Podobno po meczu Legii z Borussią Dortmund panowie prezesi Mioduski i Leśnodorski dostali telegram: „A przecież ostrzegałem. Stanisław Czerczesow”. To trener, który wyciągnął Legię z głębokiej dziury i zdobył mistrzostwo kraju i Puchar Polski. Po czym go pogoniono, bo mówił, jak jest. Ale czego było się spodziewać po zarządcach, którzy ciągle płacą kary za burdy na stadionie i tłumaczą, że łomot to nie łomot.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy