Nie będzie pojednania polsko-ukraińskiego bez uznania ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów
Niejako na marginesie odkopywania historycznych dokumentów w stylu IPN działa środowisko ludowców z Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej, które związane jest z Kresowym Ruchem Patriotycznym.
Na początku 2004 r. zrodziła się inicjatywa upamiętnienia 60. rocznicy zbrodni na ludności polskiej w Małopolsce Wschodniej. Przy współpracy Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego i Zakładu Historii Ruchu Ludowego zorganizowano wtedy konferencję naukową, a następnie podpisano porozumienie w celu wspierania i inspirowania wiedzy o stosunkach polsko-ukraińskich i tragicznych losach ludności polskiej na Kresach Wschodnich ze szczególnym uwzględnieniem lat 1939-1947. Nakładem Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego ukazał się okazały tom Stosunki polsko-ukraińskie. „Głos Kresowian”, będący zbiorem publicystyki zamieszczanej od 2001 r. na łamach tego Biuletynu Informacyjnego Kresowego Ruchu Patriotycznego.
Niech prawda zwycięży!
Redaktorzy Głosu i działacze ruchu deklarują, że najbardziej zależy im na zwycięstwie prawdy. Jakiej prawdy? Bolesnej, zakłamywanej, przemilczanej, nierzadko niewygodnej i politycznie niepoprawnej. W ujawnianie faktów i wydarzeń oraz ich ideologicznego tła zaangażowali się historycy, tacy jak Wiktor Poliszczuk czy Edward Prus. Zdaniem tego pierwszego, porównanie ideologii ukraińskiego integralnego nacjonalizmu w rozumieniu jego piewcy, Dmytra Doncowa, z faszyzmem włoskim i niemieckim wypada najgorzej dla tego pierwszego. Doncow pisze Poliszczuk całkowicie odrzucał jakiekolwiek zasady moralne, uważając, że „wszystko jest dobre, co jest dobre dla nacji”. Autor zwraca też uwagę na żywotność ukraińskiego nacjonalizmu w Polsce nawet po 1989 r.
Prof. Edward Prus w książce SS Galizien patrioci czy zbrodniarze? zaznacza, że Kresowy Ruch Patriotyczny optuje bezwzględnie za prawdą. W jego deklaracji programowej czytamy: Świadomi, że zbrodni ludności polskiej Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej dopuścili się szowiniści ukraińscy (…), którzy z takim samym okrucieństwem jak Polaków mordowali Ukraińców, udzielających pomocy mordowanym Polakom lub odmawiających udziału w zbrodni za ważny cel swojego działania uznajemy budowanie przyjaźni i równoprawnej współpracy pomiędzy narodem polskim a ukraińskim. W przekonaniu, że zbliżenie między Polską i Ukrainą nie może być zbudowane na kłamstwie, wykluczamy z tego procesu pojednania duchowych spadkobierców OUN-UPA (…). Pomni nauk i przykazań naszych przodków, w poczuciu obowiązku wobec następnych pokoleń, powołując do życia naszą polityczną reprezentację: Kresowy Ruch Patriotyczny, pragniemy wnieść na miarę naszych możliwości pozytywny wkład w rozwiązywanie narodowych problemów. Pragniemy też, aby nasze bolesne, kresowe sprawy były sprawami całego narodu!.
Troską Kresowian jest trwająca już przez cały okres transformacji dyskusja o roli ukraińskiej organizacji nacjonalistów (OUN) oraz jej zbrojnego ramienia UPA. Tutaj istnieje zdecydowany rozdźwięk nawet w oficjalnych stosunkach polsko-ukraińskich. Stronie ukraińskiej nie udało się na szczęście narzucić stronie polskiej własnej prawdy, czyli banderowskiego blefu, i doprowadzić do rehabilitacji UPA przez samych Polaków. Ku temu zmierzała Uchwała OUN z 30 czerwca 1990 r., której celem było uniknięcie wszelkiej odpowiedzialności za ludobójstwo OUN-UPA, a może nawet wprowadzenie zbrodniarzy kuchennymi drzwiami do światowych organizacji kombatanckich.
Kresowiacy starają się dowieść, że nawet mający kulturalno-oświatowe założenia Związek Ukraińców w Polsce jest opanowany przez byłych banderowców i dlatego doszło do zerwania współpracy ze Światowym Związkiem Armii Krajowej. Także wobec różnych przejawów tzw. polskiej polityki wschodniej Kresowiacy zachowują daleko idącą rezerwę. Odnosi się ona i do naszego poparcia dla pomarańczowej rewolucji na Ukrainie (Polska stała się jedynym przegranym w tej grze), i do naszego stosunku do Białorusi (Polska stała się pionkiem w grze przeciwko wpływom Rosji rozpętano histerię związaną z kryzysem w Związku Polaków na Białorusi, wcześniej inspirując ten konflikt ze sztucznie wykreowaną na narodową bohaterkę Andżeliką Borys). Zdaniem autorów Głosu Kresowian, także tę batalię państwo polskie przegrało z kretesem i teraz nie wie, jak się wycofać.
Zbrodnie w krzywym zwierciadle
Kresowy Ruch Patriotyczny osiągnął przynajmniej tyle, że jego opracowania są dostępne i niekiedy cytowane w różnych publikacjach. Zainicjowanie obchodów 60-lecia tragedii wołyńskiej też przyniosło pewien skutek, jednak jak zwracają uwagę jego organizatorzy przypomniały o zbrodniach, ale niekiedy w krzywym zwierciadle, bo na fali wszechogarniającego pojednania próbowano zrównać katów z ofiarami. Kresowiacy nie godzą się jednak, by masowe zbrodnie OUN-UPA nazywać walkami polsko-ukraińskimi ani odwetem Ukraińców za polskie zbrodnie. Przed Kresowym Ruchem Patriotycznym pozostało więc jeszcze sporo pracy.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy