Przegląd Turystyczny

Nurkowanie w Egipcie

Najsłynniejszy wśród Polaków kurort egipski

Będąc po raz pierwszy w Hurgadzie, trudno uwierzyć, że najsłynniejszy wśród Polaków egipski kurort nad Morzem Czerwonym niespełna 20 lat temu był niewielką wioską rybacką. Dziś liczy kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców, z których dziewięciu na dziesięciu pracuje w turystyce. Samo miasto zajmuje blisko 40 km wybrzeża. Przyjeżdża się tu w zasadzie tylko na wypoczynek – to miasto hoteli, dyskotek i szkół nurkowania.

Śródtytuł

Do Hurgady taniej i wygodniej przyjechać za pośrednictwem biur podróży. Oczywiście, można indywidualnie, tyle że należy być przygotowanym na koszty i problemy. Zaczynają się już przy poszukiwaniu hotelu – wiele z nich współpracuje wyłącznie z biurami podróży i nie ma wolnych miejsc lub ich nie wynajmuje pojedynczym turystom. Jeżeli uda nam się znaleźć łóżko, to za wszystko – wstęp na plażę, posiłki, kurs nurkowy czy wycieczki statkiem – zapłacimy dużo drożej. Te same atrakcje są albo wliczone w cenę wycieczki, albo dużo tańsze dla jej uczestników dzięki systemowi pakietów i zniżek.
Korzystanie z biura podróży nie musi oznaczać braku swobody. Dlatego wykupując wycieczkę, należy dokładnie zapoznać się ofertą, a przy podpisywaniu umowy zwrócić uwagę, czy zawiera poszczególne atrakcje. Pamiętajmy, że wszystko ma swoją cenę, więc oferty w rodzaju: przelot, dwutygodniowy pobyt w czterogwiazdkowym hotelu, dwa posiłki dziennie i kurs nurkowy – wszystko za 799 zł są raczej podejrzane.
W Hurgadzie na pewno znajdziemy trzy rzeczy – słońce, morze i rafy. Większość hoteli ma własne plaże, niektóre dostępne są tylko dla gości, na inne można wejść także z zewnątrz, ale trzeba zapłacić za wstęp. W zależności od klasy hotelu plażą będzie kawałek kamienistego brzegu albo spory obszar z barami, wypożyczalnią leżaków i parasoli. Warto przywieźć (na miejscu droższe i kiepskiej jakości) specjalne klapki do chodzenia po kamieniach i pływania w morzu (ostatecznie mogą być tenisówki). Jeżeli przyjechaliśmy ponurkować, a nie wykupiliśmy tego rodzaju usług w pakiecie, pozostaje nam skorzystanie z oferty hotelowej albo jednego z kilkudziesięciu centrów nurkowych. Podane orientacyjne ceny zależą od poziomu i renomy centrum, liczby wykwalifikowanych instruktorów, ich doświadczenia, rodzaju i jakości sprzętu. Kurs dla początkujących trwa 4-5 dni i kosztuje 300 euro, jeden dzień nurkowania z dwoma zejściami pod wodę – 40 euro, a rejs z oglądaniem podwodnego świata przez dno stateczku – 25 euro. Jednak podobnie jak w całym Egipcie i tu można, a wręcz należy się targować!
Generalna zasada – nurkowanie jest bezpieczne, jeżeli odbywa się pod okiem doświadczonych i przeszkolonych instruktorów przy użyciu niezawodnego sprzętu. Jeśli w stosunku do któregokolwiek z tych elementów mamy wątpliwości, zmieńmy centrum, nawet jeśli miałoby to więcej kosztować.

Śródtytuł

Pobyt w Egipcie to oczywiście okazja do zobaczenia piramid czy grobowca Tutenhamona. Obiekty turystyczne nie są na wyciągnięcie ręki, więc spragnieni wrażeń muszą poświęcić jeden lub dwa dni plażowania. Z Hurgady najbliżej będzie do Luksoru i Doliny Królów, świątyni Hatszepsut czy monumentalnych ruin świątyni w Karnaku. Można to wszystko obejrzeć w jeden dzień, ale w drogę należy wyruszyć przed świtem, a zwiedzanie zacząć wcześnie rano. Trasa lądem zajmie 4-5 godzin w jedną stronę. Warto skorzystać z wycieczki fakultatywnej z biura podróży albo z usług miejscowych agencji. Nieco poważniejsza jest wyprawa do Kairu. Biura podróży proponują 1- lub 2-dniowe pobyty. Droga zajmuje minimum 6-8 godzin, z reguły wyjeżdża się więc wieczorem lub nocą, aby zwiedzanie zacząć wczesnym rankiem. Wykupując taką wycieczkę samodzielnie, należy upewnić się, czy autokar ma klimatyzację – inaczej podróż zamieni się w katorgę. Oferta cenowa jest bardzo zróżnicowana. Na wycieczkę do Luksoru z przyzwoitą obsługą przewodnicko-autokarową pojedziemy za co najmniej 50 dol., a do Kairu – za 80.
Niestety, nie ma dobrej strony informacyjnej o Egipcie w języku polskim. Natomiast istną mnóstwo wiadomości (adresy, telefony i maile hoteli, centrów nurkowych, rozkłady jazdy autobusów, pociągów czy lotów linii wewnętrznych) znajdziemy na stronie egipskiego Ministerstwa Turystyki www.touregypt.net (w jęz. angielskim).

Marcin Adamus


Dziwny Dziwnów nad Dziwną

Piękna plaża i wspaniałe miejsce wypadowe

Dziwna miejscowość letniskowa Pomorza Zachodniego położona jest częściowo na maleńkim półwyspie bez nazwy, a częściowo na wyspie Wolin, którą oddziela od lądu rzeka Dziwna. To bardzo atrakcyjny turystycznie region ze względu na doskonałe warunki plażowania oraz uzdrowiskowy charakter. Kąpać się można na całej linii brzegowej, a warunki do uprawiania żeglarstwa, wędkarstwa, windsurfingu i kajakarstwa są bardzo korzystne. Do dyspozycji gości przygotowano ośrodki jazdy konnej, pola golfowe, a także 27,5 km ścieżek rowerowych. Licząca ok. 20 tys. miejsc baza noclegowa zapewnia duży wybór warunków zakwaterowania.
W sezonie odbywa się tu kilka imprez kulturalnych i sportowych. Oprócz wylegiwania się na plaży warto zobaczyć most zwodzony na Dziwnie i miejsce, gdzie wpada ona do morza. Dlaczego Dziwna jest dziwna? Podczas przypływów dochodzi do cofki – wierzchnie wody wbrew zasadom płyną od morza, podczas gdy właściwy prąd płynie swoim normalnym biegiem.

Okolice Dziwnowa

obfitują w nie lada atrakcyjne turystycznie miejsca. Na terenie Wolińskiego Parku Narodowego można zobaczyć klif nadmorski i rezerwat żubrów, w Międzyzdrojach słynną Promenadę Gwiazd, Muzeum Figur Woskowych i molo. W Trzęsaczu są ruiny XV-wiecznego kościoła zabieranego przez morze, zaś w Kamieniu Pomorskim katedra ze słynnymi organami i jedynym w Polsce wirydarzem przyklasztornym. Można też udać się do Świnoujścia, a stamtąd promem (zakupy wolnocłowe) do Ahlbecku, starego niemieckiego uzdrowiska, i sąsiedniego Heringsdorfu z centrum handlowym na najdłuższym molo Europy (508 m). Miejscowości te, kiedyś od siebie niezależne, dziś stanowią jedną turystyczną gminę. Przeprawy promowe umożliwiają również odwiedzenie Kopenhagi i Bornholmu. W Szczecinie zobaczymy zamek książąt pomorskich, kamienicę Loitzów, Wały Chrobrego i park Jasne Błonia, gdzie rośnie największe w Polsce skupisko platanów (ok. 200). Latem centrum miasta zdobi aleja kwiatowa, gdzie można kupić różne gatunki roślin.
Joanna Kwiatkowska

Informacje:
www.dziwnow.com.pl
Informacja Turystyczna PTTK, ul. Kolejowa 2, 72-510 Międzyzdroje, tel.: (0-prefiks-91) 328-03-82
Centrum Informacji Kulturalnej i Artystycznej w Szczecinie, tel.: (0-prefiks-91) 489-16-30, info@zamek.szczecin.pl; czynne pon.-niedz. w godz. 10.00-8.00
kolonie i wczasy w Dziwnowie – własny hotel i ośrodek wczasowo-kolonijny oraz bogatą ofertę fakultatywną zapewnia Biuro Podróży Tur Wola Sp. z o.o. w Warszawie, ul. Fort Wola 22, tel.: (0-prefiks-22) 634-14-60, 634-41-63, tel./faks: 837-14-60
połączenia promowe ze Świnoujścia do Ahlbecku, wyjazdy o 9.00, 10.00, 12.00, 13.00, 15.00, 16.30, rejs trwa 2 godz., bilet normalny 6 zł, ulgowy 3 zł (dzieci 4-11 lat)
rejsy ze Świnoujścia do Altwarp bez wysiadania na ląd, wyjazd godz. 11.00, rejs trwa 3 godz. 40 min, na pokładzie promu zakupy wolnocłowe
noclegi w Dziwnowie – kwatery prywatne: pok. 2-, 3-, 4-osobowe z łazienką – ok. 35 zł, pok. 2-, 3-, 4-osobowe ze wspólną łazienką – ok. 25 zł; kemping: przyczepa z wyposażeniem – 60 zł; hotel 2-gwiazdkowy: pok. 1-, 2-, 3-, 4-osobowe z pełnym węzłem sanitarnym, TV, radiem i telefonem – 40-60 zł
jedzenie: flądra – 3,40 zł/100 g, halibut – 5,50 zł/100g, piwo – 3,50zł/0,5 l, kawa – 2,50 zł, herbata – 2,00 zł.


Najstarszy krynicki rybak

Spacerując po Krynicy Morskiej, nie sposób nie odwiedzić małego portu rybackiego. Znajduje się on tuż obok hotelu Kahlberg w centrum miasta, od strony Zalewu Wiślanego. Między hotelem a przystanią jest mały sklep rybny. Łowieniem ryb w zalewie zajmuje się obecnie 30 rybaków z Krynicy. Zawód ten powoli zamiera (bardziej opłaca się sprowadzanie ryb z Norwegii), ale kilkanaście łodzi nadal pływa. Jeśli będziemy mieli szczęście, spotkamy w porcie najstarszego krynickiego rybaka, Alfonsa Wojtulewicza. Urodzony 74 lata temu i rybaczący prawie całe swoje życie jest prawdziwą kopalnią anegdot, opowieści o rybakach i mieście. Przy szklaneczce piwa, z nieodłączna fajką potrafi całymi godzinami gawędzić o swoim życiu. Możemy usłyszeć o zatrzymaniu go na dwa tygodnie przez rosyjską straż graniczną po przekroczeniu granicy na zalewie, zmianie nastawienia Rosjan w latach 80., o śmierci przyjaciół czy najlepszych miejscach do wędkowania (m.in. tuż przy przystani). Ale i o przygodach miejscowego proboszcza, zwyczajach rybackich, najlepszych przynętach i najbliższym domu uciech („Całą emeryturę musiałbym tam zostawić”).
Wśród wielu pomysłów jeszcze bardziej uprzyjemniających pobyt w Krynicy Morskiej mamy propozycję krótkich rejsów łodziami rybackimi po zalewie. Na razie inicjatorzy muszą przebrnąć przez mnóstwo przepisów, ale ta idea może być szansą na uratowanie choćby samych łodzi i zmniejszenie bezrobocia wśród rybaków.
AG


Dziecko na szlaku

Narodziny potomka nie muszą dla turysty oznaczać przymusowego kilkuletniego rozbratu z chodzeniem po górach. Wystarczy odpowiednio przygotować siebie i dziecko – i można ruszać na szlak nawet z kilkumiesięcznym maleństwem.
Najważniejszym elementem, od którego musimy zacząć przygotowania do wyjazdu, jest nosidełko. Na rynku znajdziemy co najmniej kilkanaście modeli, niestety dość drogich. Ich ceny zaczynają się od 230 zł, a najdroższe kosztują nawet ponad 700 zł. Jak na 1-, najwyżej 2-sezonową inwestycję to dość sporo. Można więc odwiedzić któryś z komisów z rzeczami dla dzieci. Tyle że przed wakacjami czy długimi weekendami z reguły takiego sprzętu brakuje.
Przy zakupie nosidełka należy pamiętać o kilku sprawach. Po pierwsze – możemy w nim nosić tylko już samodzielnie siedzące dziecko. Zakupu dokonujemy w obecności maleństwa, które należy do nosidełka „przymierzyć”, by sprawdzić, czy dziecku i nam jest wygodnie. Maluch spędzi w nim przecież kilka godzin dziennie, a to my będziemy go nosić. Z kolei nosidełko dostosowane jest do wagi dziecka (najczęściej do 14-16 kg) lub do jego wieku (do 24 miesięcy). Warto zwrócić uwagę, czy sprzęt ma podpórkę pod nóżki, daszek przeciwsłoneczny lub przynajmniej możliwość jego zamontowania, a także kieszeń lub kieszenie na pieluchy, soczek itd. Na rynku znajdziemy dwa rodzaje nosidełek – ze stelażem zewnętrznym lub wewnętrznym. Oba mają zwolenników, więc najważniejsze, aby sprzęt był wygodny dla noszącej go osoby.
Przed wyjazdem warto zrobić próbę generalną i wybrać się z dzieckiem na dłuższy spacer, np. po parku. Sprawdzimy wtedy, jak się je nosi, i wyregulujemy wysokość siedziska czy długość szelek. Jeżeli siedzisko dla dziecka wykonane jest z cienkiego materiału, warto obszyć je np. pieluchą tetrową albo flanelą. W ten sposób uchronimy małego turystę przed bolesnymi otarciami.
Dziecko na szlaku wymaga naturalnie dużo większej troski niż na co dzień. Musimy być przygotowani na zmiany pogody, a co za tym idzie – na różne warianty ubrania. Nawet nie wychodźmy w góry bez zapasu pieluch, picia, jedzenia i apteczki. Wiosną i latem koniecznie smarujemy dziecku skórę kremem z filtrem przeciwsłonecznym i dbajmy o nakrycie głowy (nawet jeśli nosidełko ma daszek). Od czapeczki z daszkiem zdecydowanie lepszy będzie kapelusz – chroni przed słońcem także uszy i kark. Wraz z pieluchami zabieramy kilka torebek foliowych – zużytych nie wyrzucimy przecież w lesie, a kosze na szlaku to rzadkość.
Zwykłe środki bezpieczeństwa powinniśmy w górach, ze względu na dziecko, jeszcze bardziej zaostrzyć. Nie wolno wychodzić samemu z maleństwem – absolutne minimum to dwie dorosłe osoby (można się zmieniać w noszeniu), w razie wypadku jedna osoba zostaje, a druga szuka pomocy. Przed wyjściem na szlak dobrze upewnić się, jaki jest numer najbliższej stacji GOPR (TOPR) i zapisać go w pamięci komórki. Planujmy także więcej przerw w marszu niż zwykle – nie tylko na karmienie czy przewijanie. To, co dla nas jest aktywnym wypoczynkiem, dla dziecka oznacza kilkugodzinne nieraz siedzenie niemal bez ruchu – pozwólmy mu się więc czasem rozruszać.

Marcin Adamus

(tata półtorarocznego Aleksandra)


Nowe ceny na Hradczanach

Od tego roku na praskich Hradczanach obowiązują nowe ceny biletów wstępu. Nowością jest przede wszystkim wprowadzenie oddzielnych opłat za wstęp na Złotą Uliczkę (40 koron; 1 PLN=7,5 CKK). Chcąc zwiedzić najważniejsze zabytki wzgórza zamkowego, najlepiej kupić jeden bilet obejmujący co najmniej pięć obiektów. Najpopularniejszy bilet upoważnia do zwiedzenia: katedry św. Wita (oraz jej podziemi), głównej wieży katedralnej, starego pałacu królewskiego, bazyliki św. Jerzego, baszty Prochowej i Złotej Uliczki. Zwiedzając je oddzielnie, płacimy ok. 30-40 koron za wstęp do każdego obiektu. Bilet rodzinny (2 osoby dorosłe + min. 1 dziecko) kosztuje 270 koron.
Teren otwarty jest dla zwiedzających od godz. 5 rano do północy, wnętrza można zwiedzać od 9 do 17.

MG


Kolumny przygotował Adam Gąsior

Wydanie: 20/2002, 2002

Kategorie: Przegląd poleca

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy