Jaki jest obraz stosunków Polska-USA

Jaki jest obraz stosunków Polska-USA

Jak wyglądają relacje Polski i Stanów Zjednoczonych? Jak wyglądały za Donalda Trumpa, a jakie mogą być po przejęciu władzy przez Joe Bidena?

Adam Traczyk
politolog, Global.Lab
Musimy mieć na uwadze silną asymetryczność we wzajemnych relacjach między Polską a Stanami Zjednoczonymi. To sprawia, że o ich jakości i intensywności decyduje przede wszystkim Waszyngton, a więc są one przede wszystkim wypadkową amerykańskich a nie polskich interesów, co oczywiście nie znaczy, że te w wielu aspektach się nie pokrywają.

Na pewno możemy byś spokojni o kwestie bezpieczeństwa. Odstraszanie Rosji i wspieranie dążeń do uzyskania niezależności energetycznej w naszym regionie będą wysoko na agendzie administracji Bidena, co leży w interesie Polski. Nowa administracja w odróżnieniu od ustępującej ekipy będzie szukać porozumienia z Europą. Biden nie podziela transakcyjnego podejścia swojego poprzednika do polityki międzynarodowej. Dla Bidena to nie jest gra o sumie zerowej – w jego podejściu możliwe są sytuacje win-win. To dobry omen, bo to nie miraż specjalnych relacji z Waszyngtonem a jedność i witalność wspólnoty transatlantyckiej jest najlepszym gwarantem bezpieczeństwa Polski.

Nic nie wskazuje na to, żeby interesy naszego kraju były zagrożone przez prezydenturę Bidena. Czym innym są interesy partii rządzącej. Biden uważa, że świat zachodni jest nie tylko wspólnotą interesów, ale też wspólnotą wartości. Podkreśla, że chce budować nowy demokratyczny front przeciwko państwom autorytarnym. Jeżeli rząd PiS będzie nadal podążał ścieżką ku autorytaryzmowi, to możemy spodziewać się, że interwencje amerykańskiej ambasady będą miały miejsce jeszcze częściej niż za czasów ambasador Mosbacher.

Wiele zależy od wewnętrznego kursu jaki obierze PiS a także od tego, czy rząd będzie w stanie przezwyciężyć swoje ideologiczne uprzedzenia. Najpierw muszą jednak wyjść z początkowego szoku i rozpaczy po porażce Trumpa. Pytanie, czy przypomną sobie, że to Stany Zjednoczone jako państwo są sojusznikiem Polski a nie Donald Trump, który niebawem stanie się osobą prywatną.

Paweł Zalewski
Koalicja Obywatelska
W czasie prezydentur Donalda Trumpa i Andrzeja Dudy Polska przestała być partnerem i zamieniła się w klienta. Dobre relacje z Ameryką stały się istotniejsze w momencie, w którym PiS postanowił ograniczyć naszą aktywność w Unii Europejskiej i pokazywać Polskę jako problem a nie rozwiązanie. PiS potrzebował Amerykanów do legitymizowania swojej władzy. Często, wbrew faktom, pokazywano jak wspaniale wyglądają stosunki polsko-amerykańskie. Mówiono też o wielkich korzyściach.

Zakupy uzbrojenia, zrezygnowanie ze współpracy z partnerami europejskimi, kwestionowanie decyzji zakupu Patriotów, szastanie pieniędzmi, kupowanie myśliwców F-35 w sytuacji, w której Turcja wycofała się z kontraktu – to przykłady, że PiS pozwolił na traktowanie Polski jako sojusznika, który jest po prostu klientem. Polska w takiej relacji musi działać niezgodnie z własnymi interesami, aby zaspokoić silniejszego partnera. Przykładów jest oczywiście więcej, ale taka jest istota tej relacji.

Docierają już pierwsze sygnały jak Joe Biden patrzy na politykę międzynarodową. Z całą pewnością jego administracja będzie działała na rzecz osłabienia tendencji nacjonalistyczno-populistycznych. Wynika to ze zrozumienia przez Amerykanów jakim zagrożeniem dla świata zachodniego są rządy populistów. Zakładam, że Amerykanie będą bacznie przyglądać się polskiej demokracji i zabierać głos w bardziej zdecydowany sposób niż robiła to poprzednia administracja.

Radosław Korzycki,
Dziennik Gazeta Prawna
Polska ze względu na geopolityczne położenie pozostaje istotnym partnerem dla Amerykanów. Zasadniczą zmianą w relacjach między krajami będzie korekta amerykańskiej dyplomacji, która oprze się na Brukseli. Warszawa w tym ujęciu jest jedynie elementem większej układanki. Skończy się bilateralna relacja Polski ze Stanami. Zresztą wiele źródeł poświadcza, że tylko w polskiej propagandzie stosunki z USA były najlepsze w historii. W czasach Trumpa Polska była o tyle istotnym partnerem, że dała się rozgrywać, kiedy amerykański prezydent chciał uderzyć w Niemcy zapowiadając relokację kontyngentu. Pamiętajmy, że różne sfery współpracy polsko-amerykańskiej jak np. Inicjatywa Trójmorza są w interesie amerykańskim.

 Jeśli chodzi o problemy z demokracją w Polsce, to wiadomo, że będzie to ważna kwestia dla nowej administracji. Amerykanie mają trzy możliwości wpływania na Polskę. Pierwsza, to metoda Wessa Mitchella, czyli wzywanie do gabinetów i próba miękkiego nacisku. Druga opcja to etosowe wypowiedzi, np. głośne wyrażanie przez Bidena troski o demokrację w Polsce. Trzeci sposób, to kompletne odcięcie polskich dyplomatów, czego obawia się Krzysztof Szczerski. Co ważne, podczas wyborów prezydenckich w USA ekipa z Pałacu Namiestnikowskiego, nie szukała kontaktu ze sztabem Bidena i teraz panikują. Tutaj mogę uspokoić Szczerskiego mówiąc, że Biden nie jest rewanżystą. Czas pokaże jaką strategię dyplomatyczną przyjmą Amerykanie wobec PiSowskiego reżimu.

Moim zdaniem kwestia elektrowni atomowych pójdzie do przodu. Minister Naimski jest w stałym kontakcie z Amerykanami. Widać tu działanie strategii follow the money – elektrownie u nas powstaną o ile to my zapłacimy za infrastrukturę.

Fort Trump zatrzymał się na EDCA. To umowa zawarta na początku sierpnia 2020 roku, która deczko zwiększa kontyngent – głównie o oficerów sztabowych, czyli ludzi chodzących z aktówkami. Nie ma tutaj mowy o budowie jakiejś konkretnej infrastruktury. Biden wróci do umacniania NATO, z którego Trump chciał wyjść. Nie zniknie też kwestia płacenia 2 proc. PKB na obronność. Amerykanie będą dążyć do tego, żeby wszystkie państwa płaciły dokładnie tyle samo.

Fot. Nicholas Kamm/AFP

Wydanie:

Kategorie: Z dnia na dzień