Odlot na maksa – legalnie

Odlot na maksa – legalnie

W wielu krajach są zakazane. U nas legalnie uzależniają, odbierają zdrowie, a może nawet życie. Dopalacze

Czego pani tutaj szuka? – pyta mnie zakapturzony młody człowiek. Może 17-letni. – Czepiacie się. Dziadek bierze geriavit, a ja się spiduję. Proste.
Sklep z dopalaczami w warszawskim Śródmieściu. W pobliżu sporo szkół, pełno modnych knajpek i klubów, niedaleko uniwerek. Rano nie zagląda tu wiele osób, ale już około trzeciej po południu tworzy się kolejka. Dzieciaki wyszły ze szkoły. Wieczorem pod sklepem ustawiają się grupki, palą jointy, popijając piwem. Uciekają przed aparatem fotograficznym.
– Będę miał przesrane w domu – odpowiada nastolatek.
– Na razie nie boimy się ich – mówi mieszkaniec pobliskiego bloku. – Boimy się o nich. Przecież to dzieci. Wczoraj jeden rozebrał się do naga. Pani, zimno jak cholera, a on boso, golutki po betonie biega.
– Wyluzował się gościu – rzuca chłopak i grupa wybucha śmiechem.
– A ja się boję o swoje dzieci – mówi jedna z sąsiadek. – Im się to podoba, bo towarzystwo tu takie zawsze wesołe, luzackie. Raz jeden chciał dać mojemu siedmiolatkowi coś zapalić, ale syn się przestraszył. Co będzie, jak będzie chciał spróbować? Zabiją mi dziecko.
Często dochodzi do bójek pod sklepem. Jestem tu już trzeci raz. Rano, po południu i wieczorem. Stoję długo, ale ani przez chwilę nie widzę w okolicy policjanta.

Kolejka przed imprezą

Niektóre kraje Unii Europejskiej wprowadziły zakaz sprzedaży dopalaczy. W Polsce natomiast ten biznes rozwija się w zastraszającym tempie. Sklepów z tego typu legalnymi używkami jest już prawie 30. I wciąż powstają nowe, na razie tylko w dużych miastach. Zakupy można robić również przez internet. Dopalacze ostro wkroczyły na polski rynek. Na każdej dyskotece pod barem znajdują się tego typu środki.
– To lepsze niż przepędzać dilerów marychy i można dodatkowo zarobić – mówi Krzysiek, barman z jednej z warszawskich dyskotek. Tymczasem jego kolega DJ uważa to za skandal.
– Ostatnio widziałem, jak może 13-letnia małolata łykała jakieś świństwo. Tu jej nikt o wiek nie spyta. Sięga się pod bar i podaje, a potem taki jeden z drugim biorą nielatę pod boki i z nią na tylne siedzenie samochodu – komentuje wyraźnie zdenerwowany. Mówi, że ma nastoletnią siostrę, która uwielbia tańczyć…
Co to są dopalacze? To substancje chemiczne: mieszanki ziołowe i tabletki. Są psychoaktywne, wyzwalają energię, zmieniają świadomość, uzależniają. Dopalacze, na zlecenie samych sprzedawców, zostały przebadane w laboratorium Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego. W ich składzie wykryto obecność środka odurzającego, tzw. benzylopiperazyny. To niebezpieczna substancja, którą przed laty stosowano jako środek pasożytobójczy u zwierząt gospodarskich, ale z tego zrezygnowano, bo zabijała zwierzęta. Wiele krajów Unii zakazało już jej sprzedaży. Jest też pod ścisłą kontrolą w 22 krajach. Tymczasem nasze laboratorium kryminalistyczne nie zobaczyło w tych środkach nic niebezpiecznego.
– To psychotropy – podsumowuje Krzysztof Przybysz z Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego. Nie potrafi powiedzieć, dlaczego te środki nie są zakazane, ale wie, że swoim dzieciom nie pozwoliłby ich tknąć. Jak więc to możliwe, że uznał je za „bezpieczne”?
W Polsce są sprzedawane jako artykuły kolekcjonerskie z zaznaczeniem, że nie mogą być spożywane przez ludzi. W ten sposób brytyjska firma omija prawo, zapewniając sobie legalność działania. Jednocześnie na stronie internetowej zachęca do kupowania tych produktów i tutaj już nie wspomina o stawianiu ziela na półce w celach kolekcjonerskich, ale wyraźnie mówi, co należy z tym robić. Stronę zapełniają opisy wrażeń po spożyciu każdego z tych specyfików. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że reakcje są takie jak po twardych narkotykach.

Kozackie dropsy

„No baaaa, kolejna impreza i kupiłem se z koleszką po opakuwce, wcześniej zarzucaliśmy po jednej i było ostro, ale pojechaliśmy do lokomotywy w wawie i zarzuciliśmy po 2 naras na głowę to nogi pozabierało!!!! z godzinę czasu siedzieliśmy w jednym miejscu bo nie daliśmy rady wstać, doszły do tego haluny ja pierdole to dopiero jest faza, kto jusz zarzucał ras te dropsy to niech zarzuci 2 na ras to wtedy bendzie jazda!!! polecam i kupuje dalej xD”, napisał Marcin.
„Dropsy pierwszej klasy kozackie zjadłem cztery i odleciałem jak po crcku i nie wiedziałem czy przeżyję tą mase. normalnie masakra. 14h leżałem wykręcony w samochodzie”, zapewnia Mariusz.
„O ludzie….! ale zgniot!!! faza przerosła moje najśmielsze oczekiwania…^^ zjadłem półtora cuxa i ostro mnie poklepało… szczerze to jeden wystarcza na całą noc… kurrrr… dostałem takiego szczękościsku że ledwo co panowałem nad tym… tak mnie szczęka boli o zębach nie wspominając…;p BIERZTA, KUPUJTA, Testujta… ojjjjjjjjjjjj będzie warto…!”, według Roberta.
„No dla mnie to jest dziwne że takie kosy są legalne, ale powiem szczerze, że nie spodziewałem się takiej bomby w głowie po 1 tablecie jak dla mnie to połączenie speeda z exstazą chociaż ciężko jest to opisać. bomba trzymała mnie od 19 do 22.30 ale zjazd jest naprawdę nie do wytrzymania zasnąłem dopiero 15 drugiego dnia i więcej tych męk nie przeżyję pozdrawiam”, pisze Maciek.
Te opisy dotyczą produktu zwanego Diablo. Okazuje się, że to nie jest wcale najmocniejszy środek…
– W szczególności zależy nam na młodzieży, która ze względu na burzliwy okres dojrzewania, jak będzie chciała czegoś spróbować, to i tak to zrobi. Lepiej więc, aby sprawdzili towar produkowany w odpowiednim reżimie technologicznym, przez profesjonalne firmy, z informacją na temat jego składu, zamiast sięgali po niebezpieczne substancje z niewiadomego źródła pochodzenia – informuje Piotr Domański, rzecznik firmy WWFI z siedzibą w angielskim Manchesterze, do której należą funshopy.
Ten znawca młodzieńczego buntu sam niedawno z tego okresu wyszedł, ale na pytanie, czy brał te środki, nie chce odpowiedzieć, tylko poprawia nerwowo krawat. Mówi, że to się tylko kolekcjonuje. Na pytanie, czy da to swoim dzieciom w okresie ich buntu, mówi jakąś wyuczoną na pamięć formułkę o produkcji tych świństw. Ni przypiął, ni przyłatał.

Pełne pogotowie

Tymczasem we wszystkich miastach, w których pojawiły się takie sklepy, pogotowie ratunkowe ma znacznie więcej roboty. Białostockie pogotowie w tygodniu ma przynajmniej kilka wezwań do młodych ludzi odurzonych przez różnego rodzaju dopalacze.
– Wezwania nasilają się w weekendy i w czasie sesji egzaminacyjnych – mówi Jan Mirucki, rzecznik pogotowia. – Bywa, że wystarczy nasza pomoc udzielona na miejscu, ale są przypadki, że takiego młodego człowieka trzeba zatrzymać w szpitalu.
W rzeszowskim szpitalu miały miejsce typowo ponarkotyczne zapaści, a młodzi ludzie łykali wcześniej jakieś legalnie kupione tabletki. W warszawskim pogotowiu tego typu interwencji jest mnóstwo i nikt już nie rozpoznaje, czy to reakcje po legalnym środku, czy po twardym narkotyku.
– Wszystkie dopalacze w badaniach farmakoepidemiologicznych wykazują szereg działań niepożądanych i szkodliwych dla zdrowia – dodaje prof. Jerzy Pałka z Zakładu Chemii i Analizy Leków Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
– Wszelkiego rodzaju dopalacze zmieniają naturalną funkcję organizmu, który w pewnym momencie czuje się „zwolniony” z określonego działania – mówi Wiesław Wojtecki z ośrodka Monaru. – W tym sensie można je porównywać do środków uzależniających, do narkotyków.
O wycofanie dopalaczy z legalnej dystrybucji Monar walczy od dawna. Na próżno.
– Zmieniają świadomość młodego człowieka, dają poczucie, że szczęście można zmienić w pigułkę. I młodzież zaczyna w tę złudę wierzyć. A w okresie dorastania taka złuda nic dobrego nie przyniesie. Młody człowiek stanie się kaleką psychicznym, który nie potrafi cierpieć, jest nieodporny na stres. Poza tym to może być wstęp do sięgania po inne, mocniejsze środki – uważa Jolanta Koczurowska, szefowa Monaru.

Legalne narkotyki

– Mogę tu kupić legalne narkotyki – mówi nastolatek sprzed warszawskiego sklepu z dopalaczami. – Jak mnie psy złapią, to jestem kryty, a odlot będę miał jak po amfie.
– Policja wkracza tylko tam, gdzie jest łamane prawo. Na razie obserwujemy działania firmy, która sprzedaje takie środki, jednak nic nie możemy zrobić, dopóki fachowcy: chemicy czy farmakolodzy, nie wykryją w ich składzie niedozwolonych substancji – mówi Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. To samo mówi rzecznik prasowy komendanta głównego policji, podinsp. dr Mariusz Sokołowski. Tymczasem w składzie jest zakazana substancja. I to niejedna… Niby w różnych miastach trafiły doniesienia do prokuratury, ale to nie zmienia faktu, że środki te dopuszczono do sprzedaży, a przecież zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii wystarczyłoby udowodnić, że specyfiki te sprzedawane są nie jako środki kolekcjonerskie, ale jako silnie odurzające. Przecież nawet nie trzeba się zbytnio starać, żeby to stwierdzić. Czemu więc nikt nic nie robi, a funshopy rosną jak grzyby po deszczu? Niby z końcem sierpnia Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, że w ciągu półtora miesiąca zakaże sprzedaży w Polsce tzw. dopalaczy, ale jak zwykle skończyło się na gadaniu.
– Dopalacze to substancje projektowane komputerowo. Można zakazać sprzedaży jednej substancji, ale producenci szybko zmodyfikują cząstki w niej zawarte i zaczną sprzedawać je pod nową nazwą zupełnie legalnie – tłumaczy dr Wojciech Łuszczyna, rzecznik Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych.
– Wszelkie zabiegi państwa będą przypominały zabawę w policjanta i złodzieja, w której zawsze złodziej jest o krok do przodu – przekonuje Marek Grondas, kierownik łódzkiego Monaru. Ale może chociaż warto spróbować?
– Tylko co to zmieni, jak zamknie się te sklepy? – pyta 20-letni Paweł z Warszawy. – Marychę albo amfę mogę kupić zawsze i o każdej porze, jeśli tylko mam ochotę i mam za co to zrobić. Są ogłoszenia w internecie, nawet w prasie, znalezienie kontaktu do dilera to żaden problem. Każdy już spróbował marychy. Niech próbują teraz dopalaczy. No i co?

—————————————–

Rejestracja bez problemu

Firma rozprowadzająca i produkująca dopalacze uznała Polskę za doskonałe miejsce do zbijania fortuny. Sklepy mają wpisaną w dokumentach urzędowych sprzedaż „produktów innych niż żywnościowe, gdzie indziej nie sklasyfikowanych”. Pod taką kategorią bez żadnych problemów można zarejestrować sklep z tego typu używkami.
Specjaliści Monaru nie mają wątpliwości. Produkty psychoaktywne powodują takie skutki jak narkotyki: zaburzenia łaknienia, snu, rozchwianie emocjonalne i psychozy. Niektóre dopalacze zawierają np. benzylopiperazynę, substancję, której działanie podobne jest do amfetaminy. Efektami ubocznymi mogą być m.in. drgawki, uczucie zagubienia, a nawet psychoza.

Najpopularniejsze tabletki

BZP – substancja psychoaktywna o działaniu stymulującym. Działa podobnie jak amfetamina: pobudza, poprawia koncentrację, wywołuje uczucie przyjemności i euforię.
TFMPP – substancja psychoaktywna stosowana często razem z BZP, może powodować bezsenność, uczucie niepokoju, wywoływać mdłości. Wywołuje skutki podobne do dużej dawki amfetaminy.
Salvia divinorum – zwana boską szałwią lub szałwią wieszczącą. Legalny halucynogen działający podobnie jak marihuana.

Co mówi prawo

Fragmenty ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii z 29 lipca 2005 r.
Art. 2.
1. Przeciwdziałanie narkomanii realizuje się przez odpowiednie kształtowanie polityki społecznej, gospodarczej, oświatowo-wychowawczej i zdrowotnej, a w szczególności: (…)
4) nadzór nad substancjami, których używanie może prowadzić do narkomanii;
5) zwalczanie niedozwolonego obrotu, wytwarzania, przetwarzania, przerobu i posiadania substancji, których używanie może prowadzić do narkomanii;
Art. 3.
Przepisy ustawy stosuje się do:
2) substancji i preparatów chemicznych, które są prekursorami, w zakresie nieuregulowanym w ustawie z dnia 11 stycznia 2001 r. o substancjach i preparatach chemicznych
Art. 4.
11) narkomania – stałe lub okresowe używanie w celach innych niż medyczne środków odurzających lub substancji psychotropowych albo środków zastępczych, w wyniku czego może powstać lub powstało uzależnienie od nich;
14) osoba zagrożona uzależnieniem – osoba, u której zespół zjawisk psychicznych i oddziaływań środowiskowych stwarza duże prawdopodobieństwo powstania uzależnienia od środków odurzających lub substancji psychotropowych, albo osoba sporadycznie używająca środków odurzających, substancji psychotropowych lub środków zastępczych;
25) substancja psychotropowa – każda substancja pochodzenia naturalnego lub syntetycznego, działająca na ośrodkowy układ nerwowy, określona w wykazie substancji psychotropowych stanowiącym załącznik nr 2 do ustawy;
26) środek odurzający – każda substancja pochodzenia naturalnego lub syntetycznego działająca na ośrodkowy układ nerwowy, określona w wykazie środków odurzających stanowiącym załącznik nr 1 do ustawy;
27) środek zastępczy – substancja w każdym stanie fizycznym, która jest trucizną lub środkiem szkodliwym, używaną zamiast lub w takich samych celach innych niż medyczne jak środek odurzający lub substancja psychotropowa;
30) używanie szkodliwe – używanie substancji psychoaktywnej powodujące szkody somatyczne lub psychiczne, włączając upośledzenie sądzenia lub dysfunkcyjne zachowanie, które może prowadzić do niesprawności lub mieć niepożądane następstwa dla związków z innymi ludźmi;
34) wprowadzanie do obrotu – udostępnienie osobom trzecim odpłatnie lub nieodpłatnie środków odurzających, substancji psychotropowych lub ich prekursorów;

Niech czytelnik sam się zastanowi, czy sprzedawane dopalacze nie powinny zostać wycofane z obrotu zgodnie z zaleceniami ustawodawcy.

Wydanie: 2008, 50/2008

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy