Wszyscy, którzy mają odmienną wizję Polski od naszych narodowców, to zdrajcy. Prezes narzeka, że z opozycją nie da się rozmawiać. Ale jak zdrajcy mogą rozmawiać z prawdziwymi Polakami? Mogą tylko paść na kolana. Ci, którzy wywołali w Polsce zimną wojnę domową, mają żal do oponentów, że używają wojennego języka. A to nie jest jak w przysłowiu „psy szczekają, karawana idzie dalej”. Karawana odszczekuje się psu. To ludzki nieludzki odruch. Wpędzili nas w nienawiść nasi pełni nienawiści chrześcijanie.
•
Kolekcja absurdów na scenie politycznej powiększa się. Nie da się udowodnić zamachu na prezydencki samolot z użyciem materiałów wybuchowych, więc obarcza się winą rosyjskich kontrolerów lotu, że świadomie kierowali tupolewa ku zgubie. Niewątpliwie PiS pragnie wojny z Rosją. I na pewno ją wygramy. Putin zostanie postawiony przed polskim sądem i przyzna się, że konspirował z Tuskiem.
•
W Polsce, jak wszędzie, jest rzesza idiotów. Ale polski idiota jest specyficzny, szlachecki, jeśli zbyt długo traktuje się go jak idiotę, to się buntuje. Dlatego kolejne sondaże potwierdzają, że PiS traci, a PO zyskuje. Przykro mi to powiedzieć, ale Platforma zyskuje z rozpaczy. Dzięki naszej rozpaczy. (Podobno jednak dużo jeżdżą w teren i spotykają się z ludźmi, tylko brakuje im wizji i charyzmy). Kiedyś ceniłem Petru, teraz coraz mi trudniej. PiS już mnie nie irytuje, to inne uczucie, na które brakuje słów. Irytuje mnie opozycja. Katują Polskę, a ci stają z boku i boczą się na siebie.
•
Prawica nadal tak przerabia naszą demokrację, że oddanie władzy przez nich nie mieści się w wyobraźni. Przecież jak stracą władzę, pójdą pod topór, który sami wbili w pieniek. Wyrżnięta zostanie w pień cała nowa nomenklatura. Niestety, także ci, którzy się sprawdzili jako zarządzający. Zemsta jest zawsze chora i nie zna niuansów. A PiS przecież nie zniknie, będzie jak wielki, ropiejący wrzód. Biedna Polska. Długą mamy tradycję w tej biedzie. Prawica musi więc coś nowego wymyślić, by nie przegrać wyborów. Na miejscu polityków opozycji bałbym się usiąść na sedesie, bo to pokażą w telewizji rządowej. Z jednej strony, będą materiały kompromitujące opozycję, z drugiej – budowa tanich mieszkań, co do końca roztrzaska budżet. A opozycja będzie musiała deklarować, że jest za tym, jak w przypadku 500+.
•
Wiele tragikomicznych wydarzeń, które już przechodzą do archiwum naszej sceny politycznej. Najwięcej punktów dałbym za scenę: chór leśników śpiewający dla ministra Szyszki. Druga scena: prezes upomina Macierewicza i Dudę jak właściciel koni, poklepuje je, by nie zbaczały z drogi. Prezes dobry pan. Wyrozumiały. Jego dobroć ujawnia się co chwilę. W RMF FM mówi, że opozycja i wszyscy, którzy krytykują PiS, żyją „w świecie całkowicie wymyślonym, propaganda przeciwko nam skierowana przeszła w stan szaleństwa”. Oni więc pracują na rzecz demokracji, a my dla dyktatury. Kaczyński ocenił, że PiS nie traciłoby w sondażach, gdyby w Polsce „istniała równowaga w mediach”. „To przy tym wszystkim, co uczyniliśmy dla społeczeństwa, te notowania byłyby dziś dużo wyższe”, powiedział. Określenie „równowaga” na wprowadzanie kłamliwego bełkotu mediów publicznych już wszędzie. Prezes teraz coraz częściej wychodzi z ukrycia jako ojciec narodu, naczelnik. Zaczyna więc być za wszystko odpowiedzialny. Też za rzeź drzew, rzeź generałów, katastrofę w oświacie, za chwilę dojdzie ciężki zawał w służbie zdrowia.
Polska przez tydzień żyła niezwykle donośnym politycznie wydarzeniem – Duda miał się spotkać z Macierewiczem. Wszyscy drżeli z emocji, co z tego wyniknie. Wynikło obopólne zadowolenie. Czyli żadnych zaskoczeń. Nie było w Polsce równie żałosnego prezydenta i pewnie już nie będzie. W kraju, gdzie zamordowano pierwszego polskiego prezydenta, wybitnego uczonego, szlachetnego człowieka, ta funkcja powinna szczególnie zobowiązywać. Duda przypomina muchę, która wpadła w pajęczą sieć. Obok drży w sidłach pani premier Szydło. Wszyscy poruszani oddechem naczelnika.
Mamy już złowrogą obsesję na punkcie Kaczyńskiego. Ciągle o nim się mówi, kpi z niego, w moich felietonach też go pełno. To jego triumf, niestety. Zadanie na przyszły tydzień: napisać felieton, w którym nie będzie o nim ani słowa. Ciekawe, czy mi się uda.
•
Szukam motta do książki o stalinizmie, ale też do zjawiska wiary smoleńskiej, one są jakoś pokrewne. Znalazłem słowa Emila Ciorana, mistrza świata w intelektualnych błyskach. „Ludzie w coś wierzą, żeby o sobie zapomnieć. Kryją się w ideałach, szukają schronienia w idolach i zabijają czas tysiącami wierzeń. Najbardziej by ich przygnębiło, gdyby na tej kupie przyjemnych oszustw znaleźli się nagle twarzą w twarz z czystym istnieniem”.
Może dobrze, że nie istnieje „czyste istnienie”. Zawsze jest pobrudzone jakimiś złudzeniami.
tak miernota niespotykana wazeliniarz kaczynskiego
Na chwasta neoarch’a proponuję totalny herbicyd -rundap, ale z prezydentem gorzej. Po co prezydentowi jakaś partyjna klika? Opinia mówiąca, że Duda jest pozbawiony silnego zaplecza partyjnego jest chybiona. Partyjna pętla na szyi potrzebna jest kozie prowadzonej na rzeź, a nie Przywódcy Narodu. Mądry prezydent ma zaplecze w postaci potężnej kancelarii. Sztab, o którym nie może marzyć żaden z partyjnych kacyków. Tyle, że jest to przytułek dla pazernych koleżków prezesa. Kancelaria Mościckiego liczyła 44 urzędników, kancelaria Dudy blisko 1000. Zgodnie z teorią Parkinsona, jest mniej sprawna od tej sprzed osiemdziesięciu lat.
Anarchia mać pariadka. W PRL władzę sprawowali konserwatywni biurokraci, którym obyczajowo bliżej było do Pani Dulskiej i polskiego kołtuna z zapleśniałej kruchty, niż cywilizowanej europejskiej lewicy. Od Gomułki poczynając nastały rządy prowincjonalnych ciemniaków, na których bardzo dokładnie wzoruje się Umiłowany Naczelnik Jarosław, oby Bóg obdarował Go licznym potomstwem. Dlatego z przyjemnością przyjmuję miano lewicowca i dziękuję za to koledze neoarch. Mój atak wynika z przekonania, że neoarch jest robotem zaprogramowanym przez PIS-owskich hejterów. Po prawdziwym anarchiście spodziewałbym się ciekawszych wpisów, ponieważ żywię do tych kręgów pewien szacunek. Pozdrawiam prawdziwych anarchistów.
Drogi kolego neoarch zgłębiaj dzieło Kropotkina i Bakunina, mam nieuzasadnione przeczucie, że znajduje się tam diagnoza naszych odwiecznych problemów z państwowością, tożsamością narodową i mityczną tolerancją. Tolerancją, której nikt na tej ziemi nie zaznał, może poza kilkoma ruskimi magnatami. Stowarzyszenie wolnych wytwórców- to może być dla współczesnych Polaków jedyna recepta na obmierzłe elity.
Zobaczysz, co zostawi po sobie obecna władza. Już zapowiada sie nieźle.