Pada kartel PO-PiS

Pada kartel PO-PiS

Będziemy mieli wojnę wszystkich ze wszystkimi


Prof. Jacek Raciborski – kierownik Katedry Socjologii Polityki na Wydziale Socjologii UW. Ostatnio opublikował monografię „Obywatelstwo w perspektywie socjologicznej” i, wraz z zespołem, monografię „Państwo w praktyce. Style działania”.


Jak to wytłumaczyć? Najpierw całymi tygodniami obserwowaliśmy konflikty w Zjednoczonej Prawicy: Gowin swoje, Ziobro swoje, prawica się dzieli. Teraz Platforma Obywatelska leci w sondażach, rozsypuje się na naszych oczach.

I tak w kółko…
– Te wstrząsy są sygnałem, że polska scena polityczna wchodzi w okres wielkich zmian, w okres rekonfiguracji. W politologii ten proces nazywa się realignment. Następuje zmiana dwóch zasadniczych podziałów, które przez lata definiowały polską politykę. Pierwszy, do którego przywykliśmy i który nam stłumił inne, to podział na PiS i anty-PiS – jest on efektywny od 15 lat. Proszę zwrócić uwagę, że to mniej więcej tyle, ile trwał tzw. podział postkomunistyczny.

Czyli na tzw. postkomunę i post-Solidarność – SLD kontra AWS i UW.
– Podział na PiS i anty-PiS wyłonił się w roku 2005 i organizował nam życie aż po ostatnie wybory prezydenckie. Ale ten podział przysłania jeszcze inny twór, który chyba też pęknie. Mianowicie załamuje się partyjny kartel PO-PiS. To jest trochę inny fenomen, opisali go Richard S. Katz i Peter Mair – że oto dwie partie, lub więcej, tworzą nieformalny układ, swoisty kartel, i kolonizują państwo, ograniczają konkurencję, całkowicie formatują rywalizację polityczną. Pojęcie kartelu partyjnego w zasadzie więc odnosi się do systemu partyjnego, w którym teoretycznie walczące ze sobą partie wzajemnie się budują.

Ich konflikt jest głównym elementem polityki.
– Układ PiS i anty-PiS to ogólniejsze zjawisko. Ten podział jest bardzo silny na poziomie elektoratów. A PO-PiS to partyjny kartel działający na poziomie czysto politycznym, parlamentarnym, rządowym i może jeszcze regionalnym. Kartel ten blokował dostęp innym partiom i ruchom politycznym do mediów, podtrzymywał korzystną dla dużych partii ordynację wyborczą oraz reguły finansowania partii i kontrolował inne zasoby państwa, chociaż oczywiście w nierównym stopniu, bo rola partii rządzącej była zawsze większa. Sposobem działania kartelu było przede wszystkim zagospodarowanie konfliktu politycznego. Cała polityka jest organizowana przez kwestie, które wnoszą obie te partie. I tylko one. Teraz wiele wskazuje, że oba te mechanizmy się załamują.

Oni nienawidzą PiS nawet za 500+

Skończy się podział na PiS i anty-PiS? Nie wierzę.
– Ten podział uzyska nowe formy organizacyjne. Bo oczywiście na poziomie wyborczym nie widać żadnej zmiany. Nie ma żadnego rozkładu obozu anty-PiS. Ale spójrzmy głębiej – łatwość przepływów wyborców między PO a Hołownią świadczy o tym, że tak naprawdę dla wyborców jest mało ważne, czy to PO, czy Hołownia, czy nawet Lewica… Wciąż o poparciu decyduje silna niechęć do PiS. Uzasadniana tym, że jest to partia bardzo groźna – antydemokratyczna, antywolnościowa, obskurancka, represyjna wobec kobiet itd. Wszystkie możliwe epitety można wymyślić, tutaj nic się nie zmieniło! Jak wskazuje ostatni raport Sadury i Sierakowskiego, PiS można nienawidzić nawet za 500+. Chociaż tych, co PiS kochają za 500+, jest chyba więcej.

A wyborcy PiS?
– Trwają, jak trwali. Ale widać tam przesłanki erozji, wyodrębnia się formacja Zbigniewa Ziobry. Gdyby pojawił się inny lider – bo Ziobro za dużo na siebie wziął i zwyczajnie się zużył – ale wsparty przez niego i przez jego aktywistów, ten ruch mógłby się rozwinąć, bo wnosi wcale nie egzotyczne problemy. Podejmuje próby oporu wobec procesu federalizacji Europy. Wysuwa argument nie od rzeczy, że skoro zaciąga się wspólne pożyczki, wprowadza podatki bezpośrednio idące na konto Brukseli, jest to przejaw tendencji federalizacyjnej.

Bo jest!
– A on jest temu przeciwny. Argumentuje, że to zagraża tradycyjnie rozumianej suwerenności. W pewnym sensie ma rację. Ale zasada suwerenności państwa ma też aspekt pozytywny – suwerenność to zdolność państwa do dobrego wykonywania jego zadań i efektywnego odpowiadania na potrzeby obywateli. Otóż Polska dzięki Unii i tym transferom będzie silniejsza, jej moc będzie większa. W tym sensie państwo będzie bardziej suwerenne, gdyż będzie lepiej, skuteczniej wykonywać swoje zadania. Ale klasyczne rozumienie suwerenności jest takie, że władza suwerenna to władza niepodzielna, najwyższa, nikomu niepodlegająca! I ono ma swoich zwolenników. Ten spór wewnątrz Zjednoczonej Prawicy jest poważny i wywołuje jej erozję. A przyśpieszyć ją może paradoksalnie rekonfiguracja w obozie anty-PiS, która jest już prawie pewna. Jej elementem, po pierwsze, jest kryzys wewnętrzny w Platformie.

Budka się chwieje.
– To nie tylko kryzys przywództwa, ale i napięcie ideowe. Jego wyrazem były m.in. hasła budowania chrześcijańskiej demokracji, padające ze strony Komorowskiego deklaracje bliskości z PSL, sygnały PSL, że będą się starać budować coś większego, innego. Bo, zdaje się, wszyscy już się pogodzili z tym, że teraz nie będzie nowego rządu, prób obalania itd. Jest też widoczny problem Lewicy i fragmentu KO, tej lewicowej frakcji Nowackiej, Piekarskiej, Jońskiego…

Na czym on polega?
– Może paść hasło rozejścia się dwóch nurtów lewicowych. Sztandar lewicy socjalnej poniesie Razem, otwierające się na współpracę z PiS. A sztandar lewicy liberalnej – Nowacka i jej grupa. Może nawet się ogłosić centrolewicą, co podkreśli możliwość dalszego związku z PO. Obecna lewica parlamentarna może być rozrywana między te bieguny.

Specjaliści i handlarze

Czy może być ktoś trzeci w grze o elektorat lewicowy?
– Tak. Platforma może się zasadniczo przekształcać. Widzimy przecież działania Trzaskowskiego. Odbieram je jako grę o stworzenie ram programowych i instytucjonalnych dla czegoś nowego, co w pewnym momencie może posłużyć do wypłukania Platformy z co cenniejszych działaczy, a także ze środków finansowych. Wyborcy dotychczasowej lewicy będą nie do pogardzenia. To trudne, trzeba wywołać wrażenie, że do gry wchodzą świeże siły, że jest nowa jakość, ale zachować sakiewkę. Nie można więc PO rozwiązać, bo to Platforma ma subwencję z budżetu państwa. Warunkiem sukcesu jest utrata atrakcyjności przez Hołownię. Bo teoretycznie jest też możliwe, że to Hołownia wyssie znaczącą część aktywów z PO. Ale nie stawiałbym na to. Jego sukces nie jest przesądzony. Zwłaszcza że perspektywa wyborów się oddala.

A jeszcze parę tygodni temu mówiono, że wybory są bardzo prawdopodobne, że będzie rząd techniczny.
– Mówiono: rząd techniczny, ekspercki, pod wodzą Kosiniaka-Kamysza… To był raczej żart. Rząd techniczny rzeczywiście z perspektywy anty-PiS powinien być etapem przejściowym przed ostateczną walką wyborczą z PiS. Ale musiałby to być prawdziwie techniczny rząd, złożony z ekspertów, osobistości, a kierowany przez byłego polityka, najlepiej takiego, który mówi: przychodzę na pół roku, tyle jeszcze mogę, raz jeszcze się poświęcę. Mógłby to być ktoś taki jak Kołodko, Pawlak czy Hausner. Albo ktoś bardziej urzędniczy, symbol neutralnej urzędniczej kompetencji – Jerzy Koźmiński!

Z lewicy pan wybiera…
– To może ze strony prawicy Janusz Steinhoff. Poza tym Waldemar Pawlak to raczej nie lewica. Hausner jest fundatorem kierunku kształcenia na uczelniach pod nazwą zarządzanie publiczne, a zarazem osobą bardzo doświadczoną w praktyce rządzenia. Zrobił na mnie wrażenie jego wywiad z początku pandemii, gdy mówił, jak państwo powinno funkcjonować w tej nadzwyczajnej sytuacji, jak zorganizować „produkcję wojenną” wszystkiego: maseczek, środków dezynfekcyjnych, respiratorów, jak przygotować szpitale… Mówił to, czego nie zrobiono. Taka jest Polska – po jednej stronie są specjaliści, którzy wiedzą, na czym polega problem, jak to skoordynować, a po drugiej stronie ma pan kompletny zamęt. Zakupy respiratorów od handlarza bronią, maseczki bez certyfikatów, brak łóżek, brak odzieży ochronnej, tlenu itd. Trzecia fala nadeszła i co? Rekordowe wskaźniki śmiertelności… Dobre kadry w Polsce naprawdę się marnują.

Wyborcy wycofają się z polityki

Ale przecież szansa na rząd techniczny jest minimalna, za to na wojnę o Platformę bardzo duża.
– Rzeczywiście proces restrukturyzacji po stronie antypisowskiej może przebiegać tak dramatycznie, że przez kilka miesięcy będziemy mieli wojnę wszystkich ze wszystkimi. Drzazgi będą lecieć. Bo walka toczyć się będzie o ten sam elektorat. Ta walka pomniejszy grono wyborców.

Dlaczego? Przecież ci wyborcy nie pójdą do PiS!
– Nie pójdą do PiS, ale wycofają się z polityki. Ich pasywność – to jest niebezpieczeństwo! Wskazują na taki scenariusz doświadczenia z przeszłości. Mechanizm rozkładu SLD był właśnie taki – w 2005 r. jego wyborcy z roku 2001 w ogóle nie poszli do wyborów. Później wrócili, ale zagłosowali na innych. Teraz ci wyborcy antypisowi mogą się zdemobilizować, zanim na nowo nabiorą nadziei na rychłą zmianę. Dlaczego mieliśmy tak wysoką frekwencję w ostatnim cyklu wyborczym? Bo była wielka mobilizacja, wiara, że już! A po drugiej stronie przekonanie, że nasz rząd, nasz prezydent jest w niebezpieczeństwie.

Teraz tej wiary może nie być?
– Jeżeli dojdzie do burzliwych walk po stronie antypisowskiej, do wyrąbywania sobie miejsca bez troski o to, co najważniejsze, skurczy się cały obóz. Bo nie będzie nadziei. Może poza tą, że słabość anty-PiS wywoła podobne procesy w Zjednoczonej Prawicy, bo skoro znika bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty rządu, można powalczyć o swoje.

Ryzykowna to nadzieja.
– Tak, scenariusz w sumie jest negatywny. Zresztą proszę zwrócić uwagę, jak absurdalny był konflikt o środki europejskie! Ratyfikację należało przesądzić w punkcie wyjścia, a spór polityczny koncentrować na sposobie wydatkowania tych środków i mechanizmach nadzoru nad wydatkami. Roztrwonić można każde pieniądze. Pieniądze źle wydane to ogromne obciążenie na przyszłość. Już teraz obserwujemy wiele niepotrzebnych bądź przeskalowanych inwestycji. Deficytowe aquaparki, które są obciążeniem dla gmin, zabetonowane place i skwery, asfaltowane leśne drogi itp. Mnóstwo jest przykładów marnotrawienia środków unijnych. I gdyby Lewica i Platforma chciały pokazać, jak są racjonalne, doświadczone w rządzeniu, już dawno powinny przedstawić całościowy plan wykorzystania tych środków i zarys planu inwestycji. Przetarg z PiS o tego rodzaju kwestie podtrzymywałby jedność obozu antypisowskiego.

To Hołownia jest głównym problemem PO

Lewica przecież się chwali, że utargowała.
– To były pseudonegocjacje. Ale gorsze jest to, co dzieje się teraz – to chwalenie się, że „Lewica załatwiła to Polkom i Polakom”. Przejęcie języka PiS irytuje wielu sympatyków Lewicy. To jest dowód porażki w sferze symbolicznej. I może prowadzić do wyborczych strat. Powiem wprost: liderzy Lewicy powinni wiedzieć, że PiS po prostu wk… większość ich wyborców. I nie ma w tym żadnej racjonalności.

Czyli chodzi o sposób komunikowania się.
– Mydlenie oczu pozornymi negocjacjami jest niepoważne. Rozumiem potrzebę rewanżu, bo Platforma w 2019 r. wypchnęła SLD ze wspólnej listy. Potem mieliśmy układanie list do Senatu, tzw. pakt senacki, i wtedy również PO zachowała się oszukańczo. Poziom poparcia sondażowego wskazywał bowiem, że lewicowcy powinni dostać mniej więcej 10 jedynek.

A dostali trzy…
– Mimo to zachowali się dobrze. Przyjęli pakt senacki, choć był niesprawiedliwy. Dlatego rozumiem potrzebę rewanżu, potrzebę podmiotowości. Tylko czy ten rewanż powinien być przy tej okazji i przy takim ryzyku, w tak trudnym momencie? Ale zobaczymy, proces rekonfiguracji się zaczął i dopiero po pewnym czasie sondaże pokażą hierarchię w opozycji.

Wiemy tyle, że Platforma straciła.
– Ale to, co może się zrodzić na gruzach Platformy, może być nowe i świeże. Platforma zresztą już dokonała bardzo ważnego wyboru, który daje jej pewną siłę na przyszłość – ogłaszając jesienią, że popiera prawo do aborcji i nie będzie dążyć do przywrócenia tzw. kompromisu aborcyjnego. Zasadniczy konflikt w tej sprawie już nie będzie niewygodny dla głównego nurtu PO. Bo Platforma zajęła tu wyraźne stanowisko. Za to będzie niewygodny dla Hołowni.

A dla Lewicy?
– Wygodny. Ale jej ta kwestia nie wyróżnia.

Co zatem dalej z Lewicą? Czy dotychczasowy eksperyment trzygłowego smoka sprawdził się, czy nie? Patrząc z perspektywy sondaży – jest słabo.
– Potencjał takiego ugrupowania pozostaje od lat na tym samym poziomie. To ok. 20%. Ale tak może być przy bardzo dobrym układzie, przy podtrzymaniu wizerunku partii jako serca anty-PiS. Tylko że ten wizerunek jest już nie do obrony.

Więc?
– Wszystko zależy od tego, jak będą przebiegać przekształcenia w obozie antypisowskim. Jaka formacja wyłoni się jako główny rozgrywający. Raczej nie będzie to Lewica. Ważne, jak będzie ewoluować PO. Jak Platforma będzie próbowała marginalizować Hołownię, bo to on jest jej głównym problemem, nie Lewica. Ona nie jest dla PO groźna, zresztą PO ma swoją lewicową frakcję.

Ludzie wierzą, że dostaną po 100 tys. zł

Ale jak te przemiany się skończą, tego nie wiemy.
– Jeśli chodzi o anty-PiS, jesteśmy w stanie przejściowym. Przebudowy. Prawie pewne jest jedynie, że im gwałtowniejszy będzie to proces, im więcej wzajemnych zniewag, tym większe rozczarowanie i apatia w elektoracie antypisowskim.

PiS może triumfować? Oni poza tym są przekonani, że program Polski Ład, te miliardy, da im bardzo dużo.
– Łatwo w takiej sytuacji o rozbudzenie nadmiernych oczekiwań. To może zwrócić się przeciwko PiS. Ludzie uwierzą, że dostaną po 100 tys. zł! Tymczasem gdyby rozdać wszystkim po równo, wypada zaledwie po 20 tys. zł na głowę w ciągu ośmiu lat. Wielkie oczekiwania generują wielkie napięcia. Poza tym jeśli wróci normalna polityka, wrócą normalne konflikty. Nie wierzę w komfort dalszej pracy tego rządu.

Dlaczego?
– Osiągnięciem polskiej demokracji ostatnich lat jest utrzymywanie pewnych mechanizmów blokujących. A to Senat, a to sędziowie, masowe protesty kobiet, istnienie wcale licznych wolnych mediów, Unia, bywało, że Amerykanie. W sumie antypisowska opozycja hamowała rządy PiS, impet jego zmian. Proces erozji rządu PiS rozpoczął się m.in. w wyniku niezdolności do forsowania nowych projektów. To jest widoczne. I sprzyja dezercji z obozu władzy, zwłaszcza dezercji urzędników, którzy zaczną przedkładać literę przepisu nad lojalność wobec politycznych mocodawców. Jeżeli to blokowanie będzie podtrzymywane…

…PiS będzie mniej groźne?
– Rząd PiS będzie się przekształcał de facto w rząd techniczny. Będzie trwał. Ale nie będzie miał siły, by wprowadzać radykalne zmiany. I to jest minimum, które opozycja musi jakoś uzgodnić. Nie dopuścić do dalszych zmian w sądownictwie. Ocalić media, uczelnie. Bo na razie klimat na uczelniach jest jeszcze wolnościowy… Zdolność do blokowania, do przekształcania rządu PiS w rząd techniczny musi być podtrzymywana.

Mamy przypływ mocy idei lewicowych

W sumie kończymy mało optymistycznie. PiS pieniądze z Unii niewiele dadzą, anty-PiS będzie miało wojnę wewnętrzną, Lewica na marginesie…
– Ależ mamy przypływ mocy idei lewicowych! One stały się mainstreamowe. Spójrzmy – PO porzuca „kompromis aborcyjny”, przyznaje, że mamy do czynienia z klerykalizacją, że jest problem pedofilii, że Kościół źle tu się zachowuje, że jest problem dyskryminacji osób LGBT. Mamy przesunięcie się partii centrum na pozycje wyraźnie świeckie, laickie. Taki stara się być też Hołownia.

PiS z kolei szczyci się, że będzie dawało biednym i zabierało bogatym.
– W PiS mieszają się dwa populizmy: prawicowy z lewicowym. Ale pewien impuls w kierunku redukowania nierówności widać. Idee uważane do niedawna za trzon ideologii socjaldemokratycznych zostały podjęte przez partie, które określały się jako chadeckie, prawicowe itd. To wbrew pozorom utrudnia sytuację formacji nominalnie lewicowych. Mogą pielęgnować pewne nisze, ale to trudne. Wcześniej czy później będzie więc jakaś fuzja, wyłoni się centrolewica, która w perspektywie stanie się elementem nowego kartelu. Tak możemy fantazjować.

Dlaczego tak się dzieje?
– Mówimy o tym od początku. Kończy się dotychczasowy układ. Wybory 2019 i 2020 r. pokazały odwrót młodzieży, zwłaszcza młodych kobiet, od PiS. Także od PO. To musiało podłamać kartel i niezależnie od wszystkich innych okoliczności otworzyć scenę polityczną.

r.walenciak@tygodnikprzeglad.pl

Fot. Krzysztof Żuczkowski, Maciej Macierzyński/REPORTER

Wydanie: 2021, 24/2021

Kategorie: Kraj, Wywiady

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy