Orkiestra dla noworodków

Orkiestra dla noworodków

Dzięki Owsiakowi nasze dzieciaki nie s ą skazane na śmierć

Sześcioro niemowląt, waga od pół kilograma do kilograma. Przyszły na świat w zeszłym roku, urodziły się lub zostały przywiezione do ostrołęckiego szpitala. Ocalili je świetni lekarze i aparatura kupiona przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.
– W poprzednich latach takie dzieci umierały – komentują lekarze i dodają, że aparatura Orkiestry ratuje, pomaga przeżyć większości innych wcześniaków, których waga z trudem dochodzi do 1,5-2 kg.
Mariola, mama Kamila, półtora roku temu urodziła Sylwię. W czasie drugiej ciąży najbliżsi byli pewni, że Sylwia będzie miała brata. Poród zaczął się przedwcześnie. – Jak rodziłam, to nikt, kto był przy porodzie, nie chciał mi w oczy spojrzeć – wspomina Mariola – a jak już było po wszystkim, lekarka powiedziała, że stan jest beznadziejny, ale chłopca zawiozą do Ostrołęki, bo tam mają lepszy sprzęt, od Owsiaka.
Specjalistyczny, jedyny na Mazowszu śmigłowiec, wystartował z Kamilem sprzed szpitala w Ostrowi Mazowieckiej. Nowicjusz, pilot, uznał, że lądowanie również winno się odbyć przed ostrołęckim szpitalem. Usiadł na skrawku ziemi. Personel szpitala był przerażony, bo właściwe lotnisko mieści się nad Narwią.
W karcie zapisano, że dziecko przyjęto w ciężkim stanie ogólnym, urodzone w 33 tygodniu dostało 5 na 10 punktów w skali Apgar. Zaburzenia oddychania, bo u wcześniaków często zapadają się pęcherzyki płucne. Zaintubowane. – Pamiętam, jak następnego dnia dzwoniłam do Ostrołęki – wspomina pani Mariola – wpatrzyłam się w taki punkt na ścianie. To pomagało utrzymać słuchawkę. Powiedziano mi, że sytuacja jest opanowana i dziecko będzie żyło. I żebym jak najszybciej przyjechała do niego, bo przecież niedługo zacznę karmić.
Monitor, który kontroluje wszystkie funkcje życiowe Kamila, jest darem od Orkiestry. – Jak moje dziecko? – krótkie pukanie, mama Kamila wchodzi do gabinetu ordynatora oddziału noworodków, Janusza Chełchowskiego. – Z serduszkiem lepiej, ustępują zmiany w płucach – odpowiada ordynator. Kobieta idzie postać przy dziecku.
Jeden z nowoczesnych inkubatorów też jest darem od Orkiestry. Szpital ma tylko jeden tak dobrze wyposażony inkubator. Karolinka, również wcześniak, która jest w lepszym stanie, leży teraz w nowoczesnym inkubatorze, ale bez tak czułego monitora jak ten Kamila. W sali obok stoją stare, wysłużone inkubatory z Węgier. Niektóre mają ponad 20 lat. – Ich największa wada to pojedyncze ścianki. Gdy robi się przy dziecku jakieś zabiegi, szybko spada temperatura w środku – tłumaczy pielęgniarka z niemowlęcej reanimacji, Iwona Ostrowska.

Karawana jedzie
na badanie

W 2000 roku oddział noworodków ostrołęckiego szpitala dostał od Orkiestry wymarzony sprzęt, między innymi kardiomonitor, który czuwa nad Kamilem. Dostali też aparat do mikrometod, który bada równowagę kwasowo-zasadową. Pozwala także zbadać szczegółowo krew po pobraniu kilku kropli. Kiedyś trzeba było brać całą fiolkę. Wartość darów – 200 tys. zł. W grudniu zeszłego roku Jurek Owsiak przyjechał do Ostrołęki, bo tutaj produkowano skarbonki dla wolontariuszy zbierających pieniądze. Kiedy niespodziewanie przywitał go dyrektor szpitala i ordynator oddziału noworodków, był niemile zaskoczony. W Orkiestrze ze smutkiem przyjmuje się prośby o dodatkowy sprzęt. Ale lekarze chcieli tylko podziękować. Na to Owsiak mógł ich zapewnić, że na liście tegorocznych zakupów jest aparat do usg. Dostaną go noworodki z Ostrołęki. – W zeszłym roku urodziło się u nas 1660 dzieci, około 10% to wcześniaki – wylicza ordynator. – Właściwie każdy powinien mieć wykonane usg.
Poważne wady serca wędrują do Warszawy. – Dobrze, że mamy kardiomonitor – komentują lekarze – bo możemy postawić bardziej precyzyjną diagnozę. Do zeszłego roku braliśmy słuchawki, potem trzeba było dziecko wieźć na echo serca aż piętro niżej. Podobnie jest z usg. Szczególnie ważne u wcześniaków jest usg mózgu, konieczne bywa też usg nerek. Na razie musimy prosić o pomoc inne oddziały.
Anna Sierzputowska demonstruje, jak wędruje dziecko na usg. Inkubator, respirator, butle z tlenem, cała ta karawana wyrusza na badanie. Wszystkie urządzenia pracują. Nie można pozwolić sobie na błąd. Każda zmiana warunków to dla wcześniaka katastrofa, a tu trzeba schodzić dwa piętra w dół. – Taką kruszynę trzeba jak najmniej ruszać, powinna spać i odpoczywać, a transport na badanie to agresywne postępowanie – dodaje Iwona Ostrowska.

Długa lista marzeń

Ostrołęcki szpital jest ambitny, lekarze chcą stawiać precyzyjne diagnozy, ale nie tylko to powoduje, że z nadzieją wyglądają tegorocznej Orkiestry. Przyjmują każde dziecko, szczególnie takie, któremu odmówiono w lepiej wyposażonym szpitalu. Zwożone są dzieci z Makowa, Przasnysza, Płońska, nawet Płocka. – Czego nam jeszcze brakuje? Długa lista – zapewnia ordynator. – Nie mamy nowoczesnego sprzętu do badania siatkówki oka. Wcześniaki są zagrożone ślepotą, przychodzi okulista na konsultacje i się męczy. Taki ma u nas sprzęt. Tym “trudnym” dzieciom sprawdzamy także słuch. Mamy aparat, ale badanie trwa około 40 min. Dla wcześniaka to obciążenie, a przecież są już nowocześniejsze urządzenia, włączane na chwilę.
Neonatologia jest młodą dziedziną medycyny. Gdy w 1984 r. Janusz Chełchowski zaczynał pracę, w ostrołęckim szpitalu był tylko jeden respirator dla noworodków. Oglądano go jak cud techniki, wielu lekarzy dopiero uczyło się, jak się nim posługiwać. Anna Sierzputowska, lekarka, przyszła na oddział 10 lat później. Z opowiadań teściowej, poprzedniego ordynatora oddziału, wie, że zanim kupiono pierwsze inkubatory, dzieci zawijano w watę. Szczelny kokon dawał szansę. – Wśród tych poniżej dwóch kilogramów była duża śmiertelność – mówi lekarka.
I dziś nie wszystkie wcześniaki udaje się uratować. Lekarze wracają myślą do dziecka, które urodzone w 30 tygodniu dostało tylko jeden punkt. – Sam je reanimowałem – wspomina ordynator. – Ale poza innymi problemami miało zwapnienia mózgu, bardzo rzadką wadę. Lekarze wracają też do dziecka, które urodziło się silne i różowe. Nieoperacyjna wada serca zaczęła je niszczyć w drugiej dobie życia. – Nie było sinicy, dobrze ssało – wylicza Janusz Chełchowski – i nagle taki dramat. Dziecko jest w Centrum Zdrowia Dziecka, jedyną szansą dla niego byłaby transplantacja. Gdyby jakikolwiek ośrodek zgodził się ją przeprowadzić.

Matka zostaje
przy dziecku

Historia Wielkiej Orkiestry to opowieść o upadku służby zdrowia i zapaleńcach, którzy zaczynają ją utrzymywać. Najpierw cieszono się, że Orkiestra pomaga, potem okazało się, że bez niej nie odbyłoby się wiele kardiologicznych, dziecięcych operacji. Był czas współpracy z Ministerstwem Zdrowia, ale skończył się, bo resort instruował, wymagał. Orkiestra zdecydowała się słuchać tylko swoich ekspertów. W zeszłym roku Orkiestra zbierała na cyklery, czyli aparaty do dializy nerek. Gdyby nie kupiła tych domowych urządzeń, dziesiątki dzieci nadal jeździłyby na wielogodzinne zabiegi do odległych szpitali. Gdyby… Dziś już wiadomo, że Orkiestra to nie zabawa wolontariuszy, nie uzupełnianie. Bez Orkiestry wiele dzieci by zmarło. Sytuację pogorszyła reforma. – W tym roku szpital w Ostrołęce podpisał z kasą chorych kontrakt niższy od zeszłorocznego – podsumowuje ordynator Chełchowski. – Gdyby nie pomoc Owsiaka, nie moglibyśmy nawet marzyć o zakupie jakiegokolwiek urządzenia. Sprzęt się sypie. Jeśli coś jest nowe, musi mieć naklejone serduszko Orkiestry.
Oddział noworodków to czwórka lekarzy (sześć dyżurów w miesiącu) i osiem pielęgniarek. Często sami kupują drobne uzupełnienie tego, co brakuje. Matki wcześniaków bywają różne, często nie mogą pojąć, co się dzieje z dzieckiem. – Tłumaczę, że niemowlę ma respirator, karmione jest pozajelitowo, ona słucha, a potem pyta: “Ale poza tym wszystko dobrze?” – uśmiecha się dr Sierzputowska. – Odpowiadam, że tak. I myślę, że przydałby się nam psycholog.
Sala intensywnej terapii to małe pomieszczenie bez klimatyzacji. Sauna. Ale matki cierpliwie pochylają się nad inkubatorami. Nawet jeśli dziecko zostanie na oddziale trzy miesiące, szpital prosi, by mu towarzyszyła. Bez dodatkowych opłat. Pokarm matki, jej dotyk cudownie pomagają wcześniakowi.
Szum inkubatorów. W trzecim, otwartym, tylko pod budką tlenową, leży całkiem pyzate dziecko. Zapalenie płuc. Wszystkie dzieci mają skarpetki i czapeczki wydziergane przez pielęgniarki. Kamil przeciąga się. – Taki jest długi – pochyla się matka – a taki drobny i skóra pomarszczona.
Miniaturowa skarpetka zsuwa się z miniaturowej stopy Kamila.
Szpital wybudowano w latach 60. i nikt wtedy nie myślał o intensywnej terapii noworodków. W 40 lat później medycyna zrobiła olbrzymie postępy. Szpital w Ostrołęce o nich wie. Ale gdyby nie pomoc Orkiestry, byłaby to tylko wiedza teoretyczna, a los sześciorga zeszłorocznych wcześniaków byłby bardziej niepewny.
Mama Karolinki staje przy jej inkubatorze. Na rękach Przemek, brat bliźniak. – Urodziły się 4 grudnia. Dziękuję, że żyją – słowa przez łzy.


Dziewiąty finał odbędzie się w najbliższą niedzielę, 7 stycznia. 80 tysięcy wolontariuszy zbierać będzie pieniądze do pomarańczowo-żółtych puszek z czerwonymi serduszkami, znakiem Orkiestry. W tym roku z datków zostanie zakupiony sprzęt medyczny dla ratowania życia noworodków i niemowląt.


Orkiestra w TVP

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to największa medialna akcja charytatywna na świecie i przy okazji jedno z największych przedsięwzięć TVP. Przed siedzibą TVP przy ul. Woronicza w Warszawie w wielkim koncercie wystąpią m.in. Golec uOrkiestra, Andrzej Cierniewski, Maryla Rodowicz, Kapela, Mafia, Renata Dąbkowska, Nocna Zmiana Bluesa, Obstawa Prezydenta, Urszula. Na warszawskim Bemowie, na placu przed Ratuszem, odbędzie się “Szansa na sukces” na folkowo. Udział w niej może wziąć każdy, a najlepsi wystąpią w programie telewizyjnym. Wszystkie ośrodki regionalne TVP organizują też koncerty w miastach, gdzie mają swoje siedziby. ida

Wydanie: 01/2001, 2001

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy