Obchody na cmentarzu przemysłu

Obchody na cmentarzu przemysłu

W ostatnich dniach obchodzono uroczyście 40. rocznicę wydarzeń czerwcowych w Radomiu, Ursusie i Płocku oraz 60. rocznicę poznańskiego Czerwca.

Oglądam relacje z tych wydarzeń z mieszanymi uczuciami. Jak zawsze uroczystości zostały zdominowane przez politykę. Kłótnie o apel smoleński i nachalna polityka historyczna nowej władzy, według której jedyną postacią wymienianą w kontekście obchodów jest minister Macierewicz, znów przysłoniły prawdziwy sens tamtych wydarzeń.

Wszystko toczy się według znanego scenariusza: wieńce, przemówienia, odznaczenia, orkiestra, defilada. Wszędzie najważniejszymi aktorami obchodów są politycy.

To swoisty paradoks i chichot historii, że bunt robotników domagających się godności i rzetelnego traktowania został zamieniony w antypaństwowe, antykomunistyczne powstanie. A współcześni politycy boją się mówić o klasie robotniczej, o walce klas. To przecież jest takie passé.

Nasi politycy nie wyciągnęli żadnych wniosków z tamtych wydarzeń. Nie rozumieją, że dla ludzi liczą się nie tylko praca i chleb, ale też takie wartości jak godność, szacunek, rzetelność i prawość. A tego jakoś nie widać. Robotnicy są lekceważeni, pogardzani, okłamywani i traktowani instrumentalnie. Bo jak inaczej można wytłumaczyć wycofywanie się z obietnicy obniżenia wieku emerytalnego – hasła wyborczego obecnego prezydenta i partii rządzącej?

Do lamusa odłożono szczytne hasło „dobrej roboty”, zasłona milczenia spuszczona została na prof. Tadeusza Kotarbińskiego, przez lata upominającego się o etos pracy. To symptomatyczne dla naszych czasów i współczesnych polityków.

I druga refleksja. Jakoś nikt nie zauważył, że obchody robotniczego protestu odbywały się na cmentarzu. Cmentarzu zlikwidowanych fabryk i zakładów pracy. Próżno szukać Radoskóru, Radomskiej Wytwórni Telefonów, Zakładów Przemysłu Tytoniowego. Gdzie jest potęga Zakładów Mechanicznych Ursus, stoczni?

Zostały tylko tablice pamiątkowe jak nagrobki pogrzebanego przemysłu i klasy robotniczej.

Wydanie:

Kategorie: Kraj, Przegląd związkowy

Komentarze

  1. Marek
    Marek 12 lipca, 2016, 09:00

    Klasa robotnicza występując przeciw cenie kiełbasy, mimowolnie doprowadziła do obalenia własnej dyktatury. Ja tego nie oceniam. Po prostu pamiętam fakty.

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy