Obraza boska

Naukowcy są ludźmi bez uczuć. Wierzą w teorię ewolucji, ale nie odnotowano przypadku, aby jakiś uczony skarżył się, że twierdzenie, iż człowiek pochodzi od małpy, które jest karykaturą tej teorii, obrażało jego uczucia. Albert Einstein, który przez populację uczonych jest tak wielbiony jak Mahomet przez muzułmanów czy Matka Boska przez katolików, nie mówiąc już o mocniejszych podstawach tego uwielbienia, bywa przedstawiany jako wielki złoczyńca, bo jego teoria przyczyniła się do bomby atomowej i zburzenia Hiroszimy. Żaden fizyk nie doznał jednak z tego powodu obrazy swoich uczuć uwielbienia. Mówią nam, że to stąd pochodzi, iż nauka należy do sfery profanum, a uczucia religijne obrażają się, ponieważ odnoszą się do sfery sacrum. Osobiście dziękuję za takie sacrum, które nakazuje wierzyć w rzeczy niepojęte, fantastyczne, zmyślone, niepoparte dowodami i nieprawdopodobne.
Z okazji karykatur Mahometa mułłowie wszystkich wyznań łączą się. Duchowni chrześcijańscy także poczuli się mocno zaangażowani w sprawę. Od Woltera minęło 250 lat. Przez ten czas prawie bez przerwy ukazywały się karykatury i żarty z rzeczy świętych dla chrześcijan. Mogli więc uważać się za przyzwyczajonych. W ostatnich dziesięcioleciach jednakże kontrkultura postarała się wytrącić ich z przyzwyczajenia. Kpiny ze świętości chrześcijańskich stają się coraz bardziej obsceniczne i pornograficzne, jak cała kontrkultura. Kościół nie jest wystarczająco silny, aby się przed tym mógł sam bronić, toteż z zadowoleniem powitał muzułmański bunt przeciw żartom z Mahometa. Rządy zachodnie nieporównanie więcej liczą się z islamem niż z katolicyzmem i można oczekiwać, że władza świecka, dając przywileje islamowi, rozszerzy je również na chrześcijaństwo.
Premier Tony Blair usiłuje przeprowadzić ustawę zakazującą krytyki religii muzułmańskiej, chrześcijanie spodziewają się, że zadziała zasada równości praw i ich religia będzie również ustawowo chroniona przed krytyką. Drażliwość muzułmańskich uczuć na świecie i umacnianie się islamu w Europie prowadzi, a w każdym razie może prowadzić do odzyskiwania wpływów przez chrześcijaństwo. \”Nowe średniowiecze\” Mikołaja Bierdiajewa teraz może zacząć wypełniać się treścią.
Muzułmańskie opium dla ludu cieszy się takimi względami rządów europejskich, o jakich katolicy nawet w Polsce nie mogą marzyć. Czy premier rządu przepraszałby ich za karykaturę Matki Boskiej zamieszczoną w jakiejś gazecie?
Reakcje na ledwo zauważalną karykaturkę rzekomego proroka w \”Rzeczpospolitej\” nie miały w sobie nic na serio. Błaznował premier, błaznował przewodniczący sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych, błaznowali moraliści. Wymusza się na redaktorze naczelnym, żeby dużymi czcionkami wydrukował błazeńskie przeprosiny. Porównajmy ten bardziej znaczek niż karykaturę Mahometa z wszechobecnością sadystycznej pornografii, z obscenicznym i plugawym językiem w polskich filmach i coraz częściej w przedstawieniach teatralnych, z rozmyślną brzydotą reprodukowanych i szeroko rozpowszechnianych dzieł rzekomej sztuki. Czy tylko uczucia religijne, mniejsza o to, z jak prawdziwych czy fałszywych wierzeń zrodzone, mają podlegać ochronie, a wrodzone człowiekowi poczucie wstydu czy smaku ma być wystawione na szyderstwa spekulantów kontrkultury? Katolicy są bardzo obrażalscy, jeśli chodzi o ich uczucia religijne, ale kontrkulturę chłoną i współczesna architektura kościelna, jak też wchodząca do kościołów hałaśliwa muzyka rodem z nowojorskiego Bronksu czy Harlemu obrażają uczucia estetyczne, które są, jeśli nie głębsze, to bardziej podstawowe niż religijne.
Na koniec pytanie: kto jest tak naiwny, żeby wierzyć, iż rozruchy w krajach muzułmańskich wybuchły z powodu karykatur Mahometa w duńskiej gazecie?

Wydanie:

Kategorie: Bez kategorii

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy