O co gramy 7 czerwca?

O co gramy 7 czerwca?

Prof. Magdalena Środa, filozofka, kandydatka do europarlamentu (Porozumienie dla Przyszłości – CentroLewica)

Tego w ogóle nie należy traktować w kategoriach ugrania. Nie idzie się do Parlamentu Europejskiego, by tam coś uszczknąć dla siebie, ale po to, by wspólnie kształtować europejską przyszłość. Im silniejsza Europa, tym lepiej dla Polski, dla możliwości naszego kraju. Powodzenie nas wszystkich zależy dziś od ponadnarodowego zatrudnienia i aktywności, ale też od naszego poczucia godności we Wspólnocie. Dlatego nie bardzo akceptuję taką postawę, jaką prezentuje na swoich plakatach wyborczych pani Krupa kandydująca w Łodzi, gdzie pisze: „Bronię Polski”. To jest kuriozalne. Przed kim bronić, przed Europą? Myślę, że raczej trzeba bronić Wspólnoty. Moim hasłem jest: „Równość, Wspólnota, Ekologia”. Europę należy wzmacniać, aby te cele zostały spełnione i przyszłość okazała się lepsza. Wybory 7 czerwca są dla nas ważne, bo to nasza wizytówka obywatelska na zewnątrz. Wyborca, jeśli nikogo godnego nie znajdzie, może skreślić wszystkich kandydatów, a nawet wyrazić opinię o nich na kartach wyborczych, ale jego obecność świadczy o poziomie obywatelskości, o sile Polski. Frekwencja
7 czerwca to dowód na dojrzałość obywatelską.

Jarosław Kalinowski, wicemarszałek Sejmu, PSL, kandydat do PE

Gramy o solidarność europejską, a w tym o przyszłość wspólnej polityki rolnej, o zielone płuca w Europie, o ochronę środowiska, o solidarność energetyczną, o mieszkańców wsi. Kandydaci wywodzący się ze środowiska ludowców w Parlamencie Europejskim trafiają do frakcji Europejskiej Partii Ludowej, gdzie będą głosowali za ukonstytuowaniem wspólnej polityki rolnej. Z socjalistami bywa w tej kwestii różnie, ale nasi kandydaci mają szereg własnych postulatów i spraw do załatwienia na forum europejskim.

Janusz Zemke, kandydat do PE z ramienia SLD

Parlamentarzysta europejski musi umieć grać na trzech poziomach, i wszędzie ma do dyspozycji różne instrumenty demokratyczne, swój głos, aktywność w debatach, zdolność prowadzenia negocjacji, rozmowy kuluarowe. Ma więc jakiś wpływ na sprawy dotyczące Europy jako całości i ten wpływ może być tym większy, im silniejsza jest frakcja w parlamencie, do jakiej należy, np. frakcja socjaldemokratyczna, bo ona się liczy. W ramach kształtowania się polityki europejskiej polski parlamentarzysta ma wpływ na poszczególne decyzje dotyczące naszego kraju. A przecież zależy nam na jak największym dopływie środków w kolejnych latach, zwłaszcza że może być jeszcze dosyć ciężko. I wreszcie parlamentarzysta europejski może mieć wpływ na sytuację regionu, z którego kandyduje, choćby tylko promując zalety tego regionu, jego atrakcyjność inwestycyjną. Bardzo ważny jest więc wynik tych wyborów w Polsce i osiągnięta frekwencja. Jeśli chodzi o lewicę, wygląda na to, że nasz wynik będzie się kształtował na poziomie 13-15%. Być może będzie to jakaś nauczka dla mniejszych ugrupowań i wpłynie na konsolidację naszej formacji. Bo na spotkaniach przedwyborczych, których dla mnie zaplanowano aż 72, nikt jakoś nie zapytał ani o centrolewicę, ani o kontrowersje między dwoma młodymi liderami SLD. To może oznaczać, że tych problemów i bytów wirtualnych w ujęciu krajowym po prostu nie ma. Wybory pokażą, czy się nie mylę.

Paweł Świeboda, dyrektor demosEUROPA – Centrum Strategii Europejskiej

Do wygrania jest głównie uzyskanie przez nas wpływu na wiele spraw, które jeszcze nie zostały zadecydowane na forum parlamentu. Jeśli w wyborach będzie wysoka frekwencja, zaświadczy to o aktywności obywateli i mandat naszych przedstawicieli stanie się silniejszy. Rola Parlamentu Europejskiego z roku na rok wzrasta, bo jest to jedna z głównych instytucji kształtujących politykę dla kontynentu. Nie jest obojętne, czy będzie się to odbywać z naszym udziałem, czy bez. Kto się najbardziej liczy w parlamencie? Głównie dwie duże frakcje – Europejska Partia Ludowa i socjaliści. Byłoby dobrze, gdyby większość polskich przedstawicieli znalazła miejsce w jednej z tych dwóch frakcji, co zwiększa nasz realny wpływ na przyszłość Wspólnoty. Mniejsze frakcje mają proporcjonalnie mniej do powiedzenia, bardziej zdane są na kompromisy. Wyborcy powinni więc wiedzieć, że warto wybierać spośród polityków, którzy wejdą do tych dwóch europejskich frakcji. Na razie w przypadku Polski mieliśmy bardziej liczną reprezentację w mniejszych frakcjach europejskich, ale teraz jest szansa, że nasi przedstawiciele, zwłaszcza reprezentujący np. PO, PSL, SLD, zasilą szeregi tych dwóch większych frakcji, co jednocześnie da nam przełożenie na realne decyzje w Parlamencie Europejskim.

Paweł Zalewski, kandydat do europarlamentu z PO

Gramy o wszystko, co dzisiaj najważniejsze, bo od przyszłości Unii Europejskiej, od kształtu, jaki będzie przybierała w trakcie kryzysu i po jego zakończeniu, zależy w dużej mierze także nasze powodzenie w Polsce. Musimy zadbać, by utrzymała się tendencja zintegrowanych działań, zgodnych z interesami Europy Środkowej. To kwestie niezwykle istotne, jak budżet na następne siedem lat i kluczowa kwestia polityki zagranicznej w Unii, która budzi kontrowersje, np. jeśli chodzi o wschód Europy. Polska ma w tej kwestii wiele projektów, bo to jest związane z polską racją stanu. Nasz liczny udział w wyborach ma pierwszorzędne znaczenie, bo to daje posłom legitymację o pewnym zakresie ważności. Jeśli tych głosów będzie więcej, opinie naszych posłów zabrzmią donośniej, będą bardziej się liczyć i możemy się domagać, aby nasze projekty uwzględniono. Choćby w takich dziedzinach jak polityka energetyczna. To jest niezależne od tego, jakie partie popieramy, bo w gruncie rzeczy poglądy naszych przedstawicieli co do interesów Polski są zbliżone, chodzi o argument, o to, by nas traktowano poważniej. Więcej oddanych głosów w wyborach
7 czerwca to poważniejsze traktowanie Polski. Takie jest bezpośrednie przełożenie.

Krzysztof Maryl, doktorant w Zakładzie Instytucji Europejskich, Uniwersytet Warszawski

Jeśli w Parlamencie Europejskim mamy swoich przedstawicieli, to dzięki nim, pełniącym funkcję swoistych ambasadorów, mamy ważną reprezentację, która może zadbać o interesy państwa i narodu, i to w różnych dziedzinach, np. polityki międzynarodowej, biznesu, spraw o innym charakterze. Przede wszystkim ważny jest nasz wpływ na kształtowanie budżetu Unii. To są najistotniejsze kompetencje Parlamentu Europejskiego, od których zależy, jak zostaną wykorzystane pieniądze unijne, a przecież sporo z nich skorzystaliśmy i będziemy nadal korzystać. Po drugie, ogromnie ważna jest funkcja kontrolna parlamentu, zwłaszcza nad rozbudowaną europejską biurokracją. Tutaj też aktywny udział naszych reprezentantów jest niezbędny.

Róża Thun, kandydatka PO do europarlamentu

Gramy o głosy w PE, które dadzą silną pozycję polskiej reprezentacji w najważniejszej partii w Parlamencie Europejskim – chrześcijańsko-demokratycznej, Europejskiej Partii Ludowej. Gramy więc o pozycję Polski w Unii Europejskiej przez kilka najbliższych lat. Gramy o lepszą obronę interesów polskich konsumentów i polskich regionów. Gramy o uwzględnienie naszych priorytetów rozwojowych w nowym unijnym budżecie – czyli więcej pieniędzy na programy naukowo-badawcze, na wymianę naukową i studencką, na kontynuację poprawy struktur w Polsce. Co Polska może wygrać, idąc do wyborów? Polska może wygrać profesjonalną, spójną i skuteczną reprezentację swoich interesów w parlamencie. W praktyce przekłada się to np. na zabezpieczenie środków na fundusze regionalne, inwestycje w innowacyjność i naukę. Polska może wygrać większy wpływ na ważne dla siebie sprawy. Mamy realne szanse na to, by Polacy piastowali stanowiska ważne w instytucjach unijnych. Możemy wygrać wizerunek znaczącego, silnego i kompetentnego gracza, zwłaszcza w kontekście zbliżającej się prezydencji.
Liczne uczestnictwo w tych wyborach zapewni polskiej reprezentacji w PE mocny, demokratyczny mandat. To będzie także wyraźny sygnał, że Polacy jako naród biorą na siebie współodpowiedzialność za przyszłość Wspólnoty. Mamy szansę pokazać wszystkim krajom Unii, że jesteśmy dojrzałą demokracją.
Na poziomie regionów, przy obecnej ordynacji frekwencja ma również wpływ na liczbę mandatów reprezentujących dany okręg wyborczy.

Wydanie: 2009, 22/2009

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy