazów min. Genschera wobec min. Meckela”**.

Spór z RFN

RFN była gotowa przed zjednoczeniem „do podjęcia tylko rozmów politycznych, a formalne negocjacje prawno-międzynarodowe z Polską chciała podjąć dopiero po przywróceniu niemieckiej jedności (…). W sprawie granicy O-N-Ł Kohl był gotów jedynie do powtórzenia formuły granicznej z układu PRL-RFN z 07.12.1970 roku, czyli stanowczo odrzucał możliwość przyjęcia jeszcze przez RFN i NRD jakichkolwiek zobowiązań granicznych, które byłyby wiążące dla przyszłych zjednoczonych Niemiec”, wspomina Jerzy Sułek.

Spór z RFN był sprawą kluczową dla bezpieczeństwa Polski. Dyplomacja polska – jak pisze Sułek – „nie chciała dopuścić do sytuacji, kiedy dojdzie do zjednoczenia Niemiec, a status zachodniej granicy Polski nie zostanie uregulowany. Z polskiej perspektywy chodziło więc o wykluczenie jakiejkolwiek możliwości ewentualnej rewizji granicy O-N-Ł w trakcie lub po zjednoczeniu Niemiec”.

Dzięki postawie mocarstw uczestniczących w konferencji 2+4, zwłaszcza administracji USA, a także wsparciu oczekiwań Warszawy przez władze NRD, Polska osiągnęła swoje cele. 21 czerwca 1990 r. Bundestag RFN i Izba Ludowa NRD przyjęły wspólną rezolucję, w której oświadczały, że obecny przebieg granicy polsko-niemieckiej jest ostateczny. 3 października 1990 r. nastąpiło zjednoczenie Niemiec, a 14 listopada 1990 r. ministrowie spraw zagranicznych Krzysztof Skubiszewski i Hans-Dietrich Genscher podpisali w Warszawie polsko-niemiecki traktat graniczny. Uzupełnił go polsko-niemiecki traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 17 czerwca 1991 r.

Traktat graniczny z 1990 r. zamknął przeszłość i otworzył przyszłość w stosunkach Polski z Niemcami i Zachodem. Zainicjował też prozachodnią opcję rozwoju nowej Polski. Bez niego niemożliwe byłoby przyjęcie III RP do NATO i UE. Dlatego traktat graniczny zajmuje ważne miejsce w dorobku polskiej dyplomacji. Był on pierwszym traktatem prawnomiędzynarodowym III RP. Trzeba jednak zauwazyć, że proces negocjacji, który został zakończony zawarciem obu historycznych traktatów polsko-niemieckich z 1990 i 1991 r., zainicjowały jeszcze władze PRL w końcu lat 80. XX w. Chodzi o rozmowy trzech grup roboczych resortów spraw zagranicznych PRL i RFN w 1988 r., wizytę premiera Mieczysława F. Rakowskiego w Bonn w styczniu 1989 r. i oficjalne negocjacje pełnomocników obu rządów, Ernesta Kuczy i Horsta Teltschika, w lutym i czerwcu 1989 r.

Fakty te wraz z okolicznościami polskiego udziału w konferencji 2+4 i prawnomiędzynarodowego uregulowania statusu zachodniej granicy świadczą o tym, że wbrew tezom lansowanym przez obecną politykę historyczną, która całkowicie unieważnia okres PRL, III RP wyrosła z PRL i jest jej prawno-polityczną kontynuacją w zmienionych warunkach ustrojowych i geopolitycznych.

Fot. AFP/East News


*  Dokumenty dyplomatyczne: kanclerz Kohl zwlekał z uznaniem granicy na Odrze i Nysie, dzieje.pl, 14.07.2015.

** J. Sułek, Traktat graniczny RP-RFN z 14 listopada 1990 roku jako ostateczne zamknięcie polsko-niemieckiego sporu o granicę po II wojnie światowej – ze wspomnień głównego negocjatora po 25 latach, w: A. Dragan, J. Engelgard, T. Skoczek (red.), Powrót nad Odrę i Bałtyk z perspektywy siedemdziesięciu lat. Materiały z konferencji zorganizowanej w dniu 24 października 2015 roku w Muzeum Niepodległości w Warszawie, Warszawa 2017, s. 102-103.

Wydanie: 07/2021, 2021

Kategorie: Historia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy