Paliwo dla bezprawia

Paliwo dla bezprawia

„Ciapaku, na kolana i do pana!”, krzyczeli do obsługi w ełckim kebabie pijani Polacy. Kradli, obrażali, prowokowali. Większość z nas widziała już podobne sceny gdzieś u siebie. Tylko odpowiedzialny za nasze bezpieczeństwo Mariusz Błaszczak udaje, że nie widzi, jak rośnie skala rasistowskich, ksenofobicznych zachowań i napaści. Minister mówił, że w Ełku jest bezpiecznie, po tym jak w podległych mu policjantów pijani bandyci rzucali płytami chodnikowymi i cegłami, demolowali radiowozy i wrzeszczeli: „J… policję!”. Podobnie było w ubiegłym roku w wielu miejscowościach, na dworcach i stadionach, gdzie policja z trudem przywracała porządek. Tam porachunki były polsko-polskie. Niestety, w Ełku to Arab zabił Polaka. I zaczęło się. Choć o tym, co się tam działo wcześniej, świetnie wiedziały policja, prokuratura i wszyscy interesujący się miastem. Tolerowano okradanie i zastraszanie ludzi z innego obszaru kulturowego. Sprawcy byli bezkarni. Policja nie reagowała na interwencje. Prokuratura też niczego złego nie widziała. Poszkodowani dali więc sobie spokój z instytucjami, które nie chciały psuć sobie statystyk ani zrobić czegoś z rozłażącym się po mieście i coraz bezczelniejszym chuligaństwem.

A kiedy państwo porzuca swoje obowiązki, dezerteruje, ludziom pozostaje samoobrona albo pogodzenie się z bezprawiem. Nie wiem, który wariant bardziej by odpowiadał Błaszczakowi. Wiem jednak, że pensję bierze on za zapewnienie bezpieczeństwa WSZYSTKIM żyjącym i pracującym w Polsce. Efekty polityki Błaszczaka już widzimy. Bezpiecznie nie jest. A może być tylko gorzej. Fala agresywnych, nienawistnych słów wygłaszanych przez prawicowych polityków pod adresem wszystkich inaczej wyglądających czy myślących jest paliwem dla tych, którzy rozwiązanie problemów widzą w bejsbolu i kamieniu. Wygnać obcych. Zamknąć się przed światem. Obcy to wróg. Takie słowa padają coraz częściej i coraz rzadziej są powodem do wstydu. Te słowa trafiają do państw, których obywateli tak traktujemy. Jak mogą być odbierane? Miliony Polaków pracują za granicą. Setki tysięcy wyjeżdżają na wakacje do krajów, których obywateli traktujemy u siebie z niechęcią, a coraz częściej z wrogością. Czy władza, która tak robi, ma jeszcze rozum? Umysły, zwłaszcza młodych, zatruwa się łatwo i szybko. Ale na odbudowę po PiS więzi społecznych i zaufania trzeba będzie pokoleń.

Wydanie: 02/2017, 2017

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy