Pampersy ze skrzydełkami

Chyba pamiętacie Państwo poważny, wystudiowanie uczciwy wyraz twarzy prezesa SKL-u. Wiesława Walendziaka, byłego prezesa TVP SA, występującego w licznych programach, poświęconych zarazie korupcji. Ileż to razy pan poseł prezes Walendziak z niezwykłą troską grzmiał na psucie państwa. Na działania korupcyjne, na prywatę. a często i na tworzenie bananowej „republiki kolesiów”.

I oto ten sam polityk, wielka nadzieja prawicy, niedawno promowany jako kandydat na prezydenta RP, człowiek medialny, przystojny i zdolny konkurować z Kwaśniewskim, ten polityk staje się ojcem chrzestnym największego w tym roku skandalu nomenklaturowego. Telewizji Familijnej.

Kiedy w zeszłym roku protestowaliśmy grupą posłów SLD przeciwko wypompowywaniu państwowych pieniędzy do prywatnego przedsięwzięcia ojców franciszkanów, faktycznie władanego przez grupę towarzyską zwaną „pampersami”, posłowie z innych klubów i media uchodzące za niezależne zbywały nas pogardliwym milczeniem. Ot, wyskok nieodpowiedzialnej opozycji.

Kiedy w zeszłym tygodniu okazało się, że miedziowy KGHM wypompował aż 26 milionów złotych w biznes prezesa Walendziaka. I to tylnymi drzwiami, nie za zgodą Rady Nadzorczej, lecz podległej Zarządowi spółeczki; wybuchł skandal. Moralne media obudziły się. „Gazeta Wyborcza” na czołówce grzmi i cytuje nawet posła SLD, byłego ministra prywatyzacji, Wiesława Kaczmarka: „Typowy przykład bananowej republiki. Publiczne pieniądze trafiają bez przetargu na polityczne cele. Jeśli Ministerstwo Skarbu umywa ręce, to oznacza, że minister już do końca stracił zdolność kierowania podległymi mu spółkami”. A komentator ”Wyborczej”, Witold Gadomski, dodaje: „Gdy dochodzi do przemieszania kapitału państwowego z prywatnym, państwo zwykle na tym traci. Zyskują prywatni zarządcy, których udziały są często małe, ale wystarczające do sprawowania kontroli nad powierzonym mu znacznie większym majątkiem”. Zaś klasyk Marks zauważył już ponad sto lat temu, że kapelmistrz nie musi być właścicielem orkiestry. Jeśli nie będzie interwencji organów państwa dla ocalenia praworządności, to prezes Walendziak i jego „pampersi” zwyczajnie uwłaszczą się, wykorzystując pieniądze podatników i majątek skarbu państwa. I nie wierzcie. że Telewizja Familijna będzie szybko przedsięwzięciem zyskownym. Udziałowcom polecam przyjrzenie się wynikom finansowym Radia Plus, gdzie „pampersi” Walandziaka rządzą i od dawna ćwiczą krzyżówki finansowe. Czy, a raczej, którym akcjonariuszom, owo Radio przynosi zyski?

Program i biznesplan Telewizji Familijnej jest tajny, chociaż wszyscy do tego interesu dokładamy. W Warszawie już kursuje plotka. iż w Familijnej jedno będzie programowo pewne nieprzerywalna reklama „pampersów”.

Przy okazji pragnę poinformować twórców, iż znowu pewnie przegrają z nadawcami. Sejmowa podkomisja ucierająca prawo autorskie, gdzie jestem, zdecydowała się podzielić projekt na dwa. Nie cierpiący zwłoki i dalszy. Do nie cierpiącego zwłoki wpisano na mój wniosek art. 70 zobowiązujący nadawców telewizyjnych do płacenia za emisje filmów ich twórcom. Teraz prawo umożliwia niepłacenie lub odwlekanie. I nagle, wolą posłów AWS i UW, art. 70 ma być przesunięty na czas dalszy. Bo jest niezgodny z prawami Unii Europejskiej, jak twierdzi dostarczona ekspertyza Komitetu Integracji Europejskiej. Tymczasem ów artykuł został żywcem przepisany z projektu rządowego, wcześniej pozytywnie ocenionego przez Komitet Integracji Europejskiej. Okazuje się, że prawo Unii zmienia się w Polsce, kiedy następuje lobbing nadawców telewizyjnych zainteresowanych w odsuwaniu na czas dalszy obowiązku płacenia twórcom za ich dzieła. Twórców proszę o wnikliwą uwagę i baczenie, które kluby będą głosowały za odrzuceniem owego artykuły, czyli za sankcjonowaniem niepłacenia im. Pewnie znów okaże się, że AWS i UW, którym artyści basowali w czasie kampanii wyborczej, teraz o artystach zapomną. Wybiorą baronów telewizji komercyjnych, bo duży może więcej.

 

 

Wydanie: 12/2000, 2000

Kategorie: Blog

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy