Kto by pomyślał, że ten facet jest z Opus Dei? Choć wygląda jak wizytówka Opus Dei, to Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości, sypie dowcipami jak z filmów Barei. Aż żal, że taki talent się marnuje. I to u Ziobry. Choć tam co drugi to niespełniony komik.
Romanowski bije ich dowcipem. Przynajmniej o trzy Piebiaki. Szczególnie rozbawił nas oświadczeniem, że „Opus Dei nigdy nie wpływało, nie wpływa i nie będzie wpływać na decyzje swoich członków”. Dlaczego? „Bo zasady Dzieła wprost tego zabraniają”. Ha, ha, ha.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy