Opętanie Dominiki

Opętanie Dominiki

Ani nauczyciele, ani lekarze nie potrafią wytłumaczyć dziwnego zachowania uczennicy liceum w Sanoku

Zły duch zawładnął Dominiką w biały dzień, na oczach licznych świadków. Mieli wrażenie, że jej ciało kurczy się. – Włosy straciły kolor, skóra na twarzy napięła się do granic wytrzymałości. Gdy otworzyła usta, wydobył się z nich głos niepasujący do niczego. Był wyzywający, fałszywy, drażnił i przerażał – opowiada Elżbieta Kolendra. – Tułów, ręce i nogi dziewczynki zaczęły się wić. Upadła na kanapę w moim pokoju, zlana potem, z wytrzeszczonymi oczami. Błysk, który w nich dostrzegłam, przypominał chwilę, kiedy jako trzyletnie dziecko widziałam owczarka alzackiego warczącego i szczerzącego kły.
Nauczyciele z podstawówki zapamiętali Dominikę jako sumienną, poważną dziewczynkę, która rzadko się śmiała, mówiła cicho, miała niewiele przyjaciółek i była, ich zdaniem, „ograniczona”. Wychowawczyni z gimnazjum wystawia jej cenzurkę „niczym niewyróżniającej się z otoczenia”, katechetka – „spokojnej uczennicy”.
W rodzinnej wsi raz tylko spowodowała zamieszanie. W czasie odpustu koleżanka zbierająca datki na rzecz miejscowej parafii wyciągnęła do niej skarbonkę. Dominika krzyknęła, że nie ma pieniędzy, zaniosła się histerycznym płaczem i zaczęła kopać dziewczynkę po nogach.
Rówieśnicy z liceum, w którym uczy się Dominika, uważają, że od początku zachowywała się dziwnie. Bywały dni, gdy siedziała w ławce niemal bez ruchu, kiedy indziej niespodziewanie, bez pozwolenia nauczyciela wychodziła z klasy, „jakby otrzymała jakiś sygnał z zewnątrz”.
Regularnie odwiedzała ruiny klasztoru Karmelitów bosych w Zagórzu i spędzała tam nieraz całe kwadranse. Zawsze miała ze sobą patyczki, które z namaszczeniem wbijała w ziemię, z kawałeczków szmatek robiąc między nimi mniejsze poprzeczki. Ktoś nazwał je odwróconymi krzyżami.
W czasie tegorocznych wakacji zrobiła scenę na rynku. Czekała na przystanku na autobus, gdy obok przechodził człowiek niosący radio, z którego płynęła głośna muzyka. Kiedy zrównał się z nią, zatkała uszy dłońmi, wrzasnęła i upadła, dygocąc, na chodnik. Zrobiło się zbiegowisko, po chwili nadszedł policjant, przyjechała karetka. Lekarz wyjaśnił rodzicom, że dziewczynka powinna się lepiej odżywiać, doradził, by okazywali jej więcej miłości i zwracali uwagę na czas dorastania, ale w jej psychice nie dostrzegł niczego opacznego czy też niebezpiecznego. – Mimo to rodzice od tamtego czasu niepokoili się o nią – mówi najstarszy brat Dominiki, 23-letni Paweł. – Mama dała mi nawet krzyżyk i kazała powiesić w pokoju siostry. Kiedy poszła do łazienki, wsunąłem go siostrze pod materac. Gdy wróciła i usiadła na krawędzi łóżka, zrobiła się blada jak ściana i upadła sztywno na podłogę. Tym razem lekarz powiedział, że to koma, rodzaj śpiączki. Zabrał Dominikę do szpitala, ale na drugi dzień wypuścił. Ojciec już wtedy nalegał, żeby sprowadzić księdza z parafii.
Gdy zaczęła się spotykać z synem dentysty, Sebastianem, komendant policji nie przebierał w słowach: – To bardzo paskudna sztuka. Jest w niej coś brudnego. Nie pasuje do takiego fajnego chłopaka jak ty.

Ave satanas

Zagórz to spokojne, by nie powiedzieć senne, kilkutysięczne miasteczko. Rytm życia zakłócają niegroźne i rzadkie incydenty: drobna kradzież, pijacka burda. Akty wandalizmu, jakie miały miejsce na terenie tutejszej nekropolii, były dla miejscowych prawdziwym wstrząsem. Zbiegły się w czasie z rytualnym mordem popełnionym na dwóch nastolatkach obecnych przy odprawianiu „czarnej mszy” w Rudzie Śląskiej. Mieszkańcy Zagórza skojarzyli oba fakty i doszli do wniosku, że to, co się stało u nich, również ma związek z kultem szatana.
Po mieście rozniosło się, że satanistką jest Dominika. Ale policja nie potwierdziła tych oskarżeń – w ogóle nie miała sygnałów o działalności na terenie powiatu sanockiego jakichkolwiek subkultur czy sekt o satanistycznym rodowodzie. Więc tylko księża ostrzegli z ambon, by młodzi trzymali się z daleka od wszelkich podejrzanych zgromadzeń, które mogą być związane z dziełem szatańskim. Przypomnieli, że Zły działa szczególnie wówczas, gdy nie wierzy się w jego istnienie i lekceważy go. Trzeba codziennie modlić się o to, by Bóg strzegł nas od wszelkich sztuczek i sideł diabelskich.

Zakładniczka diabła

Podczas nieobecności rodziców Dominika zaprosiła kilkoro rówieśników do swego domu. TO zdarzyło się kilka minut później. Dziewczyna krzyknęła: – Niech mi ktoś pomoże! Proszę! Szybko!
– Twarz miała białą jak ściana – opowiada Kasia – nie było na niej śladu uczucia, a tylko sam grymas. Wywinięte wargi odsłaniały zęby, dziąsła i język. W kącikach ust zbierała się szarawa piana i kapała na sweterek.
– Na miłość boską, trzymajcie ją! – krzyknął Łukasz.
– Lepiej uważać – ostrzegł Rafał. Czuł, że ich pomoc na nic się nie zda. Słyszał wyraźne oddechy: swój i kolegów, ale nie oddech Dominiki.
Wtedy niespodziewanie podniosła się i stanęła przy łóżku. Zawyła przeraźliwie. Trwało to może minutę, bez przerwy na oddech i niezwykle głośno. – Tak mógłby wyć wilk albo tygrys schwytany i powoli patroszony – mówi Jakub. – Pobiegłem po rodziców.
A rodzice Jakuba po księdza. Jeszcze przed miesiącem, kiedy podlegał rygorom seminarium, ksiądz Krzysztof nie przypuszczał, że to jest możliwe. Ale przybiegł do domu Dominiki.
Drugi z obecnych już tam księży, Marek, łapał powietrze, jakby go ktoś uderzył pięścią w krtań. Pękały mu bębenki, atakowane świdrującym krzykiem. Dłonie, ramiona, biodra i nogi dziewczyny, toczyły zawzięty bój z sześcioma parami męskich rąk (bo ściągnięto z fabryki ojca Dominiki), które próbowały ją obezwładnić. Rozpętało się piekło. Ciało dziewczyny wygięło się wpół, Dominiką wstrząsały spazmy, wrzeszczała i puszczała wiatry. Z grupy gapiów zebranych przy oknie część uklękła, gdy ksiądz Krzysztof zaczął odmawiać modlitwę: – W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, módlmy się wszyscy, by zły duch, który być może wstąpił w to dziecko, opuścił je przez wzgląd na imię Pana Nieba i Ziemi, Jezusa Chrystusa… Resztę słów zagłuszyło wycie.
– Dominiko! Zostałaś ochrzczona w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego. Należysz do Jezusa. Cała twoja miłość, młodość, piękno i dobroć – wszystko pochodzi od Niego. (…) Powiedz, że pragniesz zostać wybawioną w imię Jezusa, który cię zbawił, w imię Boga, który cię stworzył. Przemów!
– Zabierajcie swojego Jezusa, zabierajcie wszystko!
Głos był chrapliwy, wydobywał się z trudem, mógł należeć zarówno do kobiety, jak i do mężczyzny, do dziecka, ale i bardzo starego człowieka. Księża nie mieli wątpliwości – to jest opętanie! Uwolnić od niego mogły tylko egzorcyzmy.

Prezbiter

– Nic nie zdoła ciebie ochronić, zły duchu. I nic nie osłoni cię przed mocą Jezusa. Będziesz mnie teraz słuchał i będziesz posłuszny – kapłan-egzorcysta nie krzyczał, a jednak każde słowo wydawało się mieć siłę pocisku. – Rozkazuję ci opuścić to stworzenie i wrócić tam, gdzie twoje miejsce, sczeznąć w mule, wodach, powietrzu i ogniu piekła. Odejdź! – przerwał, potem krzyknął: – Precz, duchu nieczysty! W imię Jezusa, odejdź! Precz!
Ciało Dominiki dygotało nadal. Wtedy z sieni rozległ się śpiew. To matka zaintonowała hymn maryjny. – Głos jej drżał jak trzcina – opowiada, ocierając łzy wzruszenia sąsiadka. – Wkładała dosłownie całą duszę w tę śpiewaną modlitwę, pokładając wiarę, że Matka Boska ocali jej dziecko.
I uspokoiło się. Egzorcysta klęczał w kącie, słuchając spowiedzi Dominiki. – Już dobrze, moja mała. Już dobrze. Masz to za sobą. Jesteś bezpieczna. Już dobrze.

Zwykłe zjawisko nadprzyrodzone

Nauczyciele gimnazjum, do którego uczęszcza Dominika, („przeciętna w nauce i zachowaniu, zamknięta w sobie, obarczona nad miarę obowiązkami domowymi po wyjeździe matki za granicę, robiąca wrażenie opuszczonej czy przestraszonej”), boją się o powierzoną ich opiece młodzież. – Grzegorz, gdy mu kazałam usiąść w pierwszej ławce, podpalił własny tornister i zapytał, czy może wyjść po gaśnicę. Adam przyniósł do szkoły środek owadobójczy z zamiarem wypróbowania go na naszej matematyczce. Mamy problemy z 14-letnim Wojtkiem, który do wszystkich nauczycieli mówi po imieniu. Wreszcie wychowawczyni kazała mu napisać sto razy: „Nie będę się spoufalał z nauczycielami”. Nazajutrz sprawdza i widzi, że chłopiec napisał to zdanie dwieście razy. „Dlaczego?”, zdziwiła się. Na to Wojtek, pieszczotliwie gładząc ją po biuście: „Bo cię lubię…”.
– Przepraszam, że pani czekała, ale musiałam znaleźć te gazety: oto „Podkarpacie”, a tu „Gość Niedzielny”. W pierwszej opisano Zagórz jako bastion satanistów odprawiających czarne msze na cmentarzu, w drugiej – ten nieszczęsny przypadek Dominiki, nazwany, pani patrzy, „szalonym, plugawym stanem unurzanej w grzechu duszy, którą zawładnęły moce piekielne”. Opis tego „opętania” wykracza w znacznym stopniu poza normy etyczne, zdrowy rozsądek, mowa też jest – bez cienia krytycyzmu – o rzucaniu czarów, czarnej magii i innych, już nie diabelskich sztuczkach, które miały być udziałem dziewczynki.
– Co się więc naprawdę zdarzyło?
– Nie wiem, nie widziałam, całą sprawę znam tylko z opowiadań i informacji prasowych. Owszem, z tą uczennicą mieliśmy w ubiegłym roku kłopoty, interweniowała nawet policja, co jednak nie znaczy, że wolno ją na całe życie naznaczyć tym strasznym stygmatem.
Ksiądz na lekcji religii wytłumaczył uczniom, że przyczyną wejścia złego ducha są prawie zawsze grzechy ludzkie. – Ale – dodał – może się zdarzyć i tak, że opętanie to dopust boży; Bóg dopuszcza działanie szatana, aby wyćwiczyć człowieka w pokorze, cierpliwości i umartwieniu.


Egzorcyzmy w Kościele

Egzorcyzm (z gr. egxorkizein – zaklinać) jest obrzędem liturgicznym mającym na celu wyjęcie człowieka lub rzeczy spod wpływu szatana. Dzieli się na trzy grupy: mniejszy, np. przy chrzcie, prywatny, nazywany często modlitwą o uwolnienie, i wielki, będący egzorcyzmem w ścisłym znaczeniu, gdy dotyczy ludzi w sytuacji opętania diabelskiego.
Kodeks prawa kanonicznego stanowi, że egzorcyzmu można dokonać wyłącznie za wyraźnym zezwoleniem ordynariusza. Kościół katolicki zajmuje bardzo ostrożne stanowisko wobec zjawiska opętania; nie poprzestaje na diagnozie medycznej, lecz ocenia konkretne przypadki według własnych kryteriów. We wprowadzeniu do „Rytuału egzorcyzmów” czytamy: „Zgodnie z uznaną praktyką uważa się, że o opętaniu przez diabła świadczą m.in. następujące objawy:
– posługiwanie się lub rozumienie obcego języka, którego dana osoba wcześniej się nie uczyła,
– ujawnienie rzeczy dalekich i ukrytych,
– siła fizyczna nieproporcjonalna do wieku albo przekraczająca naturalne możliwości danej osoby.

Przyczynami oddziaływania szatana na człowieka może być dopust boży, ciężki grzech, stanie się ofiarą zaczarowania przez gusła, przekleństwa, rzucenie uroku, nawiedzanie miejsc i osób, na które wpływ wywiera zły duch, poprzez udział w seansach spirytystycznych, kult sataniczny czy też zaprzedanie się szatanowi.
W Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych „trans i opętanie” zakwalifikowane pod numerem F44.3, zdefiniowane są jako „utrata własnej tożsamości i pełnej orientacji co do otoczenia”.

 

Wydanie: 2002, 43/2002

Kategorie: Reportaż

Komentarze

  1. Bożena
    Bożena 2 kwietnia, 2016, 17:14

    Cytuję za autorem:
    „Ksiądz na lekcji religii wytłumaczył uczniom, że przyczyną wejścia złego ducha są prawie zawsze grzechy ludzkie. – Ale – dodał – może się zdarzyć i tak, że opętanie to dopust boży; Bóg dopuszcza działanie szatana, aby wyćwiczyć człowieka w pokorze, cierpliwości i umartwieniu.”
    Ten ksiądz to dopust ciemnoty i głupoty.!! Albo się nawróci albo powinien otrzymać zakaz nauczania (zwodzenia) naiwnych owieczek.
    A oto czego naucza Biblia:

    Bóg nie jest podatny na pokusy do złego,ani sam NIKOGO NIE KUSI !!!- List św.Jakuba1/13
    Wszystkie 4 ewangelie są opisem dzieł Syna Bożego. On przyszedł na ziemię aby zniszczyć dzieła złego.
    On sam wypędzał demony z tych co je mieli.Ze wszystkich opętanych WYPĘDZIŁ JE.!!
    I nikogo NIE OBDARZYŁ DEMONEM,dla ” wyćwiczenia”w pokorze. – jak bredzi ów ksiądz .
    A przecież sam Jezus jest obrazem Boga niewidzialnego.Taki właśnie jest Bóg jak widzimy Go w działaniu Jezusa.
    On palcem Bożym wypędzał demony,ze wszystkich którzy je mieli.!!
    Jezus dał nam Jego uczniom , nakaz wypędzania demonów a nie dopuszczania demonów. – Ew.Marek 16/15-18

    Odpowiedz na ten komentarz
  2. MagdA
    MagdA 31 października, 2016, 19:51

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy