Pamiętnik IV Rzepy

21.09 Było wczesne popołudnie, promienie słońca łagodnie ogrzewały moje rozdygotane od wielu tygodni ciało, a cienie drzew stawały się coraz dłuższe, co także nie było na rękę ulubionym braciom. Zmęczony dniem i myśleniem, co ciekawego napisać wieczorem dla potomnych, poszedłem do sypialni oddać się godzinnej relaksującej drzemce. Minęły cztery kwadranse, wstaję, robię sobie herbatę i zaczynam przeglądać swoje ulubione tygodniki, ponieważ coraz bardziej czuję się wykształciuchem, kiedy wpada do gabinetu syn i od progu krzyczy:
– Ojciec! Co ty?! Historię kraju chcesz przespać?
– Po pierwsze – odpowiadam – właśnie się obudziłem, a po drugie nie przesypiam, ponieważ studiuję w chwili obecnej wypowiedź pana senatora Stefana Niesiołowskiego na temat posła Wierzejskiego, która powinna być zapamiętana przez potomnych.
– A co takiego powiedział pan senator, że aż historycy powinni to zapamiętać? – zainteresował się natychmiast mój syn, na co dzień studiujący historię.
– Otóż oświadczył, że nie chciałby być żoną tego pana.
– Ze względu na wiek czy różnicę płci?
– Ze względu na twarz.
– A co pan poseł ma nie w porządku z twarzą? – zapytał mój przyszły Gall Anonim.
– Chodzi o co innego – odpowiedziałem – pan senator powiedział dziennikarzom, co następuje: „Możliwe, że moja wyobraźnia jest skromna, ale jak widzę zaciętą minę posła Wierzejskiego albo słyszę sposób, w jaki on mówi, to mi się nie kojarzy z tymi, co mieliby walczyć o prawa kobiet. Na pewno nie chciałbym być jego żoną. Chyba że byłbym bokserką Agnieszką Rylik”.
– Mężem Agnieszki Rylik to i ja nie chciałbym zostać – zaasekurował się natychmiast.
– Ale mówiłeś – przerwałem – że podobno przesypiam historię, a cóż takiego się stało przez tę godzinę, o czym nie wiem?
– Koalicja się rozpadła.
– O Boże! – zareagowałem gwałtownie. – Roman Giertych podał się do dymisji?!
– Ocipiałeś?!! Samoobrona odeszła!
– Żartujesz?! Andrzej Lepper zrezygnował z latania tupolewem na wykopki?!
– Dokładnie tak, mój niedobudzony ojcze.
– A jak się rozstali ze sobą? Mam nadzieję, że z kulturą.
– Nie wiem, tato, co dla ciebie to słowo dzisiaj znaczy, ale rozstali się w taki sposób, że pan premier powiedział, że to, co robi pan wicepremier, to jest zwyczajne warcholstwo, a pan wicepremier jak to usłyszał, skomentował tę wypowiedź słowami, że to chamstwo, chamstwo i jeszcze raz chamstwo.
– To dzięki Bogu – odetchnąłem z ulgą.
– Dlaczego dzięki Bogu? – zapytał zaskoczony syn.
– Bo rozstali się kulturalnie, jak Polak z Polakiem.

Wydanie: 2006, 39/2006

Kategorie: Felietony

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy