Pacjencie, nie daj się nabrać na superaparat

Pacjencie, nie daj się nabrać na superaparat

Lekarze alarmują! Reklamy oberonu są oszustwem

„Aparat Oberon. Diagnostyka komputerowa stanu zdrowia pacjenta. Nieszkodliwe dla zdrowia badanie bioinformacji komórkowej wszystkich organów wewnętrznych. Wykrywanie początkowych stadiów chorób. Możliwość obejrzenia mapy organów i tkanek z zaznaczeniem zachodzących zmian chorobowych”. Ogłoszenia tej treści pojawiają się coraz częściej w prasie. Także lekarze potwierdzają, że zgłaszają się do nich pacjenci z tajemniczymi wydrukami. Pokazują plamy na papierze, twierdząc, że to ich choroby. Domagają się leczenia. – To pół biedy – komentuje prof. Leszek Królicki, krajowy konsultant w dziedzinie medycyny nuklearnej – gorzej, jeśli taka osoba otrzyma wydruk pełen żółtych znaków, co ponoć ma oznaczać absolutne zdrowie. Wtedy mimo niepokojących sygnałów lub marnych wyników badań np. USG nie przyjdzie do lekarza. A to może być zagrożeniem życia.

Szybki zysk

Hitem sezonu stał się oberon – skromne urządzenie przypominające walizeczkę, podłączone do komputera. Płacisz około 150 zł, zakładasz słuchawki (całkiem jak ze sklepu AGD), w których słyszysz tylko pukanie, oznaczające, że sprawdzany jest kolejny organ. Badanie trwa maksymalnie godzinę, producent wyklucza z niego tylko osoby z rozrusznikiem serca. Wynik, zdaniem niektórych ogłaszających się właścicieli aparatu, jest lepszy od rentgena, USG, tomografii komputerowej i rezonansu magnetycznego razem wziętych. Mówi wszystko. Obsługujący urządzenie tłumaczą, że w jednej słuchawce jest nadajnik, w drugiej odbiornik. Nasza energia przepływa przez tkanki i w postaci impulsu trafia do wspomnianego odbiornika. Im słabszy impuls końcowy, tym marniejszy organ. Jednak mapa, która obrazuje stan naszego organizmu, powstaje z wielu sygnałów i przetworzenia fal. Nic więcej nie powiedzą, bo obowiązuje ich tajemnica.
Dorota Baraniewska z Poznania jest głównym dystrybutorem w Polsce. Oberon chętnie kupują także Niemcy i Austriacy. Zaczynała trzy lata temu, dziś ocenia, że w Polsce pracuje co najmniej 400 aparatów. Zainteresowanie narasta, bo jej zdaniem, kupujący mogą liczyć na szybki zarobek, choć po jednorazowym dużym wydatku. Za 7,2 tys. euro (niecałe 32 tys. zł) otrzymają „maszynę”, szkolenie jest gratis. Do tego trzeba dokupić komputer i drukarkę, wynająć pomieszczenie i już można zarabiać. Wydatki w następnych latach to tylko koszt utrzymania lokalu, wydruki komputerowe, na których zaznaczono chore ogniska w organizmie, i woda dla oszołomionych pacjentów. Reszta jest czystym zyskiem, od którego trzeba zapłacić podatek, tak jak od każdej działalności gospodarczej. Omija się wszystkie procedury medyczne, nie ma żadnych kontroli ani certyfikatów.
Dorota Baraniewska informuje enigmatycznie, że jest to produkt myśli rosyjskiej, konkretnie Instytutu Psychofizyki Stosowanej w Omsku (Amerykanie wkroczyli w ostatniej fazie badań), a ona sprowadza aparaty jako urządzenia wspomagające pracę lekarza, nigdy nie używa słowa diagnostyka. Kupić może każdy, a dystrybutor nie bierze odpowiedzialności za sposób użytkowania. Najbardziej nie lubi osób, które zamawiają sprzęt, ale nie przysyłają na szkolenie lekarza, jedynej osoby, która coś może zrozumieć z wykładu pełnego terminów z fizyki. Podejrzewa, że kupujący sami próbują interpretować wyniki badań, a to może być niebezpieczne.
Polską specyfiką jest też połączenie z oberonem sprzedaży preparatów firmy Vision, które przez samego producenta są określane jako dodatek do żywności, ale u nas zamieniają się w cudowne preparaty, mogące zastąpić leki. Mechanizm jest następujący – wychodzisz z badania, w ręku trzymasz mapkę usianą czarnymi plamkami (to twoje ciało w chorobie), a w pokoju obok właścicielka biznesu proponuje preparaty, które zastąpią klasyczne (czytaj: toksyczne) leki. W polskiej ulotce znajduję informację, że preparaty Vision „mają zdolność całkowitego oczyszczania organizmu z toksyn, zapobiegają powstawaniu i hamują rozwój komórek nowotworowych”. Skuteczność preparatu mieli zbadać lekarze warszawskiej AM. Szczegółów brak.
Dorota Baraniewska uważa, że połączenie leków ziołowych z oberonem jest naszą specjalnością. – Polak potrafi – tłumaczy – do jednego zarobku zawsze dorzuci drugi.

To tylko wstępna diagnoza

Oberon przyjął się i w stolicy, i na prowincji. W samym centrum Warszawy gabinet otworzyła Elżbieta Bernecka (przedstawia się jako managing director), która zaznacza, że jako dziennikarka mogłabym liczyć na dużą zniżkę. Do obsługi aparatu zatrudnia lekarkę. Specjalność – psychiatria, ale jak tłumaczy właścicielka, nie poradziłby sobie tylko weterynarz.
Dr Czesław Sokół (jest i właścicielem, i obsługującym aparat) z opolskiej Lubszy stosuje metodę objazdową. Ma kilka punktów w okolicy, np. sklepy zielarskie, w których przyjmuje osoby chcące się przebadać. Pracuje tak ponad dwa lata. Przyznaje, że czasem, w czasie kolejnej wizyty, nie wie, jak pomóc pacjentowi. Wtedy pyta oberon. A ten nigdy go nie zawiódł, kilka razy wskazał nowotwór, który potem został oficjalnie potwierdzony. Poza tym oberon umacnia go w przekonaniu, że wiele chorób można wyleczyć ziołami. I taniej, i mniej toksycznie.
Dr Agnieszka Zakrzewska (ta która pracuje w centrum stolicy) jest ostrożna w ocenie możliwości aparatu, ale zapewnia, że komputerowy wydruk rzeczywiście tłumaczy nasz stan zdrowia. Mówi, że wynik ma być bardziej profilaktyką, bo ostrzega i mobilizuje np. do rzucenia palenia. – Chodzi o jakościowy stan zdrowia, a nie ilościowy – mówi. – Możemy dowiedzieć się, że coś jest nie w porządku z tarczycą, ale konkretnego problemu aparat nie wykaże. To nie jest diagnoza ostateczna.
Zdaniem dr Zakrzewskiej (na ścianie gabinetu wisi dyplom ukończenia szkolenia z zastosowania oberonu), wynik badania pozwala także ukierunkować pacjenta. Zamiast biegać do dziesięciu specjalistów, bo „coś boli w środku”, pacjent pójdzie do jednego, który zajmuje się narządem zaznaczonym na czarno. Cóż za oszczędność czasu!
Lekarka kilka razy przekazywała złe wiadomości. W pamięci utkwił jej pacjent z chrypką, który – jak się okazało – miał raka oskrzeli (bardzo duża czarna kropka), i młody biznesmen, niby zdrowy, ale z wydrukiem jakby pochlapanym atramentem. I już niedługo później miał zawał.
Czasem badanie utwierdza pacjenta w wierze w lekarza. Gastroskopia wykazała stan zapalny żołądka. No i proszę, oberon też. Czasem lekarze zmieniają leczenie pod wpływem urządzenia.
Kończymy rozmowę. Bulgoce podświetlona kolorowo mała fontanna. Za chwilę przyjdzie pacjent, założy słuchawki. Usłyszy stukanie. Później na wydruku zobaczy czarne kropki. Dr Zakrzewska mówi, że pyta tylko o płeć i wiek, ale w wielu gabinetach proponuje się wypełnienie przed badaniem dokładnej ankiety. Należy tam wymienić najdrobniejsze wykryte schorzenia i problemy zdrowotne. Już na tej podstawie można stawiać czarne kropki.
Właścicielka warszawskiego gabinetu ma w sobie wiele entuzjazmu. – Bardzo silny impuls oznacza chorobę – mówi pełna zachwytu i zaznacza, że poza oberonem proponuje aparat do akupresury oczu. Zakłada i prezentuje. Zapewnia, że to też bardzo pomaga.

Lekarze ostrzegają

Prof. Grzegorz Pawlicki z Instytutu Inżynierii Biomedycznej Politechniki Warszawskiej ze zdumieniem czyta ulotkę informującą, że badanie polega „na pomiarze fal elektromagnetycznych emitowanych przez poszczególne organy”.
Tłumaczy, że na razie znany jest jedynie rezonans magnetyczny, nagrodzony Noblem za to, że potrafi reagować na jeden pierwiastek, wodór. Tymczasem każda nasza komórka składa się z wielu pierwiastków elektrycznie naładowanych, których reakcji na fale magnetyczne w ogóle nie znamy. Nie ma więc ani wzorca zdrowego organizmu, do którego odwołują się właściciele gabinetów, ani też wielkości oznaczających chorobę. Ulotkę profesor nazywa zbiorem ogólników i pobożnych życzeń. – Metoda nie ma żadnych podstaw naukowych, nie można więc w ogóle mówić o jakiejkolwiek diagnostyce – zaznacza prof. Pawlicki.
– Oczywiście, jest w nas tęsknota, by wejść do maszyny i wyjść z niej z gotowym wynikiem, całościową wiedzą o naszym organizmie – mówi prof. Królicki. – Jednak to sprawa odległej przyszłości, na pewno godnej Nobla. Tymczasem o takim zgłoszeniu dla oberonu nikt nie słyszał.
Na niekorzyść urządzenia świadczy także jego cena. Dobry specjalistyczny aparat diagnostyczny kosztuje kilka milionów dolarów, a cena badania na pewno nie wynosi tylko 150 zł.
Prof. Królicki przypomina, że każdy aparat służący diagnostyce medycznej musi mieć atest. Oberon go nie posiada. W tej sytuacji profesor radzi jego twórcom, by zgłosili się do jakiejkolwiek organizacji międzynarodowej rejestrującej nowe leki i metody badania. Wtedy będą mogli pracować legalnie. – Na razie mogę tylko gorąco przestrzec wszystkie osoby, które chciałyby skorzystać z tego sprzętu – mówi profesor. – Otrzymają fałszywe informacje, które albo uspokoją, albo spowodują, że ludzie zaczną się leczyć na własną rękę. Na pewno opóźnią właściwe leczenie. Pacjenci, którzy trafili do mnie, a przedtem korzystali z oberonu, przyznawali, że lekarze obsługujący aparat stawiali diagnozę głównie na podstawie dokładnego wywiadu, a nie wydruku upstrzonego czarnymi kropkami. Nie ma to nic wspólnego z nowoczesną medycyną. Metoda nie jest zweryfikowana, nieznane są także zasady fizyczne, na podstawie których miałaby działać.
Współczesna medycyna dysponuje USG, rentgenem, tomografią komputerową i rezonansem magnetycznym – metodami, które działając na różnych zasadach, wychwytują różne problemy. – Nie można powiedzieć, że im metoda nowsza, tym lepsza – tłumaczy prof. Królicki. – Po prostu musi być dopasowana do problemu. Na przykład „zwyczajny” rentgen będzie lepszy od rezonansu magnetycznego, gdy bada się uraz stawu kolanowego. Badanie musi być dostosowane do podejrzenia klinicznego.
Jednak naukowcy próbują znaleźć coraz precyzyjniejsze metody. Przykładem może być PET – próba połączenia dwóch metod, tomografia komputerowa wzbogacona o obraz rozkładu izotopów. – Mówiąc najprościej, sama tomografia wykaże powiększenie węzła chłonnego, PET da natychmiast odpowiedź, czy jest to zmiana złośliwa – tłumaczy prof. Królicki. – I w takich aparatach jest przyszłość medycyny. Nie w oberonie.
Właściciele oberonów nie przejmują się opiniami lekarzy. Nie łamią prawa, bo w ramach działalności gospodarczej mogą proponować niby-leczenie, a co do etyki, mogliby długo dyskutować, bo ich zdaniem, NFZ jest bardziej szkodliwy od rosyjskiego wynalazku. Mają za to inne zmartwienie. Na rynku pojawiło się wiele podróbek. Ktoś w Polsce chałupniczo produkuje oberony. Poznać je można po tym, że zamiast słuchawek delikwent dostaje do rąk elektrody. Oszuści szkodzą ludziom, bo taka fałszywka nigdy nie obejrzy całego organizmu. – Tacy naciągacze gadają ludziom, co im ślina na język przyniesie – złości się dr Sokół, który ubolewa także, że wieś jest znacznie bardziej oporna na oberon niż miasto. Prowincja chce się leczyć w prawdziwym szpitalu, rwie się do województwa i godzinami wystaje w rejestracji. W dużych miastach łatwiej. Tam szczególnie ludzie biznesu nie mają czasu na wiele badań diagnostycznych. Wolą wydać 150 zł i po godzinie wiedzieć wszystko.
Inwazję oberonów dostrzegli także internauci. W gorącej dyskusji pod hasłem „Oberon – oszustwo w całej Polsce” ich złość zwróciła się nie przeciwko twórcom, ale przeciw lekarzom, którzy firmują ten produkt. „Po co uchwalali nowy kodeks etyki lekarskiej?”, pyta jeden z internautów. „To szukanie innej drogi, ale na tamten świat”, dodaje inny. Inni śmieją się, że badanie pochodzi z Archiwum X, bo rejestruje drganie komórki w czasie sekundy. Kpiny wycisza historia dziewczyny, która omamiona oberonem zbyt późno zgłosiła się do onkologa.
W biurze naczelnego rzecznika odpowiedzialności zawodowej lekarzy moje pytanie o skargi na funkcjonowanie oberonu wywołują śmiech. Dopóki nie ma poszkodowanego, nie ma dochodzenia. Na szczęście artykuł prasowy także może być takim doniesieniem. No to niech będzie.

 

Wydanie: 2004, 35/2004

Kategorie: Kraj

Komentarze

  1. Stanisław
    Stanisław 7 listopada, 2016, 20:24

    Jako informatyk uruchamiałem oberon w 2003 roku , u pewnej pani Doktor w Lublinie. Na oberon zawiozłem moją mamę . Już wtedy w 2003 później w2006 roku drugie badanie pokazało problemy z krwią . W 2006 pokazało na oberonie pogorszenie. Badania laboratoryjne wykazywały za dużo krwinek nie pamiętam których. Zbagatelizowaliśmy badania oberonem i laboratoryjne. W 2008 roku
    wybudowały się na czole 2 twarde guzy. Później podnosząc rękę do góry pękł obojczyk . Po tomografii i pobraniu szpiku zdiagnozowano szpiczaka kości. Chorobę nowotwór krwi. Mama zaczęła wtedy brać chemie , zmarła we wrześniu tego roku 2016. Dzisiaj będąc przez przypadek u pani doktor spytałem czy ma jeszcze ten oberon. Nie używany leżał od 2007r. Poprosiłem ją żeby mi pozwoliła go uruchomić. Straciłem 4 godziny ale go uruchomiłem. Otworzyła badani mojej mamy z 2003 i 2006 roku . Oberon precyzyjnie pokazał chorobę krwi oraz pogorszenie (więcej czarnych kwadracików ) w badaniu z 2006r. Więc na własnej rodzinie potwierdzam ,że jednak oberon wskazuje miejsca chorobowe i nie jest to żaden mit . Mam na to więcej przykładów ale musiałbym dużo pisać. Niech ten jeden przykład pozwoli zrozumieć chorym osobom ,że jednak to urządzenie się nie myli

    Odpowiedz na ten komentarz
    • Tomek
      Tomek 11 listopada, 2016, 18:46

      Brawo za odwagę i dociekliwość.

      Odpowiedz na ten komentarz
    • 3qm
      3qm 13 lutego, 2017, 01:11

      Problem pozostaje w kwestii działania. Jak on w ogóle działa? To jest największy motyw przewodni. Wszystkie dostępne metody diagnostyczne są zweryfikowane i można je wytłumaczyć metodami fizycznymi. Jak w takim razie wytłumaczyć działanie operonu?

      Odpowiedz na ten komentarz
      • Stanisław
        Stanisław 7 czerwca, 2017, 10:17

        Ponownie zabieram głos w sprawie oberonu.Ogólnie mówiąc w skrócie działanie oberonu polega na kontroli fal przepływających przez człowieka w momencie badania , proces ten jest bardziej złożony ale pisze możliwie prostym językiem. Przyroda ma swoją częstotliwość rezonansową, Gdy taka fala przechodzi np przez chorą wątrobę wówczas Oberon wyłapuje inne mikro częstotliwości fali . Przez chore części ciała na wykresie oberonu widać anomalie i można tylko określić ze ta część jest chora i w przybliżeniu jak bardzo zaawansowana jest choroba.. Posłużyłem się tu opisem za pomocą fal . Cały proces jest bardziej złożony ale w działanie jest takie same. Samo badanie jest nie szkodliwe , za małe dawki fali. Nigdy oberon nie zastąpi szczegółowego badania np tomografii czy rezonansu . Jedynie zdiagnozuje i to bardzo trafnie które części ciała są chore i jak bardzo jest zaawansowana choroba. Sugestie , które podsuwa oberon są tylko sugestiami , tylko pożniejsza diagnostyka np laboratoryjna wskaże rodzaj choroby. Jestem informatykiem i przepraszam ,że mój opis nie jest opisem np lekarza. Myślę ,że lekarze obsługujący oberon powinni przejść więcej szkoleń i zdobyć praktyczne wiadomości ponieważ , jest czasami trudno określić z wykresu zakres choroby , i tylko doświadczeni lekarze to potrafią.Oberon jest stosowany do badania zdrowia pilotów na dłuższych trasach np. Warszawa Los Angeles itp

        Odpowiedz na ten komentarz
    • Alicja Drozdowska
      Alicja Drozdowska 24 października, 2017, 14:19

      Czy to urządzenie wykryje wirusa HPV i to wysoko onkogennego?

      Odpowiedz na ten komentarz
    • Irena
      Irena 24 września, 2019, 23:07

      Zgadzam się ja teraz też zapraszam ludzi na takie bezpłatne badania ludzie podchodzą do tego sceptycznie ale niektórzy po badaniach dzwonią i dziękują że ich zaprosiliśmy

      Odpowiedz na ten komentarz
  2. Natali
    Natali 1 lutego, 2017, 17:08

    Bardzo przykro mi z powodu odejścia mamy. Ja też niestety mam powód, przez który nigdy nic nie bagatelizuję

    Odpowiedz na ten komentarz
  3. misiek pancerny
    misiek pancerny 2 lutego, 2017, 00:36

    Największy kit wciska niejaki „chermes”

    Odpowiedz na ten komentarz
  4. IWONA
    IWONA 12 lutego, 2017, 20:11

    SUPER SPRAWA SZCZEGÓLNIE APARAT BIOSPECT .. POLECAM PAULINĘ JODESTOL

    Odpowiedz na ten komentarz
  5. Skryba Wsiowy
    Skryba Wsiowy 24 maja, 2017, 17:11

    PANIE PROFESORZE PAWLICKI- DO SZKOŁY !!! BO ROBI PAN Z SIEBIE ZACOFANEGO KUCA

    Odpowiedz na ten komentarz
    • Dr robert
      Dr robert 20 lutego, 2018, 07:33

      ja proponuje Ciebie wysłać do szkoły, proponuje na 3 zdrowa ski do pieca Cie wsadzi c moze to pomoze na Twoja glupote

      Odpowiedz na ten komentarz
  6. Lejla
    Lejla 10 czerwca, 2017, 09:17

    Ok ale aparat wykrywa pasożyty a lekarz nawet przez 10 lat nie zaproponował mi odrobaczania , weterynarz każe odrobaczać psy co 3 miesiące a o ludzi nikt się nie martwi bo jak będziemy chorowali z powodu pasożytów to lekarz będzie coraz więcej zarabiał… Polecam książkę- Skutek uboczny śmierć…

    Odpowiedz na ten komentarz
    • MarycA
      MarycA 20 lutego, 2018, 07:38

      Jak wykrywa pasożyty??? Proszę Pani to jest niemożliwe proszę się nie nabierać na to. Jedyny pozytyw tego czegos to jest efekt placebo, ktory rzeczywiscie dziala. Ps kazdy ma jakies pasozyty, to ze Pani psu daja odrobaczaue co trzy miesiace nie znaczy ze my musimy brac co trzy miesiace to nie sa analogiczne przypadki

      Odpowiedz na ten komentarz
  7. gonzolot
    gonzolot 7 listopada, 2017, 23:06

    W naszej rodzinie (5 osób) – co prawda nie Oberon ale zdaje się coś co działa na podobnej zasadzie – Diacom zdiagnozował bezbłędnie wszystkie dolegliwości o których wiedzieliśmy, dodatkowo wykrył ich przyczyny (tutaj pewności nie mam co do prawdziwości ale jeśli diagnoza była trafna w 100%, to nie mam podstaw, by podważać wykazane przyczyny) i zdiagnozował rzeczy, których nie byliśmy świadomi, a które teraz chcemy potwierdzić przez tradycyjne badania lekarskie.
    Diagnoza na pewno nie wynikała z wcześniej zrobionego wywiadu, gdyż osoby badające właściwie nic o nas nie wiedziały.

    Tak więc ja osobiście jestem pod wrażeniem tego urządzenia, choć przed badaniem byłem sceptycznie nastawiony, bo naczytałem się w internecie opinii, że to ściema.

    Odpowiedz na ten komentarz
  8. WELLNESS
    WELLNESS 20 listopada, 2017, 23:29

    Swietnie że ten artykół wisi twórcy OBERONA poszli dalej i dziś mają certyfikat medyczny klasy 2a http://www.ipp-nls-metatron.com/?page_id=333 i co teraz nie są oszystami medycena informatyczna niepasuje koncernom …. to działa to samo pisali o BEMER dziś ma certyfikat medyczny klasy 2 i umowę z NASA

    Odpowiedz na ten komentarz
    • Badanie kliniczne
      Badanie kliniczne 9 maja, 2019, 13:43

      Klasa II to jedynie klasa bezpieczeństwa wyrobu medycznego, jak strzykawka czy ekg. Nic więcej. Informuje o niskim ryzyku i braku oddziaływania z organizmem. Nic więcej. Taki certyfikat nie mówi nic o akceptacji metody. Można go uzyskać dla dowolnego rodzaju urządzenia w tej klasie.

      Odpowiedz na ten komentarz
  9. WELLNESS
    WELLNESS 20 listopada, 2017, 23:59

    PAMIĘTAJCIE jedno to nie jest badanie tylko test analityczne który pokazyje odchylenia od wzorca ——————————————————————————————————————Testy analityczne zawsze należy traktować jak wskazanie termometrem jak robią to w Szwajcarii mają je w domu w apteczkach. Nie jest to nic innego jak nowa technologia ,

    zresztą polecam poczytać o Polskim produkcie tego typy ma certyfikat medyczny klasy 2a STRD – Skan organizmu

    Odpowiedz na ten komentarz
  10. Anonim
    Anonim 22 lutego, 2018, 20:39
  11. Anonim
    Anonim 27 marca, 2018, 21:28

    Byłem na badaniu. Super sprawa. Mój lekarz dawal mi leki na nadcisnienie. 128/90. To dolne fakt ze bylo leciutko w górze. Po badaniu wyszlo ze w moim sercu miałem 3 pasożyty. Usunieto prądami i cisnienie idealne. Czas w którym dowiedziałem się wszystkiego o moim organiźmie to 45 minut. Czekając na badania w naszych przechodniach i szpitalach, to z 1 rok. Czas, pieniądze i leki sprzedawane firm, których lekarz poleca ? ( nie za darmo ) To ja wole ten rezonans, bo i przypadki byly, że leczono na co inne i co inne bylo chore. Polecam, chociaż z tego powodu, że znam wiele osób, które leczą się tym sposobem i są bardzo zadowoleni.

    Odpowiedz na ten komentarz
    • Anonim
      Anonim 15 listopada, 2018, 00:30

      diabła poganiasz diabłem , chorobę z przyczyny demonicznej demonicznymi, okultystycznymi ukrytymi metodami i dlatego cudowne uzdrowienie, pasożyta w sercu ty się lepiej stuknij w łeb a za to że został usunięty prądami podwójnie

      Odpowiedz na ten komentarz
      • Mika
        Mika 1 lipca, 2019, 15:00

        Prosze sie douczyc i nie wypisywac bzdur .to juz jest fakt ludziom zaczynaja sie oczy otwjerac na te sprawy .polecam poczytac sobje ksiszke .Pasozyty prawdziwa przyczyna chorob Baklayan Alan .To tak na poczatek .I nie wprowadzac ludzi w blad i nie zniechecac .

        Odpowiedz na ten komentarz
        • Szok
          Szok 25 lipca, 2019, 22:14

          Ksiszke sobie poczytać. Dobre. Ludzie gdzie ja żyje. XXI wiek, a w moim kraju powszechnie wierzy się w znachorów i cudowne „kwantowe” aparaty diagnostyczno lecznicze na wszystko. Pasożyty z sercu mu aparat wykrył i później usuną je prądami. Ludzie co wy macie w głowach ? Siano ? Samo siano !

          Odpowiedz na ten komentarz
      • Mika
        Mika 1 lipca, 2019, 15:06

        Tak na marginesie to ile pan czy pani klas skonczyla podstawowych ? Trzeba myslec a nie dawac sobje mozg prac a z reszta pewnie to jest ktos podstawjony zeby wypisywac te bzdury .Manipulowac i ukrywac prawde i najlepjej samemu sie zbadac przedewszystkim bo widze ze glowa nie za bardzo dziala .

        Odpowiedz na ten komentarz
  12. Piotrek
    Piotrek 12 kwietnia, 2018, 05:07

    Ludzie przecież to jest wyciaganie kasy, nie dajcie się oglłupić! Te komentarze o tym jak to wspaniale działa to pewnie piszą własciciele tych urządzeń. Moja żona dała sie wkręcić i wydała 100 zl pseudo badanie + 600 suplementy diety ze sklepiku na przeciwko. SKANDAL ! Artykuł mowi prawdę w 100% omijać szerokiem łukiem.

    Odpowiedz na ten komentarz
    • Rafał
      Rafał 21 lipca, 2018, 12:51

      Głupi jesteś ja byłem na badaniach i dzięki nim jestem zdrowy. Lekarze wmawiali mi depresję A miałem candidid. Choć do dziś i tak mówić że takie coś nie istnieje. Ja w to uwierzyłam i dzięki leczeniu jestem zdrowy.

      Odpowiedz na ten komentarz
      • Karolina
        Karolina 26 sierpnia, 2018, 19:29

        Kasę to wyciąga od nas farmacja za pseudo leczenie to tylko objawów , bo przecież nie chorób .Jeszcze nikogo nie wyleczyli z przewlekłych A ten artykuł to napisał nieuk i oszust pragnący ukryć i ośmieszyć prawdę o nowoczesnej technologii . J pierwszy raz byłam na Oberonie 20 lat temu zanim go zniszczyli ośmieszanie i nagonką . Już wtedy aparat bezbłędnie wykrył mi gronkowca złocistego z którym walczyłam od małego dziecka , a także ciężkie zwyrodnienia w kręgosłupie , które będę miała dopiero za kilka lat . Wtedy w to nie do końca uwierzyłam , bo jeszcze się czułam świetnie pod tym względem , ale nie długo trzeba było czekać . Jestem skrzypkiem i ciagłe przeciążenia aparatu doprowadziły mnie do wycofania się z zawodu i zostawiły ze zwyrodnieniami . Gdybym wtedy wcześniej zareagowała… no cóż , szkoda że nie .

        Odpowiedz na ten komentarz
      • Gosia
        Gosia 12 czerwca, 2019, 22:05

        Panie Rafale proszę o kontakt na e-maila jak panu wyleczono tę candidę. wiem że wpis ma rok ale jeśli Pan by mógł ? podaję adres mmail14781@gmail.com

        Odpowiedz na ten komentarz
    • Mika
      Mika 1 lipca, 2019, 15:15

      Napewno zdazaja sie naciagacze i oszusci dlatego trzeba isc do sprawdzonych klinik z biorezonansem bicom albo tricombin .polecam w piasecznie pod warszawa jest sprawdzona skuteczna i jest oblezona przez pacjentow .tak na marginesie powrot do zdrojwa jest dlugotrwaly nie ma nic szybko .

      Odpowiedz na ten komentarz
    • Irena
      Irena 24 września, 2019, 23:22

      Ja zapraszam w pracy ludzi na takie badania które raz w roku w różnycvjakoś miejscach Polski wykonywane jest za darmo część ludzi dzwoni i dziękuję ze ich zaprosiliśmy i to jest miłe

      Odpowiedz na ten komentarz
  13. Mirella
    Mirella 30 lipca, 2018, 13:31

    Na badaniu oberonem wykryto u mnie tasiemca bruzdogłowca.Jak więc jest on oszustwem jeżeli widziałam go po wydaleniu w stolcu ! W całości ! Jak ktoś jest przeciw badaniu to niech się nie bada i nie wypowiada.Odzyskałam siły i mam wszystkie komentarze przeciw oberonom gdzieś !

    Odpowiedz na ten komentarz
  14. Kazimierz Skowroński
    Kazimierz Skowroński 26 września, 2018, 19:06

    Właśnie obserwujemy początek końca konwencjonalnej medycyny farmacyjnej (tej od koncernów Rockefellera) i obecnie w Polsce poperelowskiej medycyny akademickiej będącej na usługach koncernów chemicznych.
    W biorezonansie komórkowym NLS zgniła Europa Zachodnia i Wschodnia, zwłaszcza w Rosji jest parę dekad do przodu, no a Polska z tymi wszystkimi negatywnymi opiniami o czymś, o czym nieuki nie mają pojęcia – ma jedną z najwyższych wskaźników śmiertelności chorób przewlekłych, a w umieralności na raka to jesteśmy mistrzami Europy !

    Odpowiedz na ten komentarz
  15. Anonim
    Anonim 3 stycznia, 2019, 23:31

    Nie wiadomo w co wierzyć ale ja też byłam sceptycznie nastawiona lecz ku mojemu zaskoczeniu badania w laboratorium potwierdziły ze mam glizdę
    wysoki poziom lipazy w trzustce i włókniaka w piersi oraz zapalenia żołądka i dwunastnicy co ciekawe wiedziałam o tym już przed badaniem oberonem tylko chciałam to sprawdzić . nikt nie zmuszał do kupowania suplementów

    Odpowiedz na ten komentarz
  16. Gosc
    Gosc 10 lutego, 2019, 17:13

    Też miałem tasiemca

    Odpowiedz na ten komentarz
  17. Badanie kliniczne
    Badanie kliniczne 9 maja, 2019, 13:44

    Ok. Badania kliniczne, randomizowane. Linki? Źródła? Dziękuję. To tyle.

    Odpowiedz na ten komentarz
  18. Anonim
    Anonim 30 maja, 2019, 11:11

    Piszę do wszystkich sceptyków tej metody jak również ignorantów i arogantów . Żeby wypowiadać się na jakiś temat trzeba trochę poczytać ,posprawdzać na własnej skórze , ja tak uczyniłam wiele lat temu . Z powodzeniem cała moja rodzina korzysta z tego typu diagnozy i niestety prawdą jest ,że koncernom farmaceutycznym zależy na przewlekle chorym pacjencie ale żeby to pojąć trzeba się otworzyć na inne informacje i je przemyśleć ,poświęcić czas. Powodzenia tym co stoją w kolejce do lekarza dość często . Lekarze są oczywiście bardzo potrzebni ,zwłaszcza gdy ratują życie ludzkie . Pozdrawiam ich również bo to nie łatwy zawód.

    Odpowiedz na ten komentarz
  19. Marta
    Marta 7 września, 2019, 17:29

    Dopóki na własnej skórze nie doświadczy się przewlekłych chorób i nieudolności lekarzy-konwałów polskich to nie wierzy się w biorezonans.Chodziłam w wieku 38 lat od lekarza do lekarza, miałam pełno dolegliwości, skoki ciśnienia do 170, zaburzenia widzenia….lekarze diagnozowali nerwicę….A to była przywra kocia w wątrobie…..żaden lekarz-idiota nie wpadł na to ze od lat moge miec pasozyta ktory mnie wykańcza. Po usunięciu przywry nalewką z czarnego orzecha wszystkie dolegliwości minęły.Jestem zdrowa osoba A gdybym słuchała lekarzy to nie byłoby mnie już na tym świecie.

    Odpowiedz na ten komentarz
  20. kristi
    kristi 28 września, 2019, 08:27

    Ja podchodziłam do tego badania z czystej ciekawości i tak podczas wywiadu nic nie wspomniałam o żadnych chorobach a wiem co mi dolega od wielu lat! Więc podczas odczytu wyniku aż ni kopara opadła , że wychodzi dokładnie to co mi dolega łuszczyca, problemy z tarczycą i skłonności do grzybicy! Dostałam liste co powinnam brać, ostopest,wiesiołek do już stosowałam kiedyś i jeszcze zalecił badania hormonów i oszczanie ogranizku!

    Odpowiedz na ten komentarz
  21. joanna
    joanna 30 grudnia, 2019, 09:13

    Mojej corce ten sprzet uratowal zycie!Przez 4 lata rezonanse tomografy i wszystkie kliniki w Polsce nie byly w stanie pomoc.Lekarka obslugujaca po pierwszym skanie powiedziala gdzie lezy problem.I pod tym.katem rozpoczelismy w klinice diagnostyke.Trafiona w punkt.Od roku leczo a ze spektakularnym efeketem
    Kontrolujemy stan zdrowia rownolegle na rezonansie i w kkinice.Wszystko sie pokrywa.Sprzet jest tak czuły ze widzi np.przebyta infekcje rorawirusa albo zblizajaca sie grype.Ja moge powiedziec z czystym.sumieniem ze gdyby nie ten sprzet i obslugujaca go lekatka moja corka do dzis dnia bylaby warzywem.Dzisiaj chodzi do szkoly i w oelni korzysta z urokow zycia.Bezcenny dar.

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy